niedziela, 30 września 2012

Wrześniowe wody

Poza Siemianówką odwiedziłem też kilka innych miejsc na Podlasiu, m.in. stawy w Dojlidach i osadniki oczyszczalni w Łapach.
Dominują tam kaczki - od krzyżówek poczynając, przez czernice...,
...głowienki, cyranki, cyraneczki, płaskonosy...,
...krakwy, świstuny...,
...a na hełmiatce w Łapach kończąc.
Widać również młode perkozy: dwuczube...,
...zauszniki...
...i perkozki.
W Łapach żerowała również czapla biała.
Biała w kaczej zupie

wtorek, 25 września 2012

Wczesnowrześniowa Siemianówka

Woda w Siemianówce leci w dół. Ptaków również nie przybywa. A nawet jeśli to rozproszone są po znacznie większym obszarze. Ciągle jednak można coś zaobserwować.
Z siewek dominują biegusy zmienne...,
...liczne są również malutkie i krzywodziobe.
Trafiają się również kamuszniki.
W wodzie kacza zupa, w które
 dominują krzyżówki i cyraneczki.
Na łąkach żerują świergotki, pliszki, cierniówki...,
...potrzosy...
...i rokitniczki.
Na zaporze czołowej tysiące jaskółek.
Co jakić czas towarzystwo poderwie bielik, błotniak albo myszołów.


środa, 19 września 2012

Żuraw

Jeszcze niedawno Jundźwiłł uważał żurawia za czaplę, a prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Popielaty, z czerwoną łysiną na wierzchu głowy, łupkowym przodem szyi do połowy i białawemi bokami głowy.
Dziób brudno zielonawy z czerwoną nasadą i końcem białawym; nogi czarniawe; tęcze brunatno czerwone; naga skóra na wierzchu głowy czerwona, pokryta czarnemi szczeciami, gęsto na czole i przedocznej przestrzeni, z rzadka na środku ciemienia; cała opona szaro popielata; niższa część twarzy z podgardlem i przodem szyi do połowy czarniawo łupkowe, podobnie jak smuga zaczynająca się za nagą częścią wierzchu głowy i spływająca zwężając się na wyższą część karku; szeroka smuga zaczynająca się za okiem, zajmująca wyższą część boków głowy, połączona z odpowiednią na karku i spływająca po nim do końca ciemnej przodowej, biała; lotki czarne, u drugorzędnych brzegi coraz szerzej popielate, tak że na barkówkach zostają tylko czarne smugi przez środek, w końcach rozszerzone; podobne smugi na najdłuższych nadlotkach, plamy końcowe i stosiny na kilku następnych czarne; sterówki ciemniejsze od opony, w końcach czarniawo łupkowe.
Samica mniejsza, mniej sute ma barkówki.
U młodych w pierwszem pierzu dziób brunatno żółtawy, w czerwony wpadający; tęcze u samców brunatno żółtawe, jasne, u samic szaro brunatne ciemniejsze; nagość głowy zakryta szczeciami szaremi, piórkowatemi od spodu; szyja, boki głowy i kark popielato szare, jasne, niewiele odznaczającego się odcienia od całej opony bledszej i więcej szarawej niż na starych; lotki czarne, barkówki krótsze, mało zagięte i niestrzępiaste.

