poniedziałek, 31 grudnia 2012

Wrona

Wronę, zwaną także gapą lub glapą prof. Taczanowski opisywał w ten sposób:
Szaro popielata, z głową, gardzielą, skrzydłami i ogonem czarnemi; ogon stopniowano zaokrąglony.
Stary ptak ma lśniącą czarność, na głowie i gardzieli spodni kontur tego koloru zachodzi zębato na piersi; na ogonie i skrzydłach połysk szafirowy, prócz lotek i nadlotek pierwszorzędnych więcej zielonawych; upierzenie goleni czarne; reszta popielata z czarniawemi stosinami, pokrywy tylko nadogonowe czarniawe, popielato brzeżyste. Dziób i nogi z pazurami czarne; tęcza ciemno brunatna.
Samica niczem się nie różni.
Młode w pierwszem pierzu łatwo poznać po matowej czarności, po wiotkości piór części popielatych, a przytem czarność na gardzieli wyżej się kończy.
Jaja tło mają blado zielonawe lub zielono modrawe, rozmaicie upstrzone; na jednych bowiem spore plamy oliwkowe są tak gęste, że kolor tła miejscami tylko przegląda, i jest albo czysty albo oliwkowo stłumiony; inne przechodząc przez różne stopnie wielkości i gęstości plam, dochodzą do takich, gdzie tło jest prawie nieplamiste, lub poprószone mało znacznemi i bardzo rzadkiemi, drobnemi kropkami lub kreskami. Najczęściej plamy są nieregularne, jakby porozmazywane; rzadko odosobnione, stale ograniczone i obrzednie, jak na jajach kawki; jeszcze rzadziej popstrzone samemi drobniutkiemi punkcikami; na niektórych spodnie plamy popielato fioletowe główną pstrociznę stanowią; inne miewają na sobie rozmaite strychy, żyłki i popisania rozmaicie powikłane. Częściej pstrocizna jest jednostajna na całej powierzchni, rzadziej więcej zgęszczona przy końcu grubszym. W jednych zniesieniach wszystkie bywają jednostajne, w innych rozmaite.
Wrona mieszka w całej Europie i w znacznej części Azyi; na zachodzie Europy o wiele rzadsza niż na wschodzi i północy. Z głębokiej północy usuwa się przed zimą, znosi jednak dość ostre klimaty, jak szwedzki i finlandzki, gdzie podobnie jak w krajach umiarkowanych stale się trzyma okolic rodzinnych. U nas jest jednym z najpospolitszych ptaków i wszędzie obficie rozmieszczonym.

Jestto ptak nader zmyślny i ostrożny, a przytem śmiały; nie lęka się obecności człowieka, lecz bacznie umiejąc odgadywać, że tak powiem, złe względem siebie zamiary, niezwykłą przezorność okazuje w unikaniu ciągłych niebezpieczeństw, na jakie się nieustannie naraża. Całą ciężką porę zimową głównie przepędza przy mieszkaniach ludzkich, gdzie po śmietnikach, gnojowiskach i rynsztokach miejskich głównie się żywi; ciśnie się nawet pod same drzwi domostw, lecz zawsze jest baczna na wszelkie zasadzki. Względem spokojnej ludności wiejskiej nadzwyczaj familijarna, chodzi tuż za oraczami z największą ufnością, a przed nadchodzącym tuż na nią pługiem ustępuje na parę kroków, i czeka póki jej z drogi nie zejdzie; tak samo w zimie postępuje z furmankami, snującemi się po drogach. Lecz gdy postrzeże człowieka innego stanu, ciemno ubranego, pilnie go uważa i nie łatwo da się oszukać. Z oczów prawie umie zamiary ludzkie odgadnąć; nieraz bowiem można przekonać się idąc drogą po polowaniu za furami, jak się zdaleka wynoszą i jak umieją poznać między innemi ludźmi niebezpiecznego, a te które po bokach siadają, dopóty spokojnie siedzą, dopóki się na nie nie zważa; dosyć się na którą spojrzeć nagle, aby się z największym pośpiechem zerwała. Gdy nawet przelatuje blizko człowieka, dosyć jest gwałtownie się poruszyć, pokazać kij albo strzelbę, aby ją zbić z drogi. W ciągu lata zbliża się także do budynków, gdzie szkody w drobiu młodym wyrządza, a gdy raz tego popróbuje, tak się zanęci, że trudno się od niej odczepić i upilnować. Na padlinę są tak chciwe, jak kruki, w każdej porze roku zlatują się z różnych stron i razem ją z psami, krukami, srokami, a niekiedy i orłami, pożywają. Zająca zdrowego rzadko kiedy napastują, lecz postrzelonego natychmiast dobijają. Lubią bardzo zdechłe ryby, skójki i wodne robactwo, które po brzegach wód zbierają; w czasie zaś puszczania rzek siadają na krach płynących, gdzie im woda wyrzuca różne przedmioty. Chodząc za pługami, głównie wybierają wyorane pędraki, lecz i myszom nie przepuszczają.
Na robactwo ziemne robią na pola wyprawy razem z gawronami i kawkami, lecz nie trzymają się stale ich stad i nieregularnie się między nie zlatują i oddalają. W ciągu zimy w braku lepszego pokarmu biorą się do zboża, zbierając je po gruntach, drogach i ze stert wydzierając; w biedzie jedzą pomiot koński dla niestrawionego w niem ziarna, a nawet i ludzkim odchodem nie pogardzają. Chciwe są na jaja ptasie i pisklęta, znają je też doskonale czajki, kulony i inne błotne ptaki, którym najwięcej szkód wyrządzają. Skoro która nad błotem lęgowem przelatuje, tak ją one zaraz zapalczywie gonią i napastują, że nie dają jej patrzyć na ziemię, i tym sposobem potomstwo głównie ratują.

W ogóle wrona mniej jest towarzyska od gawronów i kawek, ale więcej niż kruk i sroka. Na żer często się licznie w jedne miejsca zbierają; nocują gromadnie, często w towarzystwie innych gatunków; lecz nie trzymają się nigdy tak stale jak pierwsze i nieustannie się rozlatują na różne strony to znowu zgromadzają. Głosy wydaje rozmaite i stosowne do różnych okoliczności: inaczej krzyczy na jastrzębia, inaczej kraka, gdy ją ptaki napastują, inaczej się zwabia; a w czasie lęgowym drą się najrozmaitszemi przeraźliwemi tonami. Odzywa się zawsze z pewnem wysileniem, robiąc rozmaite poruszenia; czasami zaś wysila się tak, jakby do wydawania forsownie głosu, tymczasem nic tego o kilka kroków nie słychać.
Jastrzębia szczególnie nienawidzą, skoro go zobaczą, gonią z przeraźliwym wrzaskiem, na co zlatują się inne z całej okolicy i tak go tłumem coraz więcej wzrastającym przeprowadzają. Gdy się im skryje w gęstych gałęziach, siadają na nim i czekają, póki się znowu nie pokaże. Tym sposobem przeszkadzają mu w polowaniu, a jastrząb na żadną z nich nie odważy się, póki są w licznem towarzystwie, chociaż pojedyńczo spotkane, w braku lepszej zdobyczy, porywa. Niekiedy gonią tak samo i orła, a szczególniej, gdy jego gniazdo dostrzegą; raz byłem świadkiem, jak przez trzy dni ciągle się mu sprzeciwiały, a jednak w końcu, pomimo że stare były postrzelane, nazajutrz jeszcze kręciły się ciągle przy gnieździe, lecz nie odważyły się na pisklęta bardzo jeszcze małe.

Gnieżdżą się w odosobnieniu; w miejscach nawet najdogodniejszych, gdzie obficie zamieszkują, każda para umieszcza się w pewnem oddaleniu od innych, głównie przy brzegach lasów tak liściowych jak i iglastych; prócz tego wszędzie po drzewach położonych wśród zarośli, na pobrzeżach wód, po łąkach, przy drogach, po wielkich sadach, lub nawet na drzewach pojedyńczo wśród pola rosnących. Na drzewach średniego wieku, a szczególniej na chojarach i młodych świerkach, osadza gniazdo przy samym wierzchołku; na starodrzewiach po bocznych gałęziach, nie zbyt wysoko, w miejscach spokojnych i niepozornych, jak w polu obsianem lub w łąkach, niekiedy tak nizko, że z ziemi dostać je można. Gniazdo podobne zupełnie do kruczego, lecz mniejsze z drobniejszych gałązek; wnętrze zlepiane ziemią i suto od środka wyłożone siercią i innemi materyjałami gładko i grubo. Nie tak trwałe jak krucze, gdyż środkowa polepa usposabia do prędkiego psucia się materyjałów; przez parę lat jednak mogą je używać, przy stosownych przerobieniach. Około połowy Kwietnia niektóre siedzą już na jajach, a przed połową Maja najpóźniejsze mają już zupełne zniesienia. Znoszą od 3-6 jaj.

