niedziela, 9 grudnia 2012

Kwiczoł

Kwiczoł jest najczęściej spotykanym w miastach drozdem. Prof. Taczanowski tak o nim pisał:
Wierzch głowy, kark i kuper popielaty; plecy brunatno rdzawe; szyja i piersi płowe, czarno upstrzone; brzuch czysto biały; sterówki czarne.
Dziób żółty z końcem brunatnym; nogi szare, tęcze ciemno brunatne.
Samiec ma wierzch głowy, kark i kuper popielaty, na wierzchu głowy każde pióro w środku jest czarniawe, przez co tworzą się ciemne, strzałkowate plamy, mniej więcej widoczne; plecy ciemno rdzawe. Nad okiem wązka brew biaława; plama przed okiem czarniawa. Gardziel i piersi rudawo płowe, upstrzone czarniawemi plamkami, podłużnemi, drobniejszemi po bokach gardzieli, a strzałkowatemi na piersiach, coraz większemi i zgęszczonemi ku dołowi; plamy te także przechodzą i na białe boki ciała; sam środek brzucha czysto biały; na podbrzuszu i pokrywach podogonowych ciemne nieregularne plamy. Skrzydła brunatno czarniawe, miejscami rdzawo i miejscami płowo zafarbowane, brzeżki wszystkich piór skrzydłowych spłowiałe. Ogon czarniawy, popielato pociągnięty, skrajne sterówki od spodu jaśniejsze; pokrywy podskrzydłowe białe, na jednych czyste, na innych cokolwiek upstrzone. W ogólności upstrzenie dosyć jest zmienne; jedne są gęściej inne rzadziej plamiste; na jednych plamy są mocno ciemne, na innych bledsze, a na innych ku dołowi w rdzawe przechodzą; jedne na piersiach mają tło ciemniejsze niż na gardzieli, inne mniej więcej mocno rdzawo zafarbowane.

Samice w ogóle są bledsze, kolor popielaty na głowie i kuprze mają mniej czysty i często oliwkowo powleczony; bledsze są na plecach; na bledszem tle szyi i piersi mniejsze i nie tak ciemne mają plamy, a te na piersiach i bokach najczęściej są brunatne, rdzawo mniej więcej plamiste.
Młode w pierwszem pierzu są z wierzchu śniado oliwkowe, ze rdzawym odcieniem na plecach, gdzie każde pióro ma wąziutki rudawy płomyk wzdłuż stosiny i czarniawy pasek na końcu; pokrywy skrzydłowe upstrzone są także w podobny sposób, z tą różnicą, że końce piór nie są czarne lecz rudawe. Szyja, piersi i boki rudawe, grubemi, okrągłemi, czarniawemi plamami posypane; na brzuchu i pokrywach podogonowych płowo białawych ciemne plamy, rzadsze i nierównie mniejsze. Skrzydła i ogon jak u starych. Dziób wówczas ciemno rogowy; nogi zaś jaśniejsze niż u starych.

Przed zrzuceniem tej odzieży znacznie się zmieniają, to jest: kolory znakomicie blakną; na głowie, karku i kuprze mocno przemaga odcień popielaty, a brzuch jest już białawy.
Jaja są bardzo podobne do kosowych i po większej części niepodobne do odróżnienia. Tło ich najczęściej jest blado zielone, lub zielono modrawe, także blade, rzadziej blado różowe; upstrzenie z plamek ceglastych, najczęściej kreseczkowatych i tak gęstych, że kolor tła prawie przyćmiewają; na innych plamy są większe i rzadziej po tle rozsypane, na niektórych prócz tego trafiają się żyłki mniej więcej długie.