U roczniaków na szyi kolor łupkowy bledszy niż u starych, wierzch głowy włosami gęsto przykryty i barkówki mniej sute niż na starych; dziób brudno żółtawy, ciemniejszy przy nasadzie.
Pisklę puchowe ma wierzch głowy i ciała blado rdzawe z szaro białawą przestrzenią na bokach pleców i smużką przed ramieniem; boki twarzy, szyja i środek brzucha białawe w kolor rudawy wpadające, najmocniej na szyi, najsłabiej na brzuchu; dziób blado rogowy z białawym końcem; nogi brudno szare; tęcze czarniawe.
Kształty jaj dosyć zmienne, słabo jajowate, zacząwszy od mocno przedłużonych i szczupłych do miernie podługowatych i pękatych, w podstawie łagodnie zaokrąglone i znacznie zeszczuplone w wierzchołku. Skorupa gruba, dość chropowata, często grudkami nalepiona. Barwa szaro zielonawa, żółtawo szara, lub blado rdzawa z podwójnemi grubemi nieforemnemi plamami, po większej części podługowatemi, spodnie blade popielato oliwkowe, powierzchowne brunatne lub rdzawo brunatne dosyć ciemne; rozmieszczone jednostajnie po całej powierzchni, lub gęściej zgromadzone przy końcu grubszym, niekiedy go całkowicie zamazując. Jaja jednego zniesienia, jednostajnego zawsze ubarwienia, znaczne przedstawiają różnice wiekości i kształtu, co najlepiej objaśnią wymiary dołączonych zniesień.

Żyje w Europie, w Azyi zachodniej i Afryce północnej, zbyt daleko nie posuwając się na północ, nie dolatuje bowiem do Norwegii; wszędzie przelotny. U nas z wiosny i w jesieni wszędzie w przelotach widywany, na ląg zostaje w niewielkiej ilości i w małej liczbie miejscowości; najwięcej się ich wywodzi na rozległych błotach w Augustowskiem przy kanale i okolicznych rzeczkach, i w Lubelskiem między Bugiem i Wieprzem; w innych okolicach po prawej stronie Wisły często się spotyka w pojedyńczych parach, lecz po lewej stronie tej rzeki zaledwie jest kilka  miejsc, gdzie się pary pojedyńcze wywodzą. Termina wiosennego przylotu zależne są od początku wiosny, i tak w roku 1848 1 Marca, w r. 1845 3 Kwietnia pierwszy raz je postrzegałem; w Październiku lub w początku Listopada całkowicie nasze strony opuszczają.
Trzymają się głównie po rozległych błotach otwartych, lub w części krzakami pozarastanych, grzęzkich i mniej więcej zalanych, w mniejszej liczbie po bagnistych wybrzeżach rozległych stawów, wśród zarośli trzciny i krzewiny, albo też po bagnach międzyleśnych, łozami pozarastanych. Często bardzo wylatują w pola na świeże zasiewy grochu, gryki i pszenicy i znaczne w nich wyrządzają szkody; przelotne więcej zapadają po polach niżeli po błotach. Na Polesiu, gdzie są nierównie liczniejsze, prócz ptaków lęgowych parami rozproszonych, przez całą wiosnę i lato znajdują się stada jałowych, zapewne roczniaków, ciągle gromadnie po polach przebywających.
Głos tego żórawia jest bardzo donośny; w porze wiosennej rankami i wieczorami wydają tak mocne i rozlegające się po rosie krzyki, że je z odległości prawie milowej doskonale słyszeć można; zwykłe zaś krakanie równie jest przenikliwe, choć na pozór łagodne, z wysokości bowiem okiem niedoścignionej wyraźnie się słyszeć daje.

Gnieżdżą się w rozproszonych parach, zaczynając u nas w początku lub w wiosny spóźnione pod koniec Kwietnia. Gniazda ścielą obszerne z suchych długich traw, branych po większej części ze starych pokosów, grubo nałożonych na płaską zaokrągloną kupę, wzniesioną stosownie do suchości lub zalania miejsca; w ostatnich razach często nagarniają mech, na którym dopiero na stopę wysokie gniazdo sporządzają; wierzch na środku cokolwiek zaklęśnięty. Na otwartych rozległych błotach ścielą się w miejscach zupełnie odkrytych, obrzednią i niebujną trawą porosłych, w ciaśniejszych i zasłonionych po nagich placykach wśród gęstych łóz lub trzciny. Jaj stale 2. Samiec nigdy nie odstępuje wysiadującej samicy, lecz ciągle przechadza się w pewnem oddaleniu, zkąd może obserwować całą okolicę. W razach ukazania się człowieka ostrzega ją zaraz kruknięciem, na co ona natychmiast gniazdo opuszcza i dąży ku niemu przychyliwszy się między trawą, ay nie zdradzić potomstwa. Połączywszy się oboje przechadzają się w oddaleniu tuż przy sobie, żerując i jakby na nic nie zważając; w razach dłuższej obecności nieprzyjaciela zrywają się od czasu do czasu i przelatują tuż przy sobie z miejsca na miejsce. Około południa samiec zasiada na parę godzin na gnieździe, wyręczając samicę udającą się żerować. Po czterech tygodniach wylęgają się pisklęta, w początku wprawdzie dosyć niedołężne, gdyż nie mogąc się długo na nogach utrzymać opierają się na całych stopach, i przez kilka dni na gnieździe zostają, lecz same od  razu jedzą a stare pokarm im tylko przynoszą. Następnie wychodzą i razem z rodzicami przechadzają się po okolicznych błotach, dopóki zupełnie nie wyrosną. Napotkane przez nieprzyjaciela uciekają za staremi pieszo się oddalającemi i ciągle je za sobą wabiącemi na najniedostępniejsze miejsca; do połowy dorastające tak już szybko biegają, że ich człowiek na suchem nawet miejscu dognać nie może.
Mięso żórawia czarne i twarde, mniej jeszcze jako pokarm cenione od gęsi dzikich. Młody bardzo łatwy do wychowania i obłaskawienia,wyucza się różnych sztuczek, przywiązuje się do ludzi i nigdy nie myśli o ucieczce; niekiedy jednak trafiają się indywidua złośliwe.

niedziela, 16 września 2012

Turkawka

Turkawka to chyba najładniejszy nasz gołąb. Oto jak opisywał go prof. Taczanowski:
Na pokrywach skrzydłowych rdzawo i czarno pstra, na karku dwie czarne plamy biało łuskowane; koniec ogona biały.
Stary ptak ma dziób czarniawy, na błonie nozdrzowej czerwonawe zafarbowanie; nogi i obwody powiek buraczkowo czerwone; tęcze ognisto pomarańczowe.
wierzch głowy i kark ciemno popielaty; podgardle białawe; boki twarzy, szyja i piersi brudno różowe; po bokach karku wielka okrągła plama czarna, w której wszystkie piórka w końcu biało łuskowato są obwiedzione, obwódki te w trzy smugi uszykowane; środek pleców rdzawo szary, pokrywy skrzydłowe od przedramienia wzdłuż ciała, barkówki i pióra łopatkowe w środku czarne, bardzo szerokiemi rdzawemi obwódkami opasane, poniżej tych popielato modrawe, białawo wąziutko brzeżyste pióra, nadlotki odpowiadające pierwszorzędnym lotkom i pióra palca wielkiego szaro czarniawe; niższa część grzbietu i kuper wraz z pokrywami ogonowemi modro popielate, przyćmione rudawo szaremi końcówkami; środek brzucha i pokrywy podogonowe białe, boki ciała modro popielate; lotki czarniawo szare z bardzo wązkiemi białawemi obrzeżeniami; sterówki w ogonie mocno zaokrąglonym łupkowato czarniawe, biało kończyste, prócz pary środkowej koloru lotek w całej długości, prócz tego brzeg skrajnej biały.

Młodziak
U ptaka młodego w pierwszem pierzu dziób czarniawo szary, nogi rogowo brunatne, tęcze brunatno szare; głowa, szyja i piersi szare z subtelnem płowem obrzeżeniem piór na wolu, w miejscu czarnej plamy karkowej ślad przez czarniawe nasady kilkunastu piórek o popielatych końcówkach; środek pleców bledszy niż u starego, pokrywy skrzydłowe z piórami łopatkowemi szare, płowym kolorem węziej i mniej wyraziście obwiedzione; niższa część grzbietu i kuper ciemno szare; na lotkach obwódki blado rdzawe, brzuch, pokrywy podogonowe i ogon jak u starych.
Po pierwszej zmianie pierza odznaczają się jeszcze od starych bledszemi i mniej wyrazistemi barwami, a szczególniej obwódki pokryw skrzydłowych i różowość piersi o wiele są bledsze.
Ojczyzną turkawki jest Europa, Azyja zachodnio środkowa i Afryka północna; na północ nie posuwa się daleko, w Europie bowiem do Szwecyi już nie dolatuje. U nas z gołębi najpospolitsza i najliczniejsza, zaczyna przylatywać w połowie lub prz końcu Kwietnia, a do 10 lub 15 Maja wszystkie są już na miejscu; w drugiej połowie Września odlatuje. Osiedla się wszędzie po lasach dużych i najmniejszych, nie mniej w zaroślach, gdzie są kilkołokciowe drzewka; lubi szczególniej trzymać się w gąszczykach przy wodach i łąkach; w wielkich lasach trzyma się po większej części w blizkości brzegów.

Nie tak przezorne i ostrożne jak oba poprzedzające gatunki, człowieka nie rzadko na widoku dopuszczają; lubią zlatywać się i przechadzać po ogrodach i błotkach między budynkami położonych, a nawet niekiedy gnieżdżą się po rozleglejszych i gęstych sadach. Wobec zaś przejeżdżających wozami są zupełnie dowierzające, i tuż na siebie dojeżdżać dają. W lasach rzadko siadają wysoko na drzewach, lecz najczęściej przesiadują nizko po gąszczach. Głos wydaje turkający, od czego we wszystkich prawie językach dostała stosowne nazwanie; wabi się najwięcej rankami i wieczorami. Żerują głównie po polach, w każdym czasie lubią się gromadzić, lecz podczas lęgu każda para odrębnie się trzyma; lubią wtenczas wylatywać najwięcej na pastwiska, brzegi błót i drożyny, w miejsca rozdeptane przez bydło i nad brzegi kałów. Żywią się głównie drobniejszemi ziarnami, nawet groch już niechętnie jadają, lecz po większej części drobne groszki, siemię konopne, pszenicę i różne nasiona ziół po odłogach rosnących. Po błotach zbierają najwięcej drobne ślimaczki jednoskorupne, któremi niekiedy całkowicie wole wypełniają.
Gnieżdżą się dwa razy: pierwszy raz siedzą na jajach w Maju, powtórnie w Lipcu. Gniazda ścielą podobne jak grzywacz, lecz znacznie mniejsze, a drobniejszych patyczków jeszcze rzadziej ułożone, najwięcej na drzewkach młodych, a szczególniej na dębinkach, sosenkach i świerkach; często tak nizko, że z ziemi je dostać można, a zwykle około 2 lub 3 sążni nad ziemią, rzadko wyżej.
Mięso ich daleko jest smaczniejsze i delikatniejsze od innych gołębi krajowych, a przytem nierównie są łatwiejsze do bicia w większych ilościach. Z gniazda wzięte i wykarmione bardzo się oswajają, a nawet bywały przykłady rozmnażania się w niewoli.

czwartek, 13 września 2012

Podlasie niesiemianowskie

Poza Siemianówką odwiedziłem też nadnurzańskie miejscówki.
Licznie pokazywały się drapieżniki: błotniaki stawowe...

...i myszołowy.
Z drobnych ptaków widziałem wróble, mazurki, trznadle...,

...pliszki siwe i żółte...,
...bogatki i sosnówki...,
...gąsiorki...

...i dymówki.

W przelocie widziałem też czaplę białą.

poniedziałek, 10 września 2012

Alojzy

W lipcu na kilka dni pojawił się w domu nieoczekiwany gość - młodziutka wilga nazwana Alojzym.
Wyrwana z łap kota po kilku dniach rekonwalescencji odleciała do swoich.

piątek, 7 września 2012

Kolejne siemkowanie

Za chwilę wyjeżdżam na Podlasie, więc jeszcze zdjęcia z zeszłego tygodnia.

Najciekawsze było spotkanie "po drodze" z... lęgowymi łabędziami krzykliwymi.

Z siewek najliczniejsze były biegusy zmienne...,

...mniej liczne malutkie...

...i krzywodziobe...,

...bataliony...,

...czajki, kszyki, kamuszniki...
...i sieweczki.
Poza licznymi śmieszkami widziałem pojedyncze mewy srebrzyste, siwe i małe...

...oraz rybitwy: rzeczne...

...i czarne.
Przelatywały czaple...

...i gęgawy.

Na łąkach liczne były szpaki, pliszki i świergotki.

poniedziałek, 3 września 2012

Orlik krzykliwy

Naszego pospolitszego orlika hr. Tyzenhauz nazywał orłem plamistym, zaś prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Ciemno brunatny z długiemi wysmukłemi nogami; ogon w poprzek mniej więcej wyraźnie pręgowany.
Dziób stosunkowo znacznie szczuplejszy niż u wszystkich poprzedzających, ze szczytem ku dołowi nieco pochylonym; wycięcie festonowe szczęki stosunkowo mniej wydatne, nogi przedłużone i szczupłe z mirnemi i słabo zakrzywionemi pazurami. Pióra na tyle głowy i karku krótsze niż u innych i naglej zaostrzone; ogon nieszeroki, w końcu słabo zaokrąglony.
Całe upierzenie starego ptaka jest ciemno brunatne, lotki i sterówki ciemniejsze, przawie czarne, głowa i szyja światlejsza u bardzo starych, a mianowicie przed samem pierzeniem się mocno spłowiała; brzegi pokryw skrzydłowych światlejsze tem wyraźniej im odzież jest więcej spłowiała. Upierzenie skoków brunatne do samego spodu. Dziób i pazury czarne; woskówka i palce zółte; tęcza ciemno brunatna.
Samica większa niczem się nie odznacza od samca.

Młode w pierwszej odzieży mają tło brunatne ciemniejsze i jednostajniejsze niż u starych i rudawą pstrociznę, przedstawiającą wiele odmian, lecz charakterystyczną w pewnych szczegółach. Mają one na potylicy rudawą plamę mniej więcej obszerną, w niektórych jednak zredukowaną do kilkunastu wązkich kresek, same końce piór zajmujących. Na środku piersi u jednych jest ruda plama mniej więcej obszerna, u innych pewna liczba drobnych kresek, zaledwie widocznych. Na długich pokrywach skrzydłowych są wązkie białawo płowe strychy, nadlotki okrągłą tegoż koloru plamą zakońcone. Pokrywy podogonowe białawo płowe, brunatnemi plademi plamami niewyraźnie upstrzone; końce zaś brunatnych pokryw nadogonowych jasną okrągłą plamą opatrzone. Nogawice i boki ciałą kreskami lub okrągłewemi plamami znaczone. Pręgowanie ogona wyraźniejsze na stronie spodniej. Na płaszczu bardzo świeżej odzieży słaby metaliczny połysk.
Po zmianie pierza tracą te wszystkie odmiany, po większej jednak części przylatują na następny rok w odzieży niezmienionej lecz mocno spłowiałej, na której wszystkie żółtawe plamy są mniej więcej wyraźne, i tu dopiero pierwsze pierzenie się odbywa.