sobota, 29 grudnia 2012

Strzyżyk

Strzyżyka zwanego dawniej wolim lub wołowym oczkiem, albo krzciuczkiem prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Z wierzchu rdzawo brunatny, z czarniawemi i rudawemi, poprzecznemi prążkami; od spodu jaśniejszy, tak samo na bokach i brzuchu pręgowany; nad okiem brew biaława, na końcach pokryw podogonowych plamki białe.
Stary samiec ma wierzch całego ciała rdzawo brunatny, urozmaicony na całym grzbiecie subtelnemi, ciemnemi, poprzecznemi prążkami, przy których znajdują się inne rudawe; na ogonie i pokrywach ogonowych mających tło więcej rdzawe, prążkowanie to o wiele jest widoczniejsze. Od nasady dzióba ciągnie się po nad okiem ku tyłowi głowy długa smużka rudo biaława, a boki twarzy białawe, rudawo są plamiste. Spód o wiele jaśniejszy od wierzchu, rudawo białawy na gardzieli i środku brzucha, dalej na boki coraz mocniej brunatno rdzawy, całe zaś boki brzucha i podbrzusze podobnie jak wierzch ciała prążkowane. Pokrywy podogonowe brunatnawo rdzawe, biało zakończone; prócz tego poprzecznie ciemno prążkowane. Skrzydła brunatne, na pokrywach rdzawo plamiste i biało kropkowane; na zewnętrznych chorągiewkach lotek pierwszego rzędu brunatno i biało kratkowane, chorągiewki zaś lotek ramieniowych i barkówek rdzawe, brunatno w poprzek pręgowane. Dziób z wierzchu brunatno rogowy, spodnia szczęka blado żółtawa z ciemnym końcem, wnętrze żółtawe; nogi wraz z pazurkami szaro żółtawe; tęcze ciemno brunatne.
Samica mało się różni, kolor tylko rudawy więcej na niej przemaga, prążki więcej są wyraźne; na spodzie ciemniejsza, boki mocniej i dalej prążkowane.
Młode w pierwszem pierzu mają tło wierzchnich części takie jak na starej samicy, lecz bez żadnego prążkowania na grzbiecie i pokrywach ogonowych. Na spodzie tego samego prawie koloru jak u starych prążki zaledwie widoczne tylko na podbrzuszu, na pokrywach zaś podogonowych nie mają wcale białych końcówek. Skrzydła i ogon jak u starych, lecz bez białych plamek na pokrywach i barkówkach. Dziób i nogi bledsze niż u rodziców.
Jaja podługowate, mniej więcej szczupłe, w obu końcach dosyć łagodnie zaokrąglone. Tło ich czysto białe, upstrzone czerwonemi kropkami lub plameczkami, które na jednych są bardzo drobne i rzadkie, na innych większe, lecz zawsze nieliczne; na jednych rozmieszczone po całej powierzchni, na innych zebrane w końcu grubszym, albo też obrączkę w koło niego stanowią. W każdem zniesieniu kształt, wielkość i upstrzenie mniej więcej jednostajne. Skorupka mocno przeźroczysta i słabo połyskująca.
Jedyny przedstawiciel tej rodziny mieszka w całej Europie zacząwszy od pobrzeży Morza Śródziemnego, aż do koła polarnego, pospolitszy jednak na północy niż na południu. Według PALLASA znajduje się w całej zachodniej i południowej Rosyi, lecz nie ma go już za pasem gór Uralskich; zimuje w prowincjach Perskich nad morzem Kaspijskiem i w Cherzonezie. Według NAUMANNA ma się aż do Aleppu rozciągać. U nas we wszystkich okolicach kraju pospolity. Z krajów północnych usuwa się przed zimą, w umiarkowanych już zimuje. W Królestwie Polskiem równie jest pospolity w zimie jak w lecie, lecz wiele cierpi w bardzo ciężkie i śnieżne zimy, a nawet często ginie w znacznej ilości, z tegoto zapewne powodu nie jest on tak obfitym, jakby mógł być przy znacznej swej mnożności. Według hr. TYZENHAUZA w Litwie jest przelotny, z wiosny wcześnie się zjawia, a bawi do Listopada.

Przebywa po wszystkich małych gąszczykach, jakoto: po zaroślach i łozach nad strumykami i rzekami, po ogrodach, a szczególniej przy tarniowych płotach, we wszelkich krzakach a mianowicie gdzie jest tarnina i jałowiec, toż samo w lasach temi krzewami podszytych, w błotnych gajach olszowych i świerkowych a głównie poprzerastanych chmieliną, jerzynami i malinami, wreszcie wszędzie przy tamach, jazach, upustach, stromych pobrzeżach wód, zawalach i popadanych skałach. Wszędzie w parach samotnych rozrzucony, chociaż w miejscach dogodnych pojedyńcze pary dosyć gęsto się trzymają.
Jestto szczególnie zwinna, czupurna, ciekawa, ostrożna i ciągle ożywiona ptaszyna; skacze po ziemi dużemi podskokami, zawsze z zadartym pionowo ogonkiem lub ciągle uwija się po gałązkach; włazi jak mysz w najciaśniejsze dziury między korzenie i stosy gałęzi i nieustannie z nich na widok się wysuwa. Krótkim polotem przelatuje z krzaka do krzaka i momentu spokojnie nie posiedzi. Człowieka wcale się nie obawia, nie tylko, że mu dozwala jak najbliżej podchodzić, ale owszem sam się do niego zbliża dobrowolnie, kryjąc się na przemian w gąszczach i znowuż z innej niespodziewanej strony wychodząc. Nieustannie się odzywa trr-trr, a śpiew jego delikatny, flecikowy, bardzo czysty, urozmaicony i ożywiony do najpiękniejszych policzyć można, tem więcej, że nie tylko wyśpiewuje w porze godowej, ale nawet wśród ciężkiej zimy, gdy słońce około południa przygrzeje, nie gorzej śpiewa jak z wiosny. Śpiewając siada najwięcej po nizkich krzakach, lecz w lasach często wysoko po drzewach. Zimową porą podczas ciężkich mrozów i zawiei wpada często do mieszkań i cieplarni, gdzie wolno zostawiony żywi się owadami, pająkami i robactwem, które po zakątkach bardzo sprytnie wyszukuje, jak równie rozmaitemi okruszynami. Łatwo się wówczas ułaskawia i bawi swoją zwinnością, zmyślnością i ciekawością; wszystko go zastanowi i wszystkiemu się bacznie przypatruje, tak np. gdy usłyszy stukanie w zegarku, zbliża się na wszystkie strony ogląda.
Gnieżdżą się dwa razy, to jest w końcu Kwietnia lub w początku Maja, a powtórnie w Lipcu. Gniazdo umieszcza w rozmaitych miejscach, jakoto: w kupach gałęzi, w korzeniach wywróconych drzew, lub wystających z oberwanych brzegów, w szczelinach starych murów lub drewnianych budynków, pod strzechami słomianemi, w dziurach skał, w płotach, tamach i jazach, w oplotach chmieliny pnącej się na drzewa, między dwoma drzewami blizko siebie stojącemi lub na gałęziach gęstych krzewów i drzew iglastych. Gniazdo, stosunkowo wielkie do wielkości ptaka, odznacza się doskonałością i oryginalnością budowy; chociaż ono nie bywa zupełnie regularne, kształt jego zbliża się do kulistego, eliptycznego, stożka ściętego lub gruszki szerokiej u spodu. Z wierzchu zabudowane, ma tylko z boku ciasny otwór okrągły, gładko i trwale wyrobiony, przez który ptaszek zaledwie przesunąć się może. Główny materyjał tkaniny stanowią rozmaite gatunki mchów, z któremi mięsza niekiedy pewną ilość korzonków, trawek, suchej paproci i suchych liści drzewnych. Gniazda jednak z samego mchu odznaczają się pięknością, gładkością i dokładnością roboty, mianowicie strona wewnętrzna najstaranniej bywa wyrobiona. Spód dopiero wnętrza wyścieła suto piórami i rozmaitemi włosami. Ściany gniazda są dosyć cienkie, zbite i trwałe. Niekiedy całą zewnętrzną powierzchnię obtyka suchą paprocią lub liśćmi drzewnemi, i tym sposobem nadaje mu pozór podobniejszy do kupki liści niż do gniazda ptaszego. Osadzana na krzakach i drzewach bywają porządniej wyrobione od umieszczonych gdzieindziej, a przytem tak doskonale do gałęzi przytwierdzone, że niekiedy pojedyńcza gałązka wystarcza do utrzymania. Wymiary gniazd dosyć bywają zmienne stosownie do ich kształtów; eliptyczne podługowate miewają około 5” wysokości na 4” szerokości; gruszkowate i stożkowate od 4” do 4” 10”’ wysokości i tyleż szerokości. W osadzeniu gniazda daje on zawsze dowody niepospolitej zmyślności i dowcipu, aby je niewidzialnem uczynić; mieszcząc je w wykrocie drzewa, które pociągnęło za sobą całą taflę ziemi przez korzenie objętej, w zadziwiający sposób umie je ukryć. Osadza je w stosownej na to dziurce, którą gniazdem całkowicie wypełnia, a powierzchnię zewnętrzną tak zrówna ze ścianą wywrotu tej samej barwy co i gniazdo, że można się go tylko dopatrzyć po dziurce wchodowej. W wyborze miejsca na gniazdo zdaje się on być bardzo wybrednym, dla tego też rozpoczyna zwykle w rozmaitych miejscach kilka gniazd, z których niektóre są prawie na wykończeniu zanim sobie jedno do końca doprowadzi i w niem się naniesie. Przez cały czas bardzo czysto gniazdo utrzymują, nawet przy dzieciach wyrzucając starannie odchody i wszelkie zanieczyszczające przedmioty. Jaj niesie 5 lub 6.

czwartek, 27 grudnia 2012

Szpak

Szpaka hr. Tyzenhauz nazywał skórcem, a prof. Taczanowski pisał o nim tak:
Czarny, mocno zielono i fioletowo połyskujący; plecy rudawo a spód biało nakrapiany.