Kwiczoł mieszka w całej Europie i w Azyi aż po Kamczatkę, wszędzie jest bardzo obfity. U nas najpospolitszy ze wszystkich gatunków; przez czas lęgowy znajduje się gęsto parami po wszystkich lasach, pod jesień gromadzi się w liczne stada i oblatuje okolice obfitujące w jałowiec i jarzębinę. Tę ostatnią dosyć prędko objadają, pilnują się zatem w zimie zarośli jałowcowych, które im na całą tę porę żywności dostarczają; w początku obrywają jagody z krzaków, później, gdy te opadną, zbierają po ziemi. Z początku wiosny przebywają najwięcej po łąkach, pastwiskach i polach, gdzie razem z innemi gatunkami zbierają po ziemi rozmaite robactwo; w porze letniej żyją także głównie pokarmem zwierzęcym. Są towarzyskie i dosyć zgodne, stada ich dosyć gęsto obsiadają drzewa, na których żerują lub spoczywają, i razem latają, chociaż nie zbijają się nigdy w tak gęste tłumy, jak szpaki lub jemiołuszka. Dosyć są krzykliwe, a mianowicie z wiosny zdaleka je po głosach usłyszeć można. Ostrożne, ostrzegają się wzajemnie o niebezpieczeństwie i zawczsu uciekają, jadnak nie są tak przezorne jak paszkoty i łatwiej nierównie na strzał podchodzić się dają.
Śpiew ich dosyć przyjemny i urozmaicony, lecz nie tak czysty ani tak doniosły jak innych gatunków; nie wygwizdują jak paszkoty lub drozdy, lecz świergoczą chrapliwie. Śpiewając siadają zarówno na wierzchołkach drzew, jak i na niższych gałęziach, a przelatując często z miejsca na miejsce, śpiewu nie przerywają, owszem zdaje się, że wtenczas więcej się jeszcze wysilają, niż siedząc. Z wiosny, kiedy jeszcze są w stadach, tłumnie wraz z drozdami śpiewając, wielką wrzawę sprawują. Na widok nieprzyjaciela odzywają się czuch, czuch, czuch kilka razy powtórzonem, co jeszcze dość rozmaicie modulują, a bijąc się lub wpadłszy w sidła albo w szpony drapieżnego ptaka wydają właściwy odgłos kwiczący, od czego zapewne poszło nazwanie polskie.
Gnieździć się zaczyna zawczasu, w początku Kwietnia zabiera się już do słania gniazda, a w początku Maja pisklęta się wykluwają. Wywiódłszy pierwsze potomstwo przy końcu tego miesiąca, zabiera się w krótce do roboty drugiego gniazda. Gnieżdżą się zarówno w dużych jak i najmniejszych lasach, najwięcej przy brzegach, albo w głębi przy pólkach i łączkach, lub w miejscach przerzedzonych; lubią szczególniej gaiki olszowe, mniej więcej błotniste, wśród łąk i bagie. Gniazdo umieszczają na drzewach średniowiekowych, najczęściej w olszach i chojarach, zwykle około połowy wysokości, niekiedy znacznie niżej, a rzadko przy wierzchołkach. Najczęściej osadzają się przy pniu w miejscu, gdzie gruba gałąź wyrasta, lub sęk wystaje, albo na grubych rozgałęzieniach mniej więcej od pola odległych. Gniazdo dosyć kunsztowne, a grubych suchych traw błotem przelepionych, i niekiedy zmięszanych z pewną ilością drobnych gałązek; ku wierzchowi ścian tak wiele ono błota zawiera, że same wierzchnie krawędzie głównie się z tego materyjału często składają. Wnętrze gładko i suto wysłane miękkiemi suchemi trawkami. Dosyć jest wysokie, ma postać głębokiej czarki, samo wnętrze regularne prawie półkuliste.
Mięso kwiczołów wysoko jest cenione, a mianowicie w porze, w której się te ptaki żywią wyłącznie jałowcem. Na sidła są nierównie ostrożniejsze od paszkotów, i nie dają się łapać na wszelkie sidełka używane do łowienia innych drozdów, lecz w czasach trudnych o żywność mnóstwo ich ptasznicy na jałowcach łapią. W kraju naszym dwie są miejscowości, zkąd dostarczają co zima kwiczołów w większych ilościach na targi Warszawskie, to jest z Krakowskiego i z pod Skierniewic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz