poniedziałek, 30 marca 2015

Lp. 300

Donosiłem już o kolejnych moich okrągłych gatunkach dwusetnej strumieniówce i dwieście pięćdziesiątym fulmarze. Teraz czas na kolejny okrągły gatunek - numer 300 na mojej liście to obserwowany koło Łowicza pelikan kędzierzawy.
Przy pierwszej próbie nie udało mi się zaobserwować ptaszyska.
Drugi wyjazd w sobotę z synkiem pozwolił nam dopisać gatunek do listy życiowej, jednak warunki pogodowe nie pozwoliły na wykonanie zadowalających zdjęć.
Trzeci wyjazd ponownie okazał się nieskuteczny.
Czwarta próba, podczas powrotu z Włocławka pozwoliła już nacieszyć się pelikanem w wieczornych promieniach słońca.
Piąte podejście miało miejsce podczas drogi do Poznania i pozwoliło oglądać mnie i żonie pelikana w rannym słońcu.
Niestety prawdopodobnie ptak jest uciekinierem z niemieckiego ogrodu zoologicznego i nie jest to naturalny pojaw...

środa, 25 marca 2015

Pszczołojad

Pietruski zwał trzmielojada kobuzem osożerem, ksiądz Kluk sokołem pszczołojadem, a tak opisywał go prof. Taczanowski:
Wnętrze paszczy żółte, kantar piórkami okryty; ubarwienie zmienne; na ogonie cztery szerokie ciemne pasy.
Ubarwienie pszczołojadów tak jest zmienne, że niepodobna opisać tego ptaka we wszystkich jego przejściach, tém więcéj, że są one nieprawidłowe, zacząwszy od piérwszéj odzieży aż do ptaków zupełnie starych. Stare samce najczęściéj są ciemno brunatne z czarnemi u wszystkich piór stosinami, najmocniéj odznaczającemi się od tła na karku i na spodzie ciała. Lotki piérwszorzędne czarniawe, następne brunatne z wnętrznemi chorągiewkami przy nasadzie białawemi brunatno pręgowanemi. Sterówki z wiérzchu ciemno-brunatne, przepasane cztérema szérokiémi jaśniejszémi pasami w równych odstępach (cecha wspólna wszystkim odmianom i stanom); spód ogona blady. Trafiają się odmiany ze spodem czysto białym lub z rozmaitém upstrzeniem brunatném tła białego; niektóre mają głowę popielatą.
Samice okazalsze, więcéj jeszcze przedstawiają rozmaitości w ubarwieniu. Rzadko są całkowicie brunatne i w takim razie zawsze bywają jaśniejsze od samców; często mają głowę popielatą i skrzydła podobnym kolorem naleciałe; najczęściéj bywają na całym spodzie biało, brunatno i płowo pstre; niektóre tak jak samce od spodu są czysto białe, lub mniéj więcéj upstrzone.
Odzież młodych w piérwszém piérzu jest równie niestała jak starych; wiérzch jest brunatny, ciemniejszy niż starych, z lekkim metalicznym połyskiem; pokrywy skrzydłowe jaśniéj plamiste, w końcach pokryw tylnych, nadlotek i tylnych lotek barkowych plamy białawe; wiérzch głowy brunatny płowo gęsto upstrzony; kark płowy w niższéj części z brunatnym pomięszany; spód rudawo płowy brunatno płomykowany; gardziel, nogawice i pokrywy podogonowe prawie nieplamiste; na spodzie zaś piersi brunatny kolor przemaga. To jest ubarwienie najpospolitsze, lecz trafiają się ptaki młode całkowicie brunatne, lecz odcień nie jest tak jednostajny jak u starych.

Dziób czarny; woskówka, nogi, wnętrze paszczy i tęcze cytrynowo żółte; pazury w nasadzie  żółtawe, daléj czarne. U młodych ptaków tęcza jasno brunatna, u samic żółtawo brunatna. Nasady wszystkich piór czysto białe.
Trafiają się albinosy obu płci całkowicie białe lub białawe.
Pisklęta wełniastym białym puchem gęsto odziane.
Jaja stosunkowo do wielkości ptaka za małe są dość zmienne pod względem wielkości i kształtu, najczęściéj są krótkie i pękate w obu końcach prawie jednostajnie zaokrąglone, nawet w jajowatych różnica zeszczupleń obu końców bardzo mała. Bardzo charakterystyczne w ubarwieniu odznaczają się dostatecznie od jaj wszystkich innych krajowych drapieżnych; czysto biała ich skorupa całkowicie bywa grubo zamazana rdzawy, rdzawo czerwonym lub orzechowym kolorem niejednostajnie na całéj powierzchni, lecz tak, jakby były grubym i twardym pędzlem niedbale mazane, i ztąd zdają się pochodzić grube rysy znajdujące się w różnych kierunkach. Rzadkie bardzo są jaja w których przy jednym z końców zostaje niezamazana pewna przestrzeń białéj skorupy.
Ojczyzną pszczołojada jest Europa i Azyja zachodnia; u nas przez lato dość pospolity, lecz nigdzie nie bywa tak obfitym jak myszołów lub orlik; przylatuje pod koniec Kwietnia późniéj od innych drapieżnych wędrownych, i wcześniéj także, bo do końca Września, wszystkie już odlatują. Zamieszkuje gaje i lasy z blizkości pól i suchych łąk, gdzie często za żerem wylatuje. Na spoczynek zasiada na grubych gałęziach i pniakach, rzadko w wiérzchołku, lecz zwykle między gałęziami ukryty; niekiedy na kamieniu lub bryle wśród pola i po kilka godzin nieruchomo zostaje.

Lot pszczołojada jest lekki i powolny, rzadko wznosi się wysoko lecz najczęściéj od drzewa do drzewa przeciąga, zato téż zgrabniéj chodzi po ziemi niż inne drapieżne. Szukając zdobyczy, podobnie krąży jak myszołów i podobnie zawiesza się w powietrzu nad miejscami gdzie się łupu spodziewa, na dostrzeżoną opuszcza się powolnie i zjada na miejscu. Wzrok ma tak bystry, że doskonale wypatruje drobne istoty na trawach ukryte. W ogóle mniéj bojaźliwy od innych, nierzadko na strzał dopuszcza, nawet w zupełnie odkrytych miejscach.
Pożywienie pszczołojada nie jest odpowiednie do jego wielkości, głównie się bowiem ono składa z gąsienic towarzyskich, pszczołowatych owadów, których gniazda starannie i umiejętnie wyszukują. W odkrywaniu gniazd trzmielów daje dowód niezwykłego sprytu, wiadomo bowiem, że te są zawsze między trawą w ziemi umieszczone na parę cali głęboko i tak starannie przykryte kupką suchéj trawy lub mchu, że ich wcale nie widać; dostrzega więc je nieinaczéj jak po ruchu samych owadów i wygrzebuje z ziemi pazurami. Jada prócz tego szarańcze, świérszcze i inne duże owady lub ich gąsienice, myszy, chomiki, żaby, pisklęta ptasze itp.
Gnieździ się najpóźniéj ze wszystkich drapieżnych krajowych, to jest w ostatnich dniach Maja lub w początku Czerwca nieść się dopiéro zaczyna, gdy wszystkie inne mają już dzieci. Najwięcéj w lasach liściowych, zarówno w obszérnych jak i w małych gajach wśród pól i łąk; w większych zwykle przy brzegach. Gniazda najczęściéj zakłada po drzewach liściowych, jako to: na brzozach, dębach, lipach, klonach itp. zwykle niewysoko, około połowy wysokości drzewa w grubych odnogach przy pniu. Gniazdo podobne jak myszołowa, wysłane z wiérzchu drobnemi gałązeczkami brzeziny, osiny lub innych drzew liściowych mięszanemi często z gałązkami drzew iglastych, wełną i innémi miękiémi materyjałami. Miewa regularnie 2 jaja. Samiec bierze równy udział jak i myszołów. Pomimo niewielkiéj bojaźliwości często są ostrożne przy gniazdach i umykają zanim człowiek nadejdzie, lecz z zasadzki można prędko doczekać się powrotu. W początku żywią dzieci samemi gąsienicami owadów pszczołowatych, które znoszę do gniazda z całémi plastrami; po obecności tych plastrów na gnieździe i wkoło drzewa, na którém się ono znajduje, łatwo poznać, że się ten ptak a nie inny na niém wywodzi. Dorastającym dają drobne ssące i inne większe istoty.

We Francyi mięso Pszczołojada jadalne, i dosyć cenione, wątpię jednak, aby było znośne przy aromacie nabytym od owadów pszczołowatych. U pospólstwa naszego nie ma oddzielnego nazwania, lecz jest oznaczony ogólną nazwą kaniuka stosowaném do wielu większych gatunków.

sobota, 21 marca 2015

Kobuz

Autor "Myślistwa ptaszego" zwał kobuza kobcem, Rzączyński sokołem drzewnym, zaś Wodzicki sokołem leśnym, a prof Taczanowski opisywał tak:
Z wiérzchu ciemno-popielaty, od spodu biały lub rudawy śniado płomykowany, nogawice i pokrywy podogonowe rdzawe.

Dwie środkowe sterówki w końcu zwężone o 3 linije dłuższe od innych, skrajne o tyleż krótsze od następnych.
Stary samiec na płaszczu ciemno popielatym niebieskawym pudrem popylony, na tém tle czarne stosiny wyraźnie odrysowane; wiérzch głowy ciemniejszy, prawie czarniawy mniéj więcéj przyćmiony rudawemi obrzeżeniami wszystkich piórek; na karku duża rudawo płowa plama; okolice oczów i széroki wąs idący od nasady dzióba czarniawe. Niższa część policzków, gardziel i przód szyi biało rudawo nieplamiste; piersi i brzuch więcéj białawe, gęsto upstrzone ciemno śniadémi płomykami w końcu stępionémi; nogawice; podbrzusze i pokrywy podogonowe rdzawe. Lotki czarniawe, od nasady popielato naleciałe, na wnętrznych chorągiewkach poprzeczne podługowate plamy w końcach zaokrąglone płowo rdzawe; pokrywy podskrzydłowe rudawe śniado plamiste. Tło sterówek różni się od płaszcza lekko szarawym odcieniem, same och końce rudawe i takichże 12 przepasek na chorągiewce wnętrznéj, dwie środkowe bez tych wszystkich odmian. Z wiosny przed piérzeniem tło spodnie traci odcień rudawy i stopniowo bieleje, prócz nogawic i części tylnych zostających jak przedtém, na płaszczu ginie ów popielaty puder i część ta znacznie ciemnieje. Dziób błękitnawy, w końcu zczerniały; nasada żuchwy nieco żółtawa; woskówka, obwody oczów i nogi żółte; pazury czarniawe; tęcza orzechowo brunatna.

Samica nieco większa, grubsze ma płomyki na spodzie ciała i nie ma na płaszczu niebieskawego pudru.
Młodych w piérwszém piérzu płaszcz ciemniejszy upstrzony rudawemi obwódkami każdego pióra, najszérszemi na pokrywach skrzydłowych, najgęstszemi na wiérzchu głowy i karku; spód ciała mocniéj rudawy niż u starych, tak samo płomykowany; pręgi na sterówkach i plamy na lotkach wyraźniejsze, same końce piérwszych płowo rudawe, a końce lotek bardzo wązkiemi wypustkami białawemi obwiedzione; na nogawicach i pokrywach podogonowych bledszych niż u ptaków starych płomyki jak na reszcie spodu; policzki i wąs brunatno czarniawe. Nogi bledsze jak u starych; woskówka i obwody oczów blado żółte; tęcza tak ciemno brunatna, iż całe oczy zdają się być  czarnemi. Po piérwszéj zmianie piérza przybiérają właściwe ubarwienie.
Pisklęta puchowe perłowo białe, suto odziane, oczy zupełnie czarne.
Jaja podobne do pustułczych, dość rozmaite: okrągławe lub podługowate, po większéj części w obu końcach jednakowo zaokrąglone. Tło białawe, rudawe lub rdzawe, przyćmione w znacznéj części brudno rdzawemi, ceglastemi lub orzechowo brunatnemi plamami i kropeczkami, tak gęsto, że tło mało gdzie przebija.

Pospolity w całéj Europie, w Azyi aż do Japonii włącznie, i w porze zimowéj w Afryce północnéj. Na północy lato tylko przepędza i nie posuwa się daléj jak do Szwecyi południowéj. Do nas przybywa w końcu Maja, lub na początku Czerwca, zabawia do końca Października. Wszędzie pospolity lecz nieliczny.
Tak z kształtów jak i z ruchów bardzo jest podobny do sokoła wędrownego, młode nawet piérwszoletnie obu gatunków są do siebie ubarwieniem zbliżone, stosunkowo jednak jest mniéj drapieżny i szlachetny. Chociaż bystrością i zwrotnością lotu wyrównywa sokołom najszlachetniejszym, poprzestaje często na drobnéj żywności, któréj łowienie niewiele mu trudów nastręcza. Głównie poluje na rozmaite drobne ptaszki, między którémi najwięcéj prześladuje skowronki; łowi i większe jak bekasy, przepiórki, drozdy, szpaki itp. większych jednak od siebie nie zaczepia. Dogania w locie jaskółki, lecz często przychodzi mu je chwytać z trudnością między drzewami, ciągle mu przedstawiającemi przeszkody. Nad wszystko zaś przekłada niektóre lotne owady, a mianowicie chrabąszcze i ważki, i w porach obfitujących w te owady nie ugania się prawie za ptakami. W pogodne wieczory majowe gdy chrabąszcze poruszą się po zachodzie słońca, kobuzy wylatują nad posiewy ozime i na brzegi lasów, i uganiając się za niémi do ciemnéj nocy chwytają w powietrzu i daléj lecąc obrywają skrzydełka a resztę pożywają. Przeciwnie na ważki wylatują wśród dnia skwarnego, tak samo je łowią i jedzą. Widziałem także jak podczas polowania na chrabąszcze chwytały nietoperze, lecz je nietykając porzucały.

Trzyma się zwykle po brzegach lasów, zkąd wylatując w pola na łowy ciągnie nad samą ziemią; siada także na drzewach odosobnionych lub na bryłach wśród pola, zkąd z daleka upatruje przelatujące ptaki, puszcza się za niémi jak strzała, wielki szum sprawując, i bardzo prędko dogania. Gdy ptak goniony padnie na ziemię i skryje się w trawie lub ściernie kobus zatrzymuje się nad nim przez chwilę, lecz zaraz odlatuje, gdy go od razu nie postrzeże i innéj szuka zdobyczy. Pod jesień lubi towarzyszyć strzelcom chodzącym z wyżłem po polu, lata ciągle w blizkości, goni i często porywa wypłoszone skowronki, niekiedy jednak i sam pada ofiarą.
Gnieździ się po lasach, dużych i małych, pospolicie przy brzegach. Sam gniazd nie ściele, lecz zajmuje próżne po wronach i pustułkach, słane przy wiérzchołkach sosen średniego wieku. Zagłębienia wypełnia i wyścieła drobnemi suchemi gałązkami, kępkami darniny, perzu i suchą trawą. Przy końcu Kwietnia lub w Maju, a niekiedy dopiéro w początku Czerwca, niesie 3 lub 4 jaja, które oboje troskliwie wysiadują. Kobuz wysiadujący jest mało ostrożny, zawsze człowieka dopuszcza pod gniazdo, za piérwszém jednak uderzeniem w drzewo wylatuje i siada najczęściéj na sęku lub gałęzi sąsiedniego drzewa, skąd popatrzywszy na przeciwnika zrywa się, przelatuje nad lasem i często się odzywa. Zasiadłszy pod gniazdem łatwo się doczekać powrotu, nawet bez starannego ukrywania się, czego przy innych gatunkach nie można zaniedbywać. Oboje razem dzieci nie odstępują, lecz gdy jedno udaje się za żérem, drugie strzeże siedząc w blizkości na gałęzi lub sęku; puszcza się zapalczywie za wronami, krukami i ptakami drapieżnémi, i daleko je przeprowadza. W krajach górzystych gnieździ się także po skałach.

Łatwym jest do ułożenia do łowów na drobne ptaszki, lecz jest leniwy, kapryśny i niewytrwały.

wtorek, 17 marca 2015

Sęp płowy

Rzączyński nazywał sępa płowego sępem z białą głową, Pietruski sępem rdzawym, zaś prof. Taczanowski opisywał go tak:
Jasno szaro-rudawy, z czarnemi lotkami i ogonem, na głowie i szyi puch biały.
U starego ptaka puch na głowie i szyi nizki i zbity; płaszcz szaro rudawy, środek każdego pióra całéj téj opony światlejszy wzdłuż białéj stosiny; kuper, spód ciała, nogawice, pióra kołnierza i pokrywy podskrzydłowe płowo rdzawe, z podobném jak na wiérzchu odcieniowaniem każdego pióra. Lotki i sterówki czarne. Przestrzeń trójkątna na wyższéj części piersi pokryta gęstemi, bardzo krótkiemi piórkami płowo-rdzawemi, odznaczającemi się od reszty spodniego upiérzenia, podobna do skórki wyporka cielęcego tegoż koloru. Tylna strona nasady szyi otoczona zadzierzystym kołnierzem, utworzonym z kilku szeregów piórek długich, mocno zwężonych i zaostrzonych. Dziób rogowo żółtawy, woskówka czerwonawa; tęcze ciemno brunatne; nogi popielato niebieskawe; pazury czarniawe.
Samica większa i ciemniejsza.
Młode piérwszoletnie mają puch na głowie białawy brunatno plamisty; upiérzenie bledsze, więcej popielatawe, biało nakrapiane.

Pisklę puchowe podobne do poprzedzającego.
Jaja dużo większe od orlich, świéże czysto białe, po zasiedzeniu brudne, niekiedy upstrzone blado brunatnemi plamami i namazaniami.

Sęp ten mieszka w tych samych krajach i okolicach, co i poprzedzający; w Europie południowéj nierównie pospolitszy od tamtego, w Karpatach rzadszy, u nas rzadziéj się pokazuje. Okaz krajowy Gabinetu Warszawskiego ubity był w Grudniu 1851 r. pod Zamościem, a znajdujący się w zbiorze ks. kanonika WYSZYŃSKIEGO następnego roku w Nieborowie pod Warszawą.
Hr. WODZICKI znalazł jego gniazdo w Karpatach w Kwietniu r. 1848 z jedném już pisklęciem, zaczyna tam przeto wysiadywać już w Marcu.

piątek, 13 marca 2015

Myszołów włochaty

Pietruski zwał myszołowa włochatego kobuzem śnieżnym, a ludność gminna puszczem, zaś prof. Taczanowski pisał o nim:
Masłowato białawy, brunatno pstry, z ogonem białym, pasem brunatnym przy końcu przepasanym.
Ubarwienie tego ptaka jest bardzo zmienne w szczegółach, tak dalece, że trudno o dwa okazy któreby do siebie zupełnie były podobne. Stare mają głowę masłowatą lub białawą wązkiemi brunatnemi plamami, wzdłuż stosin upstrzoną; kark i plecy brunatne, rudawo i sinawo plamiste; spód ciała płowo masłowaty na szyi brunatno poplamiony, piersi jednostajnie brunatne; pokrywy podogonowe czysto płowe, kuper brunatny, u pokryw ogonowych brzegi białe. Lotki brunatne na skrajnych chorągiewkach popielato naleciałe, ze spodu do nasady w większéj połowie białe; pokrywy skrzydłowe brunatno, białawo i rudawo plamiste; podskrzydłowe mniejsze płowo rudawo poplamione i brunatno strychowane, większe jednostajnie ciemno brunatne. Sterówki od nasady do połowy czysto białe, daléj brunatno popielate, przepasane wązką ciemno brunatną pręgą i zakończone szérszym tego koloru pasem, same końce spłowiałe; na wewnętrznych jednak chorągiewkach białość daléj zachodzi, wyjąwszy dwóch środkowych. Upiérzenie skoków brudno płowe brunatno z rzadka upstrzone; na nogawicach jasno płowych bardzo długie i wązkie brunatne strychy wzdłuż stosin, w końcach rozszérzone w széroką czworograniastą plamę.
Samica okazalsza tém się głównie w kolorycie odznacza od samca, że ma spód ciemniejszy; brzuch ma najczęściéj całkowicie brunatny, lecz kolor ten niżéj się zaczyna, gdy przeciwnie u samca część ta bywa jasną. Różnice te jednak niezawsze są stałe, i trafiają się okazy przewrotnie w obu płciach ubarwione; zależą one zapewne w części od wieku, lecz tak są niestałe i różnorodne, że nie podobna uchwycić cech właściwych każdemu wiekowi.
Młode piérwszoletnie w ogólności są ciemniejsze, z wiérzchu brunatne miejscami jasno plamiste, na głowie i piersiach ciemniejsze, na dolnéj części brunatnego brzucha płowo pręgowane; upiérzenie nóg ciemniejsze.

Jaja bardzo podobne do jaj myszołowa i równie licznym odmianom ulegające; mniéj więcéj jajowate, lub prawie eliptyczne, miernie podłużne, lub krótkie i pękate. Tło czysto białe lub lekko sinawe, najpospoliciéj z rzadka narzucone plamami i plamkami a niektóre prócz tego krętemi kréseczkami rdzawo czerwonemi; innych pstrocizna jest podwójna, złożona z plam bladych rdzawo lub siwo fioletowych i powiérzchownych ciemno rdzawych lub rdzawo czerwonych.
Mieszka na północy starego lądu, na zim posuwa się nieco ku południowi do krajów umiarkowanych, niektóre nawet indywidua udają się na pobrzeża północnéj Afryki. U nas przez zimę pospolity, lecz nie każdego roku równie obficie zimuje; zaczynają się zwykle pokazywać w początku Października, ciągną po kilka za sobą w pewnych odległościach i zostają po drodze gdzie sobie który upodoba. 


Odlatują w końcu Marca lub na początku Kwietnia stosownie do tego jak pora wiosenna wcześniéj lub późniéj nastaje. Nigdzie się u nas na całéj przestrzeni kraju nie gnieździ, chociaż ma się wywodzić na Litwie, a według zapewnień niemieckich naturalistów w niektórych okolicach Niemiec północnych.
Powolniejszy i ociężalszy od myszołowa, postać ma więcéj odętą i niezgrabną. Czas pobytu w naszych stronach przepędza wśród pól nawożonych i łąk, gdzie ma obfitość myszy i polników, prawie wyłączne jego pożywienie w téj porze stanowiących; pola płonne rzadziéj nawiedza. Nierównie jest pospolitszy w okolicach żyznych niż na lekkich i piaskowych gruntach. Na obraném raz miejscu, to jest na stożysku, stercie lub na wiérzchołku odosobnionego drzewa, wśród pola lub na kraju lasu po całych dniach przesiaduje, ztąd podobnie jak myszołów wypatruje zdobycz, lub puszcza się na małe wycieczki po okolicy i tak samo jak tamten poluje. Nieznający się na gatunkach i nieumiejący ściśle obserwować, nie mogą dać wiary, aby ptak tak okazały nie miał mordować zajęcy i większych ptaków, lecz bardzo łatwo można się przekonać na zimowych polowaniach, jak nie zwraca uwagi na zające obok niego przechodzące i jak obojętnie zachowuje się wobec stada kuropatw w blizkości na śniegu siedzącego.


Pomimo wrodzonego lenistwa i ociężałości zawsze jest ostrożny i bojaźliwy, rzadko człowieka na pewny strzał dopuszcza, lecz zawczasu ustępuje mu z drogi po pewnym rodzaju przygotowania się do tego to jest: zamienia powolnie postawę pionową na poziomą, wypróżnia się i roztoczywszy pomału skrzydła puszcza się dopiéro do lotu.
Według znających jego obyczaje naturalistów gnieździ się podobnym sposobem jak myszołów.

poniedziałek, 9 marca 2015

Kobczyk

Kobczyka ksiądz Kluk nazywał sokołem kobuskiem, zaś prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Woskówka i nogi pąsowe. Samiec ołowiasto popielaty z nogawicami i podogoniem rdzawemi. Samica z wiérzchu popielato i czarno pręgowana, od spodu rdzawa lub rudawa.
Dziób starego samca w nasadzie miniowo-czerwony, daléj modro rogowy w końcu czarniawy; u samicy szczęka wiérzchnia mniéj żółta; u młodych sama tylko nasada żółtawa. Woskówka i powieki wiśniowo pąsowe. Nogi u samców pąsowe, u samic pąsowo-pomarańczowe; u młodych woskówka, powieki i nogi blado-żółte. Pazury żółtawe, niekiedy z rogowémi końcami; u samic mniéj żółte. Tęcza brunatna.
Całe upiérzenie starego samca ołowiasto popielate, jaśniejsze od spodu z czarniawemi stosinami wyraźnie na tle odznaczonemi; lotki jaśniejsze, białawo popylone; pokrywy ogonowe i sterówki czarniawe; nogawice, podbrzusze i pokrywy podogonowe ciemno rdzawe.
Młody samczyk w piérwszém piérzu, w jakiém do nas przybywa pod jesień, ma wiérzch głowy białawy, wzdłuż stosin brunatno kréskowany; okolice oczów ciemno brunatne; gardziel białawą; cały spód ciała płowy, na piersi i brzuchu brunatno podłużnie płomykowany; płaszcz szaro popielaty, każde pióro rudawo széroko obwiedzione. Skrzydła jak staréj samicy, odznaczają się tylko rudawą białawą obwódką przy końcu każdéj lotki. Na sterówkach popielatych, rudawo lekko pociągniętych, dwanaście czarniawych przepasek; spodnia strona ogona koloru rdzawo płowego; pokrywy podskrzydłowe rdzawo-płowe, brunatno plamiste.

Samczyki po piérwszéj zmianie piérza nie przybiérają od razu całkowicie właściwego starym ubarwienia, zostaje im bowiem po większéj części na drugi rok przy doskonałém zresztą upiérzeniu spód skrzydeł z poprzedzającéj odzieży, lecz zupełnie wybielały i czarniawo pręgowany; inne dostają prócz tego plam kasztanowatych i rudawych różnéj wielkości i kształtu, w różnych miejscach spodu ciała; trafiają się nawet niekiedy z całym spodem jednostajnie rdzawym.
Samica znacznie grubsza od samca zupełnie jest odmiennéj barwy; na głowie, karku i całym spodzie ciała rdzawo ruda, jaśniejsza lub ciemniejsza, na piersiach brunatno bardzo wązko zrzadka centkowana; okolice oczów czarniawo brunatne; wiérzch ciała popielaty, czarniawémi szérokiémi pasami w poprzek pręgowany. Na wnętrznych chorągiewkach szaro czarniawych lotek rzęd dużych plam okrągłych białych; na popielatym ogonie czarnych i wązkich przepasek i széroki pas końcowy.
Samiczka w piérwszém piérzu różni się od samca równego z nią wieku wielkością i kolorem wiérzchu głowy brudno rdzawym, na czole tylko spłowiałym, i wzdłuż stosin ustrzonym brunatnemi wązkiemi prążkami.
Więcéj one przedstawiają zmienności w zmianach ubarwienia niż samiec i potrzebują lat kilku do przybrania właściwych kolorów. W drugim roku mają spód płowo rudawy blady, na piersiach, brzuchu i bokach plamy brunatne liczniejsze i większe niż u starych; czoło, brwi i gardziel blado płowe; okolice oczów mniéj ciemne; płaszcz mniéj jasny i nie tak wyraźnie pręgowany. Po każdéj zmianie pióra ciemniejsze, plamki coraz rzadsze i drobniejsze, płaszcz zaś w drugim roku jak u starych.

Jaja podobne do pustułczych i pustułeczek, znacznie mniejsze od piérwszych, a niewiele większe od drugich; miernie podługowate, mało zeszczuplone w końcu cieńszym. Ubarwienie jeszcze rozmaitsze jak u wyżéj wymiénionych, w jedném bowiem zniesieniu trudno znaleźć dwóch jaj zupełnie do siebie podobnych; jedne są płowe, rdzawo obrzednio pstre; gdy inne ciemniejsze od pustułczych. Najpospolitsze są podobne do zwykłych kobuzowych, płowo rdzawe z bardzo drobnemi plameczkami i kréseczkami, gęstemi i nieregularnemi; tło przez nie mało przegląda.
Kobczyk jest mieszkańcem Europy wschodnio-południowéj i środkowéj, Azyi środkowéj po Bajkał i Afryki północnéj, nie posuwa się daleko na północ ani na południe. Bardzo pospolity w okolicach Morza czarnego, gnieździ się na Ukrainie i na Wołyniu; zewsząd na zimę odlatuje ku południowi. Zwiédza w przelotach część południowo wschodnią Królestwa Polskiego, a mianowicie okolice błotniste; przylatuje tam w Maju stadami, które zatrzymują się p kilka dni w dogodnych miejscach, a następnie daléj na wschód przeciągają. W końcu Sierpnia wracające stadkami rodzinnemi nalatują w też same okolice i w rzędzie się je tam spotyka po polach do końca Września; w piérwszéj połowie Października rzadko się już pojedyńczo widuje. Po lewéj stronie Wisły rzadko postrzegane, toż same daléj ku północy jak i w okolicach Warszawy. Przeloty, o których się wyżéj wspomniało, nie każdego roku odbywają się w jednakowéj obfitości, są nawet lata w których ich zupełnie nie widać; z drugiéj znów strony zdaje mi się, że się niekiedy gnieżdżą w błotnistych olszynach, widywałem je bowiem w Czerwcu wśród pory lęgowéj w kilku miejscach Gubernii Lubelskiéj.

Pomimo wielkiego podobieństwa z kształtów do najszlachetniejszych sokołów, ptak ten przedstawia obyczaje wspólne z pustułkami i może być uważany za ogniwo łączące szlachetne ptaki rodziny sokoléj z gatunkami tak zwanych podłych sokolików. Obyczaje jego są bardzo łagodne i towarzyskie. Wędrują one stadami częstokroć bardzo licznemi, na żer zlatują się w jedno miejsce, na noclegi i spoczynki obsiadają drzewa lub krzaki całemi stadami, niekiedy tak gęsto jak liście, a zawsze między niémi największa zgoda panuje, w chwili tylko sadowienia się swarzą się mocno ćwierkając, lecz jak tylko pomieszczą się wygodnie, cała gromada spokojnie się zachowuje. Względem człowieka są więcéj dowierzające niż inne sokoliki, zdarzało mi się nawet widzieć jak strzelany i chybiony nie ruszył się z gałęzi; uważałem jednak, że młode w jesieni płochliwsze są niż stare z wiosny.
Lot ich dość jest powolny, lecz lekki i zwinny, doskonale zastosowany do natury zwykłego pożywienia. Na żer wylatują w pola i łąki, gdzie przelatując się nieustannie, zawieszają się od czasu do czasu w miejscu jak pustułki i upatrują po trawach istoty służące im za pokarm. Na dostrzeżoną zdobycz padają nagle złożywszy skrzydła do ciała i na miejscu ją pożywają. Łowią także w locie różne skrzydlate owady i tak samo jak kobuz zjadają je w powietrzu. Wzrok ich podobnie jak pustułek nie zdaje się być zbyt bystry, gdyż polując unoszą się zwykle niewyżéj nad 20 lub 30 łokci nad ziemią, za to téż o zmierzchu wieczornym dłużéj od innych sokołów polować mogą. Główném ich pożywieniem są duże owady, a szczególniéj: szarańcze, koniki, ważki, chrabąszcze i inne tęgopokrywe równie jak ich pędraki; rzadko myszy i młode ptaszki.

Na czas lęgowy osiedlają się w małych gaikach i w brzegach lasów między uprawnemi polami i łąkami; w okolicach bezleśnych często na odosobnionych gruszach lub innych drzewach, najczęściéj towarzysko. Zajmują gniazda wronie jak można najbliżéj siebie położone, a częstokroć opuszczone kolonije gawronów, składające się z kilkunastu, lub nawet kilkudziesięciu gniazd na jedném drzewie. Stosownie je przerabiają zapełniwszy zagłębienie gniazda mchem, pérzem, darniną, suchą trawą i drobnemi gałązkami, tak, że powiérzchnia staje się zupełnie płaską. Nie wiadomo mi, czy w braku gniazd gotowych nowe sobie po gałęziach urządzają, lecz widywałem na Polesiu w okolicach Kowla gnieżdżące się po gaikach olszowych w dziuplach płytkich i obszérnych, na dnie których urządzały posłanie z suchych gałązek i innych pospolicie materyjałów. Uważałem tam także, że samica przez kilkanaście dni ściele to gniazdo i próżno na niém przesiaduje zanim się nieść zacznie, a samiec na sęku lub grubéj gałęzi sąsiedniéj wolne chwile przepędza. W początku Czerwca znoszą 5 jaj. Równie jak inne sokoliki nie cierpią wron i ptaków drapieżnych i zapalczywie je odganiają.

czwartek, 5 marca 2015

Stawy Jaktorowskie

Wybrałem się jakiś czas temu do Jaktorowa w poszukiwaniu widywanych tam wąsatek.

Szczęście mi dopisało i obserwować dały się w ładnym świetle zarówno samce, jak i samiczki.

Na spuszczonym stawie spotkałem też liczące przeszło czterdzieści sztuk stado rzepołuchów.

niedziela, 1 marca 2015

Sowa jarzębata

Zwaną przez księdza Kluka jastrzębosowem sowę jarzębatą prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Z wiérzchu szara, miejscami blado plamista, od spodu biała szaro falowana; na ogonie 12 białych wązkich przepasek.
Ogon przedłużony mocno stopniowany; skrzydła szpiczaste, zaledwie do połowy ogona końcami sięgające; promieniste pióra twarzowe tak krótkie nad oczami, że piórka czołowe zachodzą bezpośrednio do powiek; szlara po bokach tylko twarzy odznaczona; oczy stosunkowo o wiele mniejsze niż u następnéj; pióra na ciele krótsze, sztywniejsze i więcéj wygładzone; brzeg lotki piérwszéj zadzierzysty.
Dziób białawy, z nasadą żuchwy szaro rogową; pazury rogowo czarniawe; tęcze cytrynowo żółte.
Tło części wiérzchnich szare z lekkim oliwkowym odcieniem; wiérzch głowy bardzo gęsto upstrzony dużemi białemi kropkami zajmującemi koniec każdego pióra; boki zaś szyi, kark, barkówki i tylna część pleców tak mocno biało plamiste, że kolor ten jest na nich przemagającym; środek pleców bez plam, toż samo pokrywy skrzydłowe, prócz tylko kilka plamek na boku skrzydła. Twarz biaława; krésa pod okiem i długa smuga po bokach twarzy, stanowiąca wyraźną część szlary, czarne. Cały spód biały, upstrzony kolorem płaszcza w następujący sposób: plama na podbródku, pas złożony z gęstych prążek falistych, odgradzający szyję od piersi, dość subtelnie falowanie na całym brzuchu; na piersi, między falowaniem brzucha i pasem ciemnym podszyjowym, széroka półobróż, czysto biała, małemi tylko plamkami ciemnemi znaczona; upiérzenie nóg brudno białe, miejscami szarawo plamiste. Lotki koloru płaszcza z szeregiem białych plamek okrągławych na chorągiewce skrajnéj, a podługowatych na wnętrznéj. Na ogonie bledszym od tła płaszcza dwanaście wązkich białych przepasek i takież końce.

Samica nieco większa z barwą mniéj czystą i wyrazistą, brudniejszą na spodzie ciała.
Młode mające już skrzydła w większéj połowie wyrośnięte, lecz ogon zaledwie parę cali długi, mają cały wiérzch głowy wraz z karkiem szary, drobno falisto upstrzony białemi końcowemi obwódkami wszystkich piórek, części te pokrywających, prócz tego każde z piórek wiérzchu głowy ma białą wązką kréskę wzdłuż stosiny także białéj o parę linii od końca oddaloną. W miejscu czarnéj smugi, właściwéj starym po bokach twarzy, znajduje się równie széroka, lecz niewiele ciemniejszego odcienia od barwy płaszcza; przednia część policzka i spód twarzy białe. Całe piersi pokrywa széroki pas szary, białawo słabo falowany i popylony; na białym brzuchu ciemne falowanie słabsze i mniéj regularne niż u starych; między zaś pasem piersiowym i falowaniem brzucha nie ma wcale śladu pasa białego, starym właściwego. Pokrywy podogonowe białe, bez pręgowania. Plecy brudno szare, środkiem bardzo słabo białawo falowane. Pokrywy skrzydłowe biało plamiste, na barkówkach zaś tylnych są białe plamy, lecz nie tworzą ciągłéj smugi jak u starych. Końce lotek i stérówek mocniéj biało obwiedzione, niż u starych; na tych ostatnich dwie widoczne już przepaski nie białe, lecz szare, bledszego odcienia od ogólnego tła stérówki. Upiérzenie nóg mniéj sute niż u starych. Dziób szaro rogowy; pazury jak u starych.

Jaja eliptyczne dość szczupłe i podługowate, lub miernie pękate; w obu końcach łagodnie i prawie jednostajnie zaokrąglone; skorupa gładka, miernie połyskująca, niekiedy bąbelkami ponalepiana.
Pospolita w całym północnym pasie obu lądów, zkąd na zimę posuwa się niekiedy do krajów umiarkowanych. Do nas zalatuje w małéj ilości i niekażdego roku, zawsze w porze zimowéj; w całym kraju bywa postrzeganą, lecz w północnych okolicach Gubernii Suwalskiéj nierównie pospolitsza, niż w innych więcéj południowych. Nigdzie u nas na lato nie zostaje, według zaś TYZENHAUZA na Litwie w każdéj porze roku ma być pospolitą.

Sowa ta z kształtów jak i z ubarwienia jest najpiękniejszą, nie tylko z krajowych, ale ze wszystkich gatunków: mała, łagodnie zaokrąglona głowa, długi ogon, wysmukła postać i oczy nie wielkie zbliżają jéj kształty do ptaków dziennych, a pręgowanie spodnich części ciała przypomina gatunki rodziny jastrzębiéj. Z obyczajów téż i przymiotów najwięcéj do dziennych drapieżnych zbliżona. Nie kryje się we dnie przed światłem, widzi bowiem dobrze i daleko, mimo to lata niechętnie; spędzona z daleka upatruje miejsce, gdzie się ma obrócić i usiąść. Lubi szczególniéj przebywać w małych wilgotnych gajach, a mianowicie w olszowych i brzozowych. W Syberyi, gdzie jest pospolita, także się trzyma lasów; nie zbliża się do mieszkań ludzkich, lecz niekiedy zalatuje nocami za żywnością do opustoszałych budynków. Przesiaduje najczęściéj po suchych drzewach, zwykle na sęku lub grubéj gałęzi, a szczególniéj lubi się umieszczać na wiérzchołku złamanego pnia brzozy lub innego drzewa, gdzie nie łatwą jest do postrzeżenia. Względem człowieka mało ostrożna, częstokroć nawet bardzo go blizko dopuszcza.
Żywi się głównie myszami i innemi drobnemi ssącemi zwiérzętami, ale przytém wyławia nie mało ptaków, nawet niewiele od siebie mniejszych. Naturaliści nie zgadzają się co do czasu w którym ta sowa poluje, jedni utrzymują, że tak samo we dnie jak i w nocy, inni stanowczo temu zaprzeczają; ostatnio to zdanie objawił PALLAS. Świéże jednak postrzeżenia P. GODLEWSKIEGO stanowczo wykazują, że jest także ptakiem dziennym, i że poluje w sposób więcéj zbliżony do polowania jastrzębi i sokołów, niż do innych sów. Następujący fakt najlepsze da o tém wyobrażenie. W zimie roku 1877 w Kułtuku nad Bajkałem, P. GODLEWSKI spędził stadko kuropatw (Perdix barbata) z 12 sztuk złożone, i te zapadłszy w krzakach pod górą. Idąc tam postrzegł sowę siedzącą na drzewie, ponad miejscem gdzie były kuropatwy. Gdy się zbliżył zanadto, sowa przeleciała na inne sąsiednie drzewo, a gdy wypłoszył piérwszą kuropatwę sowa się za nią puściła, dognała i w pewnéj odległości zapadła. Przyszedłszy tam zastał ją na ziemi na kuropatwie zduszonéj, lecz zupełnie nieuszkodzonéj, i takową odebrał. Sowa natychmiast powróciła i usiadła na tém samem drzewie nad kuropatwami, a gdy P. GODLEWSKI spędził drugą tak samo ją pognała, ubiła i postradała. Polowanie to tak samo odbywało się daléj dopóki ostatnia kuropatwa niezostała wziętą. Rozpoczęło się to około godziny 1 popołudniu, w dzień słoneczny, a ostatnia kuropatwa została złowiona o zmiérzchu. Całe to stadko przez sowę upolowanych kuropatw poszło na skórki, które mi zostały dostawione. P. GODLEWSKI w innych razach dostrzegł, że sowa ta nigdy nie napastuje kuropatw w stadku, nieraz widywał jak biegały w blizkości drzewa, na którém sowa siedziała spokojnie, i obojętnie na nie patrzyła, tak samo téż nie zaczepia lecącego stada, lecz gdy się która na bok odbije zaraz się za nią puszcza.
Prawdopodobnie gnieździ się w dziuplach; według PALLASA często w sroczych gniazdach. Przy dzieciach latających są one bardzo natarczywe i nadlatują tuż do zbliżającego się człowieka. Więcéj szczegółów nie wiadomo.