Stary samiec z wiosny ma tło całej opony czarne z mocnym metalicznym połyskiem, fioletowo na głowie i szyi, zielonym na plecach i piersi, a szafirowym na brzuchu; plecy i pokrywy skrzydłowe gęsto posypane plamkami strzałkowatemi, rudawo płowemi, z których każda sam koniec pióra zajmuje. Lotki i sterówki w środku popielate, obwiedzione szerokim paskiem czarnym i płowym wąziutkim brzeżkiem, lotki przedramieniowe z czarnym paskiem zielono połyskującym, inne bez tego; nadlotki połyskujące, tak samo obrzeżone. Pokrywy nadogonowe płowo, a spodnie biało obwiedzione; podskrzydłowe szaro popielate, rudawo brzeżyste. Dziób żółty, nogi ciemno cieliste; tęcze ciemno brunatne. Roczniaki i dwuletnie mają na płaszczu plamki większe, cały wierzch głowy posypany drobniutkiemi plameczkami tego samego koloru i kształtu, na spodzie białe plamki po bokach, środku brzucha i podbrzusza, reszta jak u starego.
W odzieży jesiennej całe ciało posypane daleko większemi plamkami, z wierzchu płowo rudemi, na całym spodzie białemi, plamki na plecach zaokrąglone, na głowie większą część tła pokrywają, na szyi drobne okrągławe, dalej większe sercowate; na lotkach i sterówkach szersze i mocniej rudawe obrzeżenie; środek podbrzusza biało przyćmiony; na pokrywach podogonowych obwódki szersze. Dziób czarniawo szary.
Siatkarze
Samica ma daleko słabszy połysk na piórach, plamkowanie podobne jak na roczniaku, to jest obejmujące głowę i spodnie części. W odzieży jesiennej tak samo jak samiec cała mocno nakrapiana, lecz także daje się rozpoznać po słabszym połysku.
Młode w pierwszej odzieży szare, bledsze od spodu, a mianowicie białawe na gardzieli, a z białawym pomięszane na środku brzucha; pióra skrzydłowe i sterówki płowo obrzeżone; na lotkach drugorzędnych słaby zielonawy połysk; dziób czarniawo rogowy; nogi bledsze niż u starych. Przed jesienią odbywają pierzenie i od razu dostają tych samych kolorów jak stare ptaki jesienne.

Pisklę
Jaja w kształcie dosyć odmian przedstawiają, jedne są nagle w końcu grubszym przypłaszczone, w cieńszym albo szpiczaste albo stępione, inne w końcu grubszym także wyciągnięte i mniej więcej zeszczuplone; kolor tła blady zielono modrawy, bledszy lub cokolwiek mocniejszy, w każdem zniesieniu zupełnie jednostajny.
Szpak mieszka w całej prawie Europie, aż do Norwegii włącznie, w Azyi aż do Syberyi południowej, gdzie się znajduje w niektórych okolicach, a inne zupełnie pomija, i w Afryce północnej. W ogóle jest ptakiem bardzo obfitym i wszędzie się w wielkich ilościach znajduje. Do nas przylatuje równocześnie ze skowronkami, często około połowy Lutego, w wiosny późniejsze w Marcu; bardzo późno odlatuje, największa jednak ilość opuszcza nasze strony w Październiku, lecz w lata, w których długo śniegi nie spadają, widuje się jeszcze ich stadka przez cały Listopad, a nawet niekiedy do końca Grudnia zostają. Przez część zimy śnieżną wcale się w naszym kraju nie pokazują, lecz rzeczywiście są ptakami opuszczającemi nasze strony na czas najkrótszy. W początku wiosny przelatują się po nad wylewami, na łąkach i pastwiskach i w krótce osiedlają się po wszystkich lasach i gajach, gdzie tylko są stare dziuplaste drzewa, stosownie do tego mniej lub więcej obficie, i zaraz w końcu Marca zabierają się do gnieżdżenia.

Gnieżdżą się w dziuplach mniej więcej ciasnych, w różnych wysokościach rozmaitych drzew, najpospoliciej wysoko w sękach i w gałęziach, a rzadziej w dziurach pnia, niekiedy zaledwie na dwa sążnie nad ziemią; w jednem drzewie po kilka lub kilkanaście par się wywodzi. Na dnie dziupla urządzają nędzne posłanie z różnych krótkich kawałków słomy, perzu, łyka, kory itp. Niosą 4, 5 lub 6 jaj, które oboje wysiadują. Samce po całych dniach wyśpiewują na wierzchołkach tych samych drzew. Śpiew ich jest skrzypiąco chrapliwy, bardzo urozmaicony, przeplatany czystemi gwizdaniami i tonami chwytanemi od innych ptaków. Na żer wylatują w pola i pastwiska p kilka lub kilkanaście razem. W okolicach górzystych wywodzą się także w skałach i dziurawych starych murach. W niektórych krajach południowej i środkowej Europy wywodzą się przy mieszkaniach ludzkich, a nawet w umyślnie urządzonych im pudełkach, lecz u nas nie brak im miejsc dzikich, nigdy się przeto do budynków na ląg nie zbliżają. W połowie Maja wcześniejsze lęgli opuszczają już gniazda, i łączyć się zaczynają w stada, coraz więcej wzrastające nowo przybywającemi rodzinami, i wylatują na łąki i pastwiska okoliczne, a na noc przez pewien jeszcze czas wracają do lasów. W krótce jednak porzucają je całkowicie i na noc lecą na stawy gęstą trzciną zarosłe, gdzie się z różnych stron o kilka mil odległych co wieczór ściągają i w niezmiernych tłumach nocują; co rano rozlatują się w różne strony.
Osobnik leucystyczny
Żerują najwięcej między trzodami bydła rogatego i koni, często w towarzystwie wron, gdzie zbierają po ziemi owady dwuskrzydłe, gromadzące się przy zwierzętach, równie jak inne wystraszane z ziemi deptaniem, przez co znakomite wyświadczają usługi. Z bydłem są bardzo oswojone, lecz względem człowieka ostrożne. Po żniwach często po ścierniskach zapadać lubią. Latają gęstemi tłumami; szczególniej w zwrotach tak się zbijają, że za jednym strzałem po pół kopy lub więcej zdarza się ich zabijać. Lot nie zbyt szybki, poruszenia skrzydeł powolne i niewidoczne; chód powolny, kroczący, niezgrabny, mimo to bardzo zręcznie chwytają owady obok nich przelatujące. Mięso ich czarne, twarde, chude i nie zbyt smaczne, z powodu jednak możności ubijania ich w większych ilościach za pojedyńczym strzałem, myśliwi niemi nie pogardzają. Młodych z gniazd branych pospólstwo chciwie poszukuje, i w niektórych okolicach stanowią one dosyć ważny przedmiot w czasie najcięższym do wyżywienia. W innych krajach europejskich łowią je sieciami w ogromnych ilościach, i dość rozległy niemi handel prowadzą. W klatce trzymany nie tylko że naśladuje głosy innych ptaków i zwierząt, ale nawet wyucza się wymawiać niektóre wyrazy.

wtorek, 25 grudnia 2012

Plasticzka wędrowniczka (19)

Na początku października na Odolanach spotkałem mewę białogłową. Nie miałem wtedy pojęcia, że ptak okaże się takim podróżnikiem.
W maju został zaobrączkowany jako pisklę w koloni na zbiorniku Kozielno na opolszczyźnie.
Dwa tygodnie po mojej obserwacji żerował na wysypisku koło Bydgoszczy.
Przełom listopada i grudnia spędził na jeziorze Maltańskim w Poznaniu, a tydzień przed Bożym Narodzeniem zauważony został na wysypisku Sonzay koło Tours we Francji.

niedziela, 23 grudnia 2012

Muchołówka szara

Muchołówkę szarą ks. Kluk określał przymiotnikiem bręgowata, zaś prof. Taczanowski pisał o niej tak:
Z wierzchu szara, od spodu biaława, szaro centkowana.
Lotka 2a dłuższa od 5ej, 4a znacznie krótsza od 3ej; dziób dłuższy od połowy głowy, przy końcu ścieśniony.

Stary ptak ma cały płaszcz jednostajnie szary, prócz wierzchu głowy, gdzie pióra mają ciemniejsze środki; skrzydła i ogon ciemniejsze, brunatnawo szare, pokrywy skrzydłowe z szerokiemi obwódkami oliwkowo szarawemi; podobne obwódki, lecz bardzo wązkie, na lotkach pierwszorzędnych, na przedramieniowych szersze białawe, w końcu nadlotek szereg plam białawych; skrajna sterówka bledsza od innych; cały spód biały, na słabiznach rudawo szarym kolorem pociągnięty; boki szyi i piersi szaremi płomykami upstrzone. Dziób rogowo czarniawy; przy nasadzie szczęki dolnej rogowo żółtawy, wnętrze blado żółte; nogi czarniawo brunatne, tęcze czarniawe.
Samica niczem się nie odznacza. Ptaki w świeżem jesiennem upierzeniu mają mocniejszy koloryt z wybitniejszem obrzeżeniem piór skrzydłowych.
Młode w pierwszem pierzu znacznie się różnią od starych, mają bowiem wierzch całego ciała szary, upstrzony plamami trójkątnemi, jasno płowemi; cały spód biały, słabo rudawy na gardzieli, z rzadkiemi, szaremi plamami na szyi i piersi; lotki drugorzędne i nadlotki obrzeżone obwódkami blado rdzawemi; końcowe plamy nadlotek rdzawo płowe tworzą przepaskę poprzeczną, podobną białawej na starych. Dziób i nogi bledsze.

Jaja w kolorycie dosyć przedstawiają odmian; w ogóle są blado zielone, z podwójną pstrocizną składającą się z grubychnnieregularnych plam zmięszanych z drobniejszemi, w ogóle nielicznych; spodnie są fioletowo rdzawe lub blado rdzawe, powierzchowne rdzawe, dosyć ciemne lub także blade. Rzadko kiedy jednak zieloność tła bywa czysta, lecz mniej więcej powleczona całkowicie kolorem rdzawo różowym, przez który na jednych przebija się jeszcze zieloność, na innych jest zupełnie stłumiona. Najczęściej pstrocizna jest gęściejsza przy końcu grubszym; na jednych tworzy wyraźne obrączki, na innych cały koniec jest zapstrzony lub zamazany. Rzadkie są jaja o plamach jednostajnie po całej powierzchni rozmieszczonych. Zniesienia w ogóle bywają dosyć jednostajne, trafiają się jednak i takie, w których jedne mają tło czysto zielone, a inne różowe. Połysk mierny.
Mieszka w całej prawie Europie aż do Norwegii włącznie, w Azyi umiarkowanej i południowo zachodniej, i w Afryce aż do Przylądka Dobrej Nadziei (Hartlaub Verreaux) w wschodnim Sybirze rzadka (DYBOWSKI). U nas ze wszystkich najpospolitsza i najobfitsza, zamieszkuje obficie wszystkie gaje i brzegi lasów, a nadewszystko miejsca zagęszczone w blizkości wód, bagien i łąk; głębi wielkich puszcz unika; prócz tego znaczna ich ilość rozmieszcza się wszędzie, gdzie tylko są drzewa, przy drogach, polach, łąkach, a nawet po ogrodach i dziedzińcach wśród wsi i miast dużych, gdzie uwija się bez obawy między budynkami, w miejscach przez ludzi najwięcej uczęszczanych. Przylatuje do nas w końcu Kwietnia albo w pierwszych dniach Maja, i regularnie strony nasze opuszcza przed 20 Września.
Obyczaje ma wspólne z innemi gatunkami; muchy łowi nie tylko w lesie, ale i siedzące po murach i skałach. Więcej jest milcząca od innych gatunków, odzywa się tylko od czasu do czasu krótkiem, cichem i delikatnem sykaniem, a śpiew samca jest krótki, chrapliwy, który nie często słyszeć daje. Gniazda umieszcza w rozmaitych miejscach, w lasach najpospoliciej po zaciosach i zadrach pni drzewnych, blizko ziemi będących, w bardzo płytkich obszernych dziuplach, w wierzchołkach złomów, po drzewach grubych lub cienkich, za odstającą korą, w korzeniach wywrotów, i na grubych rozgałęzieniach tuż przy samym pniu; przy budynkach zaś po węgłach, na płatwach, na gzymsach, filarach, w kątach okien nieotwieranych, w sążniach drzewa, w dziurach starych murów, po dziurach parkanów i słupków sztachetowych, słowem w najróżnorodniejszych miejscach; zawsze w blizkości drzew, niekiedy w miejscach, gdzie tak bywa niepokojona, że ciągle przed nadchodzącemi ludźmi samica musi nieustannie z gniazda wymykać i zaraz napowrót wraca; w słaniu gniazda tak jest uporczywa, że nieraz zdarzało mi się widzieć przez kilka dni ścielącą je na nowo na wierzchu okiennicy otwartej, przez której zamykanie na noc codziennie psuto robotę.
Zawsze gniazdo z łatwością się odkrywa, gdyż ptaki ciągle się przy niem uwijają. Składa się ono z różnych materyjałów, według tego jak ich miejscowość dostarcza; na spód używa zawsze suchych, drobnych patyczków, korzoneczków, i źdźbeł zielnych, zmięszanych z wełną, bawełną, nićmi, oprzędami pająków i owadów, siercią, rozmaitemi puchami, pierzem, suchemi liśćmi, porostami, skrzydlakami klonów i brzostów itp., środek wyściela siercią i piórem i umacnia ostatecznie włosieniem i delikatnemi trawkami. Nadaje mu w miarę możności kształt czarki dosyć foremnej, lecz często musi go zastosować do miejscowości. Cała tkanina jest dosyć gruba, lecz nieścisła, niczem nieprzytwierdzona, lecz tylko stosownie ułożona na stałej i szerokiej podstawie. Od końca Maja do połowy Lipca ciągle się znajduje świeże zniesienia; najwięcej jednak przez ciąg Czerwca. Ilość jaj 5, 6 lub 7.

piątek, 21 grudnia 2012

Muchołówka białoszyja

Muchołówka białoszyja jest gatunkiem bliźniaczym muchołówki żałobnej, co oznacza, że gatunki te powstały dopiero podczas ostatniego zlodowacenia przez oddzielenie populacji. Prof. Taczanowski opisywał tą tymi słowy:
Samiec czarny, z białem czołem, obróżką na karku, wielką plamą na skrzydłach i całym spodem. Samica w wierzchu szara, od spodu brudno biała, z białą plamą na skrzydle. Lotka 2a dłuższa od 5ej.

Stary samiec ma wierzch ciała czarny, czoło zajmuje wielka plama biała, z wierzchu zaokrąglona, środkiem dochodząca do wysokości oczów; szeroka obróż na karku biała, wielka plama na skrzydle tejże barwy, zajmująca nasady wszystkich lotek przedramieniowych, nadlotki drugorzędne, i całe zewnętrzne chorągiewek i trzech tylnych lotek; zwierciadełko na brzegu skrzydła z nasadowych brzegów lotek pierwszorzędnych, cały spód i niższa część kupra również białe. Dziób i nogi czarne; tęcze czarniawe.
Czarność mniej starego samca nie tak czysta, lecz mniej więcej szarawa; biała obróżka karkowa przyćmiona czarnemi końcówkami; kuper popielatawy; cały brzeg sterówki skrajnej i część środkowa następnej białe; białość spodu mniej czysta, szaro rudawym odcieniem pociągnięta na piersi i bokach szyi; białość na czole i skrzydle jak u starego.
Roczniak z wierzchu szary, od spodu biały, lekko na piersi i bokach szyi szarawo pociągnięty; na karku ma ślad tylko obróżki w białawych nasadach piórek z pod szarych końców przezierających; na pokrywach ogonowych nasady piór czarniawe; biała plama skrzydłowa mniejsza, zajmuje brzegi tylko trzech ostatnich lotek, nasady wszystkich lotek drugorzędnych i same końce nadlotek im odpowiednich; brzeg sterówki pierwszej cały, drugiej w ¾ od nasady, białe.

Podlot
Samica podobna do roczniaka, słabszy ma jeszcze ślad obróżki karkowej, boki całego ciała szaro pociągnięte, kolor pokryw ogonowych jak całego wierzchu.
U ptaków jesiennych w świeżem upierzeniu plamy skrzydłowe i brzegi sterówek rudawe, szary wierzchni kolor ciemniejszy, w oliwkowy wpadający; rudawe zafarbowanie na spodzie mocniejsze.

Młoda w pierwszem pierzu z wierzchu oliwkowo szara, gęsto upstrzona czarniawemi końcowemi obwódkami piórek i rudawemi plamkami na środkach, na karku w miejscu obróżki te plamy są jaśniejsze, płowawe; w miejscu plamy skrzydłowej pióra rudawo obrzeżone; spód brudno biały, na piersi i bokach rudawo zafarbowany, na całej zaś przestrzeni szaremi końcówkami upstrzony. Dziób i nogi brunatne.
Jaja świeże są koloru zielonawego bardzo bladego, jak bladego berylu, bez żadnej pstrocizny, o skorupie tak mocno przeświecającej, że żółtko przebija; po wydęciu i obeschnięciu mocno ciemnieje i nabiera barwy modro zielonej, jak na jajach pleszki (Ruticilla phoenicurus) lub pokrzywnicy (Accentor modularis). Gatunek ten mieszka w Europie południowej i umiarkowanej, w Azyi umiarkowanej i w Afryce północnej; na północ nie posuwa się tak daleko, jak muchołówka żałobna, w Królestwie Polskiem już tak rzadka, że ją za wypadkową uważać należy; w ciągu bowiem dwudziestokulkoletnich moich poszukiwań zaledwie parę egzemplarzy widziałem, z tych jednę upolował p. STRONCZYŃSKI w puszczy Kampinoskiej pod Warszawą i w zbiorze swoim przechowywał. Na Podolu Galicyjskiem pospolita. Według TYZENHAUZA znajduje się w Litwie, ale nie powiada gdzie. Z tego można wnosić, że na wschodzie dalej się ku północy rozmieszcza, niż na zachodzie. Trzyma się w lasach zawierających dziurawe drzewa. Gnieździ się w dziuplach pni i gałęzi, w wysokościach o 2 do 20 stóp, różni głębokich, najczęściej z ciasnym na zewnątrz otworem; na spodzie dziupla ściele gniazdo z traw suchych, mchu i korzoneczków, wewnątrz wełną i siercią wysłane; półkuliste, suto i dosyć ściśle utkane.

środa, 19 grudnia 2012

Jemiołuszka

Ks. Kluk jemiołuszkę nazywał drozdem jedwabnym ogonem, Waga czubakiem, a prof. Taczanowski opisywał tak:
Czerwonawo popielata, z wierzchu ciemniejsza, z brunatnawym odcieniem; lotki i sterówki czarne, żółto kończyste, na głowie wysoki czubek.

Dziób czarny z nasadą żuchwy i brzegiem szczęki białawemi, nogi czarniawe, tęcze ciemno czerwonawe.
Na przodzie głowy suty czubek, blizko dwa razy dłuższy od głowy, szpiczasty, nieco w tył w końcu zagięty, dowolnie się podnoszący lecz nierozwijalny; nozdrza przykryte; na lotkach przedramieniowych płatki pąsowe, niekiedy w końcu sterówek podobne płateczki, lecz mniejsze. U starego ptaka pokrycie nozdrzy, szeroka smuga przez oko, od nasady dzióba przez całą długość głowy przechodząca i podgardle czarne, czoło czerwonawo rdzawe, nieznacznie przechodzące w czerwonawo szary kolor czuba, licobrody białe, dalej przód policzka mniej więcej rdzawy, zlewający się z kolorem dalszym twarzy, który wraz z karkiem i całą szyją jest podobny do koloru czuba, na piersiach i bokach coraz bledszy, na brzuchu popielato różowy, środkiem białawy lub słabo w żółtawy wpadający; pokrywy podogonowe jaskrawo rdzawe; kolor płaszcza ciemniejszy, nieco w brunatnawy wpadający, na kuprze i pokrywach ogonowych szarawo popielaty; lotki pierwszorzędne i sterówki matowo czarne, te ostatnie z końcami żółtemi około 3”’ długiemi, końce zaś lotek wyżej wymienionych opasane żółtą skrajną chorągiewką w pięciu linijach długości, z poprzecznem obrzeżeniem końca chorągiewki wnętrznej, pierwsza bez tej obwódki, na 2ej i 3ej węższa biała, na następnej dłuższa lecz jeszcze biała, w środku tylko cokolwiek żółto zafarbowana, jedna lub dwie tylne bez poprzecznego obrzeżenia, w końcu zaś szaro popielatych lotek przedramieniowych białe chorągiewki skrajne i pąsowe płatki na 7iu lub 8iu, najdłuższe na środkowych do 4”’ dochodzące; u bardzo starych pąsowe także stosiny w końcu sterówek z płatkowatemi przedłużeniami; końce białe nadlotek pierwszorzędnych tworzą ukośną białą smugę.

Samica tem się tylko różni, że nie ma wcale poprzecznych obrzeżeń na końcu lotek pierwszorzędnych, i płatki pąsowe krótsze, węższe i mniej liczne, od 4-6, u niektórych szczątkowe, bardzo blade. Trafiają się także samce bez tych poprzecznych obrzeżeń. Samiec w odzieży gniazdowej: Tło ciemno szare, czarna smugo od nozdrzy obejmująca oko, podobna lecz węższa wzdłuż dolnej szczęki; czoło białawo szare, przepaska od oka do oka przez tył głowy biała, zasłoniona w części przez krótki czubek; takaż sama kresa wzdłuż bladej, rudawo żółtej gardzieli; takież podbrzusze; spód ciała szary z białawemi brzegami piórek, przez to tworzą się podłużne ciemne plamy na jasnem tle; pokrywy podogonowe brudno różowe; pokrycie uszów, grzbiet i barkówki brunatne; skrzydła i ogon jak w jesieni. U jednego 7 blaszek na lotkach przedramieniowych i czerwone końce stosin na sterówkach; u drugiego blaszki na 4 lotkach.
Samica młoda więcej ma białego na czole, trzy blaszki i bledszą żółtość na lotkach pierwszorzędnych i na sterówkach. Dziób białawo szary; nogi blade, tęcza szaro brunatna. (Opis Szweda MEWES, konserwatora Muzeum w Sztokholmie).
Jaja biało modrawe lub biało zielonawe, upstrzone ciemno i blado brunatnemi, czarnemi i fioletowemi plamkami i kropkami większemi i mniejszemi; plamy po tle nieliczne, zgęszczone w końcu grubszym, często tworzą obrączkę. DUBOIS upatruje podobieństwo do jaj grubołuska Coccothraustes vulgaris i dzierżby rudogłowej Lanius ruficeps, lecz jaja jemiołuszki są od tych ostatnich większe, a od pierwszych odznaczają się brakiem żyłkowania.
Trafiają się bardzo rzadkie odmiany ptaków całkowicie białych lub białawych z czerwonemi płatkami.

Przebywa przez lato na północy, przelatując w jesieni do krajów umiarkowanych; obficie do nas nalatuje w końcu Października lub w Listopadzie i zostaje przez całą zimę, zwykle do początku Kwietnia, chociaż niekiedy aż do Maja się zatrzymuje. Nie każdej zimy równie obficie nas nawiedza, w nie wszędzie w jednakowych ilościach; w okolicach obfitujących w zarośla jałowcowe najpospolitsza. Trzymają się one gromadnie w stadach mniej więcej licznych, niekiedy po paręset sztuk obejmujących, i naleciawszy w stosowne miejsca, zostają, dopóki tylko pokarm ulubiny znajdują. Przelatując nieustannie z miejsca na miejsce, stado leci zwykle gęsto skupione, jak szpaki, i obsiada najczęściej bardzo gęsto wierzchołki wysokich drzew, zkąd opuszczają się powoli na niższe drzewa i krzaki dostarczające żywności. Z jagód, któremi się u nas żywią, najchciwsze są na jarzębinę, jemiołę i jałowiec, mniej lubią kalinę; pod koniec pobytu objadają pączki drzew liściowych, a szczególniej z dębów i drzew owocowych; chodowane w klatce jedzą najrozmaitsze pokarmy, jakoto: ser świeży, gotowane kartofle, groch marchew, buraki itp. Nadzwyczaj żarłoczne, jagody całkowicie łykają, dopóki wola zupełnie nie wypełnią, prędko trawią i obficie pomiot oddają; pod każdem drzewem, gdzie żerują, zostawiają mnóstwo śladów zafarbowanych kolorem spożytych jagód. Bardzo są nieostrożne, po strzałach niedaleko odlatują i niezrażają się; na wszelkie zaś sidła idą z największą łatwością, nic nie rozumiejąc trzepania się i duszenia zaplątanych już towarzyszek.
Od roku dopiero 1856 zaczęto poznawać ich sposób gnieżdżenia się i jaja; winniśmy to głównie Anglikom WOLLEY i DRESSER i Szwedowi MEWES. Gnieżdżą się w Laponii i Finlandyi, zapewne także na Uralu, w północnej Rosyi i Syberyi. Gniazda umieszczają na świerkach i sosnach, częściej na pierwszych, w dość różnych wysokościach, podawanych od 2-20 stóp. Budowane są z suchych patyczków świerkowych lub sosnowych, dobrze spojonych trawą i porostami, a szczególniej gatunkami Usnea barbata i Alectoria jubata, i na zewnątrz niemi obetkane, wewnątrz wyłożone drobną, suchą trawą, porostami, pewną ilością piórek, sierci renów, cienkim naskórkiem sosnowym i puchem łoziny. Średnica według MEWESA 160 mm., wnętrza 80, głębokość 50 mm.

Liczba jaj podana przez WOLLEYA zwykła 5, nie rzadko 6, rzadko 7 lub 4. Za zbliżaniem się człowieka wysiadująca samica spuszcza się pionowo na dół i daleko nad ziemią ulatuje, a potem nieprędko powraca.
Mięso ich bardzo smaczne; od jałowcu nabierają aromatu tak samo, jak kwiczoły, a od jemioły bardzo się spasają.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Remiz

Remiza autor „Myślistwa ptaszego” nazywał rzemięśnikiem, ks. Kluk sikorą remiszem, a prof. Taczanowski pisał o nim w tych słowach:
Czoło i boki twarzy czarne, wierzch głowy wraz z karkiem blado popielaty; plecy rdzawe; na skrzydle ciemne lustro rdzawo brunatne; lotki i sterówki biało brzeżyste.

U starego ptaka wierzch głowy wraz z karkiem blado popielaty, przód czoła zajęty bardzo wązką smużką czarną, obejmującą uzdy, przechodzącą wskróś oka i pokrywającą całe policzki, nad smużką czołową rdzawy kolor cokolwiek się przebija i następuje białawy, stopniowo zmieniający się w popielaty; grzbiet rdzawy, niższa zaś część tegoż, kuper i pokrywy szare, na tych ostatnich środki piór ciemniejsze od brzegów. Spód ciała białawy, wzdłuż boków przebija się spod tego kolor rdzawo różowy, podobnie jak na makolągwie przy końcu zimy, odcień ten dalej na bokach brzucha zmienia się w rudawy, więcej już jednostajny. Naramniki brunatne, rdzawo brzeżyste, za temi następuje wielka, ciemna plama, rdzawo brunatna, zajmująca większą część długości nadlotek, opasana od tyłu prążką białawą, z końców tychże nadlotek utworzoną; lotki i sterówki czarniawe, biało brzeżyste. Dziób czarniawy; nogi modrawo sine; tęcze żółto brunatne.
Samica odznacza się od samca znacznie bledszą przestrzenią rdzawą na grzbiecie, na spodzie zaś ciała kolor przebijający się po bokach piersi jest bledszy, mniej wybitny, i nie rozciąga się tak daleko, poniżej rudawy jest także bledszy, lecz boki jednostajniej powleka; prócz tego popielaty kolor głowy i karku jest mniej czysty.

Młode w pierwszem pierzu mają cały wierzch i boki głowy wraz z karkiem szare, dalej na grzbiecie kolor ten cokolwiek w rdzawy odcień przechodzi; cały spód brudno biały, obrzeżenia lotek i sterówek mniej czyste; lustro skrzydłowe węższe, czarniawe, rdzawo w podłuż paskowane przez takież brzegi piórek; na głowie śladu czarności nie mają; dziób bledszy, szaro rogowy.
Jaja podługowate, bardzo szczupłe; najpospoliciej jajowate, o końcu cieńszym znacznie szczuplejszym, niektóre jednak bywają eliptyczne; u jednych oba końce są stępione i łagodnie zaokrąglone, lub mniej więcej zaostrzone, u innych zaś grubszy łagodnie zaokrąglony, a cieńszy ostry. W jednem zniesieniu trafiają się różne odmiany kształtu, lecz długość mniej więcej jednostajna. Kolor czysto biały.
Ptaszek ten trzyma się przez całe lato w znacznej części Europy, z krajów umiarkowanych przenosi się na zimę na południe i dolatuje na pobrzeże morza Śródziemnego. W Europie najpospolitszy w wielu okolicach Rosyi, Litwy i Pińszczyzny, gdzie głównie znajduje się nad Prypecią, Turią, Jasiołdą i Piną; równie prawie pospolity na Wołyniu nad Styrem i Słuczą. W Królestwie Polskiem rzadszy, lecz znajduje się w wielu miejscowościach, najobficiej we wschodnio południowej części Gubernii Lubelskiej, przytykającej do Polesia; stawy Siemieński i Buradowski są miejscami tej okolicy, gdzie się one w największej liczbie znajdują; prócz tego trafiają się w wielu miejscach nad Bugiem, Wieprzem i po rozległych błotach i lasach błotnistych tej części kraju. Wiele jest także miejsc nad Wisłą, gdzie się trzymają w mniej lub więcej znacznych ilościach, nawet pod samą Warszawą, a mianowicie pod Bielanami i na Saskiej Kępie po kilka par zwykło się wywodzić. W Węgrzech ma być dość pospolity w niektórych okolicach, ku zachodowi zaś rzadszy, lecz się jeszcze znajduje w wielu miejscowościach, jakoto: na Szląsku, w Szwajcaryi, w południowej Francyi, a więcej jeszcze w błotnistych okolicach Włoch. Utrzymywano przedtem, że jest on także rozmieszczonym w Azyi, lecz po ściślejszem zbadaniu pokazało się, że jest on w tej części świata zastąpionym przez kilka form blizkich, lecz bardzo wyraźnie odróżnionych. Remiz już zamieszkujący okolice morza Kaspijskiego i Wołgi jest odmienny od naszego.

Trzyma się zwykle w gęstych zaroślach przy rzekach, wielkich stawach, błotach mocno zalanych i w lasach błotnistych nad strugami i rowami; lubi szczególniej obszary zarośnięte gęstą łoziną lub innemi gatunkami wierzby, zarośla olszowe lub topolowe, wodą zalane lub też nad nią rosnące, wysepki na wielkich stawach, w głębi zaś lasów przestrzenie łozami pokryte. Przebywa w czasie lęgowym w parach odosobnionych, dosyć skrycie, lecz obecność swoją oznajmia cieniuteńkiem gwizdaniem a raczej piszczeniem, dosyć często wydawanem. Głos ten ma niejakie podobieństwo do wabienia się jarząbka, lecz jest znacznie delikatniejszy, cieńszy, i pojedynczy bez żadnych zacinań.
Jestto ptaszek dosyć ruchliwy, żwawy i niebojący; długo nie lubi na miejscu posiedzieć, lecz ciągle przelatując oddala się dosyć daleko. Po wyprowadzeniu potomstwa kręcą się całemi stadkami po łozach i wiklinach, przylatują nawet do ogrodów, gdzie wysoko po topolach, wierzbach lub innych drzewach piszcząc żerują; kilka ich rodzin łączy się niekiedy przed odlotem.
Podobnie sikorom remiz żywi się drobnemi owadami, ich gąsienicami i jajeczkami, które po krzakach, drzewach lub trzcinach obiera.

Gniazdo remiza dokładnością i sztucznością roboty przewyższa wszystkie inne gniazda ptaków Europejskich, a nawet mało jest w ogóle ptaków, mogących z nim pod tym względem rywalizować. Jestto torebka podobna do małej, podługowatej retorty o krótkiej szyjce, albo do pończochy o mocno zwężonem zagięciu; zawieszona na końcu cienkiej i giętkiej gałązki wierzbowej, olszowej, topolowej lub innego drzewa albo krzewu nad wodą rosnącego. Gniazdo to tkane bywa z puchów różnych nadwodnych roślin, a mianowicie z wierzby, topoli i pałki wodnej, na włóknach także roślinnych a szczególniej branych z pokrzyw lub konopi, albo też na delikatnem łyczku z gałązek niektórych gatunków wierzby. W rozmaitych miejscowościach materyjały bywają dosyć różne, niekiedy nawet zwierzęce, gniazda bowiem gatunku dotąd niewiadomego, pochodzące z Syberyi i znad jeziora Aralskiego często bywają tkane na sierci wielbłądziej, koziej lub owczej; p. MOQUIN TANDON wspomina o podobnych zawierających wiele wełny, a PALLAS o końskim włosieniu. Cała tkanina jest bardzo ściśle, grubo i trwale tkana i przerabiana; wnętrze suto najmiększemi puchami wysłane, rurka wchodowa gładko wyrobiona; powierzchnia często puchem pałki wodnej grubo obetkana, a mianowicie od spodu. Gniazda dwuotworowe, o których się często wzmianki spotyka, są niedokończonemi; pomimo, że często już jajka w takich bywają, zawsze je ptaki dokończą, to jest zarobią jeden otwór, a rurkę do drugiego dorobią. Wykończenie gniazda około czterech tygodni potrzebuje; kolor gniazda bywa czysto biały, lub wpadający w rudawy, jeżeli puch pałki wodnej na powierzchni się znajduje. Wymiary gniazda dosyć bywają zmienne.
Zawieszane bywa w różnych wysokościach, od nizkich gałązek łozowych, na parę stóp nad powierzchnią wody, do wysokości 20 lub 40 stóp na topolach lub olszach; jedne nad wodą, inne nad lądem, lecz zawsze blizko wody, rzadko w gąszczu, lecz zwykle na brzegu zarośli lub halizny, między zaroślami. Liczba jajek 5-7. Samiec wspólnie nad robotą gniazda pracuje, a w czasie wysiadywania w godzinach południowych wyręcza samicę. Pisklęta zostają w gnieździe, dopóki całkowicie nie porosną. W kraju naszym zaczynają budowę gniazda w pierwszych dniach Kwietnia, a w końcu tego miesiąca lub na początku Maja samiczka nieść się zaczyna. Do końca Czerwca spotyka się ciągle niepokończone gniazda spóźnionych lęgów. Na każdy raz nowe gniazdo sporządzają.

sobota, 15 grudnia 2012

Sosnówka

Sosnówkę Rzączyński nazywał sikorą czarną mniejszą, a prof. Taczanowski tak o niej pisał:
Czarna na głowie, karku i szyi; policzki i plama na potylicy białe; płaszcz popielaty, spód białawy.

Stary ptak ma wierzch głowy czarny, granatowo połyskujący, szyję i kark także czarne, lecz bez połysku; policzki i plamę poniżej tyłu głowy czysto białe; plecy są popielate, przechodzące na kuprze i pokrywach ogonowych w kolor szarawy; piersi i brzuch brudno białe. Skrzydła i ogon czarniawe, lotki białawo wązko brzeżyste, drugorzędne biało zakończone, na końcach nadlotek i najdłuższych pokryw duże białe krople tworzą dwie przepaski przez skrzydło; pokrywy skrzydłowe popielate; sterówki kolorem szaro oliwkowym obrzeżone. Dziób czarny; nogi ołowiasto popielate; tęcze czarniawe. Samica niczem się nie odznacza.
Młode w pierwszem pierzu czarność głowy mają bledszą i bez połysku, policzki i plamę potyliczną lekko żółtawą, spód ciała także żółtawy, kolor pleców ciemniejszy.
Jaja znacznie mniejsze niż poprzedzającej, podobnych kształtów i ubarwienia, lecz niektóre mają tak drobne nakrapianie, jakiego tamte nigdy nie przedstawiają, inne znowu plameczki za ciemne, koloru krwi spiekłej, prawie takie, jak na jajach piecuszka (Phyllopneuste rufa), a inne za blade.
Sosnówka mieszka w Europie i w Azyi północnej; w Syberyi rozciąga się po za Lenę i do morza Japońskiego; w ogóle pospolitsza na północy niż w krajach umiarkowanych. U nas przez lato nieliczna, na zimę przybywa w tak znacznej ilości, iż we wszystkich zbiorowych stadkach nasze lasy oblatujących jest najliczniejszą.

Jestto ptaszek ściśle leśny, nigdy nie zbliża się do zabudowań, a w ogrodach wypadkowo tylko i to na chwilę się pokazuje. Głównie przebywa w borach sosnowych i w innych iglastych lasach, i po tych drzewach wyłącznie prawie żeruje. W zachowaniu się na drzewach najwięcej podobieństwa przedstawia do królików, tak samo bowiem jak tamte żywność obiera z końców gałązek, nie siadając na nich, lecz trzepocząc się w powietrzu. Podobnie jak inne sikory, spuszcza się często na ziemię, gdzie wyszukuje owady rozgrzebując mech, pokład suchych liści lub grubą warstwę śniegu. Głównie żywi się owadami, prócz tego jednak jada w porze zimowej nasiona niektórych drzew, nieraz bowiem widywałem w lasach jodłowych zajęte znoszeniem nasion tego drzewa i wyłuskiwaniem z nich jąderek. Latając nieustannie piszczy: śpiewa dosyć przyjemnie.
Gnieździ się w głębi lasów, po ciasnych dziupelkach, najczęściej nizko, a szczególniej lubi w jabłonkach, czasami w pniaczkach lub jamkach ziemnych. Jaj niesie 6-10.

czwartek, 13 grudnia 2012

Kos

Kos w dzieciństwie kojarzył mi się raczej z Jankiem z serialu „Czterej pancerni” niż z ptakiem. Prof. Taczanowski opisywał go tak:
Samiec cały czarny z dzióbem żółtym, lub ciemno brunatnym. Samica z wierzchu sadzowato czarna, od spodu mniej więcej rudawa.
Stary samiec całe upierzenie ma czarne, bez połysku i jednostajne; dziób jasno żółty i takież nagie obwódki w koło powieki; nogi szaro brunatne, z ciemniejszemi pazurkami, tęcze czarniawe. Na zimę dziób ciemnieje.
Młode samce przed zimą są już czarne, kolor ten jednak nie jest ciemny i jednostajny, jak na starych, szczególniej na spodzie ciała, gdzie każde pióro ma brzegi cokolwiek jaśniejsze, mniej więcej szarawe.

Samice znacznie się różnią od samców, a między sobą przedstawiają dosyć rozmaitości. Na płaszczu są brunatno oliwkowe lub czarniawo brunatne; gardziel biaława lub światło płowa, ciemnemi, pędzelkowatemi plamami, mniej więcej wyraźnemi i regularnemi upstrzona; niższa część szyi i piesi jasno lub ciemno rdzawe, a na niektórych rdzawo brunatne, ciemnemi plamami trójkątnemi lub okrągławemi posypane; brzuch, boki i pokrywy podogonowe ciemno lub światło popielate, lekko rudawo lub oliwkowo pociągnięte, niektóre są jaśniejsze na przodzie brzucha, a coraz ciemniejsze ku tyłowi, niektóre mają jasne wąziutkie strychy po stosinach, a na niektórych plamistość daleko zachodzi na boki; inne zaś mają te części zupełnie jednostajne. Dziób czarniawy lub ciemno brunatny, nogi szaro brunatne, z ciemniejszemi pazurami.
Młode w pierwszem pierzu z wierzchu są rudawo brunatne, mocniej rudawe na głowie niż dalej; każde pióro na głowie i plecach naznaczone wzdłuż całej stosiny wązką, rudawo płową kreską. Szyja białawo płowa, piersi rudawe, brzuch i pokrywy podogonowe rudawo szare; cały zaś spód falisto brunatnemi plamami upstrzony, coraz cieńszemi ku brzuchowi, następnie niknącemi zupełnie. Ogon i skrzydła jak u samicy, z tą różnicą, że pokrywy skrzydłowe mają jasne prążki wzdłuż całej stosiny. Dziób i nogi światlejsze, niż u starej samicy.

Kosy dosyć są skłonne do albinizmu, nie rzadko trafiają się indywidua całkowicie białe lub jasno płowe, lub upstrzone w rozmaity sposób białemi plamami, a dosyć często zdarza się znajdować mające po kilka białych piórek.
Jaja najczęściej mają tło blado zielone lub różowo zielono blade, rzadziej zielono modrawe lub różowo białawe; pstrocizna składa się z bardzo gęstych, rdzawych, dosyć bladych plameczek i kresek, mocno tło zaciemniających jednostajnie na całej powierzchni. Nie tak częste są jaja mające większe plamki rzadkie i odosobnione. W każdym razie są podwójne, jedno znacznie bledsze, słabo wpadające w kolor fioletowy, wsiąkłe w skorupę, drugie powierzchowne, rdzawe lub różowe. Kształt najczęściej miernie podłużny, z końcem cieńszym znacznie zeszczuplonym; inne są znacznie krótsze, lecz także mocno zeszczuplone w końcu cieńszym.
Mieszka w całej Europie i w Azyi środkowo zachodniej, a mianowicie w prowincyjach Zakaukazkich i w Persyi, według PALLASA ma się wszędzie znajdować w północnej Rosyi, lecz za Ural nie przelatuje. U nas przez lato wszędzie bardzo pospolity, z wiosny i w jesieni przelatuje prócz tego znacznemi partyjami z krajów więcej północnych; w małej liczbie zimuje pojedyńczo po gąszczach przy niemarznących strugach lub oparzeliskach. Wypada mi tu jednak przytoczyć tę okoliczność, że na kilkadziesiąt kosów, które już u nas w porze zimowej widziałem, wszystkie były samce, i nie słyszałem nawet, aby u nas widziano samicę zimującą.

Kos w ogólności mniej jest towarzyskim od innych drozdów, w czasach nawet podróży wędruje małemi gromadkami, dosyć rozprószonemi; trzyma się wprawdzie wtenczas w blizkości stad innych gatunków, jednakowoż najczęściej każdy z nich kryje się na uboczu po gąszczykach, lub szuka żywności osobno po łąkach i nad zalewami. Przez całą wiosnę i lato przebywają parami po zagęszczonych lasach i zaroślach prawie tak obficie jak drozdy; pod jesień przyłączają się one do gromad innych gatunków i w ich towarzystwie przebywają po lasach i zagajnikach; często także spotyka się je w tym czasie po parowach, polnych zaroślach i sadach. Wędrujące kosy przylatują z wiosny razem z obydwoma gatunkami drozdów, i razem z niemi, to jest w końcu Października lub w pierwszych dniach Listopada ostatecznie się wydalają. Obyczaje ich więcej są skryte, niż wszystkich innych gatunków; bojaźliwe i ostrożne, widoku człowieka unikają i umykają przed nim po gąszczach, krzykliwym tylko głosem obecność swoją za każdym razem oznajmując. Samiec śpiewa doskonale; głos gwiżdżący, doniosły, czysty, wesoły, więcej jeszcze urozmaicony niż drozda i paszkota; najwięcej także rankami i wieczorami wyśpiewuje, a nawet wieczorem zdaje się być pod tym względem czynniejszym i staranniejszym. We dnie śpiewa po gąszczach, wieczorami najczęściej po wierzchołkach drzew i częściej jeszcze od drozda przelatuje z drzewa na drzewo lub w gęstwinę, także ciągle śpiewając.
W lesie lubi żerować po największych gęstwinach, w miejscach suchemi liśćmi pokrytych, które ciągle rozgrzebuje i wydobywa spod nich robactwo. Tak jak wszystkie inne gatunki bardzo lubi rozmaite jagody, a szczególniej jarzębinę i jałowiec. W jesieni wylatuje tak jak kwiczoły do ogrodów na jagody, ale pojedyńczo, i mniej jest w ówczas od tamtych przezornym. Na sidła bardzo nieostrożny i nierównie jeszcze łatwiej, niż wszystkie inne gatunki, w nie wpada.
Podobnie jak drozd gnieździ się w dość rozmaitych miejscach, najpospoliciej na młodych iglastych drzewkach, najczęściej także nie wysoko lub bardzo nizko; na krzakach jałowcowych, sosnowych, leszczynie itp., po zaciosach, pniach, w rozmaitych szparach drzewnych, w sągach, po złomach, a nawet niekiedy na ziemi przy grubem drzewie. W lasach skalistych lubi umieszczać gniazdo w szparach i w płytkich dziurach skał, a jeżeli są gdzie stare mury wśród lasów lub zacienionych sadów, podobnie się w nich sadowi. Gniazdo jego łatwe jest do poznania; na zewnątrz zawiera znaczną ilość mchu ziemnego, który całkowicie powierzchnię pokrywa, dalej dość gruby pokład rozmaitych traw, suchych i delikatnych, ziemią zlepionych, samo zaś wnętrze grubo delikatnemi trawami wysłane bez żadnego już lepienia. Równocześnie z drozdem zaczyna się gnieździć i podobnie także podwójne potomstwo wychowują.

Mięso kosa mniej jest cenione od innych gatunków, chociaż prawdziwie nie jest gorsze od drozdowego. Dla śpiewu często go w klatkach miłośnicy utrzymują, łatwy jest do wykarmienia z małego i następnie do hodowania; odznacza się przytem zdolnością do wyuczania się rozmaitych piosnek.

wtorek, 11 grudnia 2012

Drozd

Śpiewakiem nazywał już drozda hrabia Tyzenhauz. Prof. Waga zwał go lepakiem, zaś prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Z wierzchu szaro oliwkowy; szyja, piersi i boki rudawe, brzuch biały; cały spód śniademi, trójkątnemi plamami upstrzony; spód skrzydeł płowo rudawy.
Dziób ciemno brunatny, prócz brzegów żuchwy do połowy żółtawych, na spodzie także żółtawy kolor przy nasadzie przebija; nogi szaro cieliste; pazury ciemno rogowe; wnętrze paszczy żółte; tęcze czarniawe. Sterówki szerokie, w końcach nagle zaostrzone.
Stary ptak z wierzchu jest szaro oliwkowy, ze słabym rdzawym odcieniem na głowie i sterówkach, a oliwkowym na kuprze i pokrywach ogonowych. Szyja, piersi i boki płowo rudawe, te ostatnie szaro mniej więcej pociągnięte; brzuch i pokrywy podogonowe białe; cały zaś spód upstzony plamami śniademi, lecz ciemniejszemi od koloru wierzchnich części ciała; plamy na szyi, piersi i bokach są trójkątne, drobne na szyi, większe poniżej, na brzuchu jajowate, coraz drobniejsze i rzadsze ku środkowi; na podbrzuszu i pokrywach podogonowych coraz bledsze i więcej podługowate; smuga przez środek gardzieli nieplamista. Boki twarzy śniado i płowo upstrzone; kantar i wązka obwódka w koło oka czysto rudawa. Pokrywy podskrzydłowe blado rudawe.
Samica niczem nie różni się od samca. Świeża jesienna barwa po wypierzeniu odznacza się rudawo płowemi końcówkami nadlotek i ostatnich pokryw skrzydłowych, z których tworzą się dwie jasne prążki na poprzek skrzydła. Młode zupełnie są do starych podobne, mają tylko jaśniejsze i wyrazistsze przepaski skrzydłowe, wyżej wymienione.

Jaja są zielonawo modre, upstrzone rzadkiemi lecz wyrazistemi i doskonale ograniczonemi kropkami czarnemi lub czarno brunatnemi, na jednych jednakowo po całej powierzchni rozrzuconemi, na innych gęściejszemi przy grubszym końcu. Pod względem wielkości i kształtu dosyć bywają zmienne, lecz najczęściej krótkie, mocno pękate, chociaż trafiają się dosyć podłużne. Na świeżych skorupa cokolwiek przeźroczysta.
Samica na gnieździe
Mieszka w całej Europie, z wyjątkiem krajów bardzo na północ posunionych, i w Azyi umiarkowanej i północnej aż do Japonii. W krajach północnych lato tylko przebywa, w południowej Europie imuje. U nas przez lato wszędzie bardzo pospolity i w ogólności obfitszy od wszystkich innych gatunków; na zimę całkowicie odlatuje. Przybywa w czasie wiosennych roztopów, to jest w drugiej połowie Marca, lub w spóźnione wiosny w pierwszych dniach Kwietnia; w początku Października zaczyna odlatywać, przelot z północy trwa przez cały ten miesiąc, a całkowicie znikają przed początkiem Listopada, chociaż niekiedy do 4 lub 6 tego miesiąca jeszcze się ostatnie spotyka. Przylatuje do nas stadami, lecz nie tak skupionemi i ściśle się trzymającemi, jak poprzedzający. Miejscowe od razu po przybyciu rozpraszają się po miejscach lęgowych; przelotne razem z innemi gatunkami zapadają po łąkach i polach za żywnością i nie zagłębiając się w lasy posuwają się coraz dalej. Przez cały czas lęgowy znajdują się obficie po wszystkich lasach i wyższych zaroślach, zarówno przy brzegach, jak w głębi najrozleglejszych borów, zarówno w iglastych jak i w liściowych; nie pomijają nawet i większych zacienionych sadów. Chętniej nierównie trzymają się ciemnych gąszczów niż miejsc przerzedzonych, lecz i w tych się sadowią, byleby tylko były miejscami małe gąszczyki.
Przez całą wiosnę samce śpiewają po wierzchołkach drzew i wyższych krzaków, obrócone przodem ku słońcu; szczególniej wieczorami i rankami są najkrzykliwsze, po zachodzie nawet słońca długo jeszcze śpiewają i dopiero razem prawie z końcem ciągu słomek ustają. Są wtenczas bardzo ruchliwe i ożywione, często z drzewa na drzewo przelatują i w przelotach takich śpiewać nie przestają; odbywają to w inny sposób od kwiczołów, to jest nie pławią się tak, jak te ostatnie, powolnie i równo z wierzchołkami drzew, lecz nizko i szybko się przenoszą. Należą one do najlepszych naszych śpiewaków, głos ich jest doniosły, czysty, bardzo urozmaicony i wesoły. Zrywając się odzywają się właściwym sobie głosem cit-cit, przy gnieździe zaś podobnie do kwiczoła, lecz nie tak głośno i wrzaskliwie.

Gniazda zakładają po gęstych drzewach i krzakach, tak iglastych jak i liściowych, nie wysoko a często bardzo nizko, w widłowatych drobnych rozgałęzieniach, równie jak na grubych położystych konarach, lubią także zakładać je na wierzchach złomów i pniaków, w zaciosach i rozdarciach pni, czasami tuż przy samej ziemi, w pustych barciach, w sążniach w lesie ustawionych itp. Gniazdo odznacza się doskonałością i pięknością budowy, a mianowicie oryginalnem urządzeniem wnętrza. Układają je z mchu, porostów, gałązeczek i traw suchych, iłem szczelnie zlepionych; wnętrze zaś wylepiają bardzo gładko i czysto iłem lub drobnem próchnem, co już im i posłanie zastępuje. Polepa ta sklejona śliną tak się doskonale i gładko trzyma, że nieraz do następnego jeszcze roku w dobrym stanie przetrwać może. Ma ono kształt głębokiej czarki, jest foremne, twarde i trwałe, a ściany są dosyć cienkie. Najczęściej cała zewnętrzna powierzchnia utworzona jest z mchu lub porostów, bywają jednak gniazda niezawierające wcale tych materyjałów. Podobnie jak gniazda wszystkich innych drozdów nie bywa ono przytwierdzane do gałązek, lecz tylko mocno na nich oparte. Dwa razy się zwykle wywodzą przez lato, pierwszy raz w początku Kwietnia miewają już zupełne zniesienia, a w pierwszych dniach Maja, pomimo mrozów i śniegów trafiających się często w tej porze, pisklęta się wykluwają i doskonale wychowują. Na drugi pomiot nowe gniazdo urządzają i w Czerwcu się niosą.
Po wyprowadzeniu drugiego potomstwa skupiają się w gąszczach, a szczególniej w zagajnikach sosnowych lub innych drzew iglastych i w podszytach młodocianych w głębi lasów położonych, gdzie najwięcej po ziemi żerują, zawsze prawie w towarzystwie pewnej liczby kosów i stad drozdów rdzawo bocznych z północy przybyłych. Żywią się głównie przez lato owadami i innem robactwem, chciwe są jednak i na rozmaite jagody, a szczególniej pod jesień objadają po lasach jarzębinę, kalinę i jałowiec; w krajach południowych w winnicach znaczne szkody wyrządzają. Pod jesień często się je spotyka po rozmaitych zaroślach i parowach polnych, odwiedzają także i ogrody.
W ogólności są bardzo ostrożne i nie łatwo do siebie człowieka na widoku dopuszczają, na sidła zaś z wielką łatwością idą. Mięso ich bardzo jest smaczne, szczególniej w czasach żywienia się jagodami.