Pisklęta puchowe są czysto białe, z blado żółtawemi palcami i czarniawym dzióbem.
Jaja tak wielu odmianom ulegają, że trudno nawet o ląg, w którymby oba były do siebie podobne, kształt jednak jaj każdego lęgu zbliżony, a znaczna różnica w wielkości. Najpospolitsze są krótkie, mocno pękate, z dość znaczną różnicą w końcach; inne prawie eliptyczne; rzadsze są szczuplejsze, podługowate, w obu końcach prawie jednakowo zaokrąglone, Skorupa w dotknięciu dość gładka, dołkowanie płytkie i niegęste, wydatności płaskie, jakby poprzycierane. Tło czysto lub brudno białe, brunatnemi lub rdzawemi plamami rozmaicie poplamione i pomazane; najczęściej jeden z końców całkowicie zamazany, reszta znaczona odosobnionemi plamami, coraz drobniejszemi i rzadszemi ku końcowi przeciwnemu; inne mają szeroką przepaskę mniej więcej zgęszczoną przy jednym z końców; inne po całej powierzchni gęsto poplamione i pomazane. Na jednych plamy są ciemne i wyraźne, na innych mniej więcej blade, niekiedy zaledwie widoczne.

Orlik ten jest mieszkańcem Europy, a mianowicie środkowej; jak daleko pobyt jego się rozciąga na wschód, dotąd nie jest dokładnie wiadomo. Po myszołowie jest u nas najpospolitszy z dużych ptaków drapieżnych dziennych. Znajduje się we wszystkich większych i mniejszych lasach całego kraju, lecz jest nierównie pospolitszy w okolicach suchych aniżeli w błotnistych, gdzie go następujący gatunek w znacznej części zastępuje. Jest przelotny, przybywa do nas przy końcu Kwietnia, w końcu Września udaje się na południe i leci w głąb Afryki.
Na pierwsze wejrzenie łatwo w nim poznać ptaka słabego i nieszlachetnych obyczajów; nogi stosunkowo za długie i szczupłe, pazury słabe i krótkie, głowa za mała, i dziób słabszy niż w innych gatunkach, nie znamionują ani prawdziwej siły innym właściwej, ani też nie nadają mu poważnej orlej postawy; rzeczywiście też zbliża się obyczajami do myszołowów i błotniaków. Żywi się głównie gadami, ssącemi myszowatemi, wielkiemi owadami i zdechłą rybą; być może, że gdzieindziej odważa się na większe i trudniejsze do złowienia zwierzęta, lecz u nas mając dostatek wężów i innych wyżej wymienionych istót na nich poprzestaje, i te tylko znajduje się w gardzieli ubitych u nas orlików i na ich gniazdach.

Nie będąc tak szkodliwym jak inne orły, nie jest jak tamte ostrożnym i bojaźliwym, w gnieżdżeniu daje tego dowody, nie szuka bowiem drzew wyniosłych, lecz ściele się na lada starem lub średniego wieku drzewie, zarówno iglastem jak liściowem, niezbyt wysoko, najczęściej w połowie wysokości lub nawet niżej, w grubych konarachprzy pniu. Gniazdo podobne jak myszołowa i wcale niewiększe; wysłane na płaskim wierzchu drobnemi świeżemi gałązeczkami sośniny lub świerczyny, a w lasach liściowych brzeziny, osiny lub innych tym podobnych drzew, z czego po latach kilku tworzy się masa zbita i dosyć spójna; gniazdo staje się coraz większem, bo go przez kilkanaście lat używając co wiosnę, nowemi materyjałami powiększają. W razie potrzeby zajmuje gniazdo po innych ptakach drapieżnych lub po krukach; znałem gniazdo w lasach Lubartowskich, gdzie się co wiosnę wywodziły kruki, na następnie orliki je zajmowały. Później się u nas lęgną od innych ptaków drapieżnych, w drugiej bowiem połowie Maja niosą dopiero jaja, a niektóre pary ociągają się do końca tego miesiąca. Pospolicie niosą 2 jaja, rzadziej 1, a bardzo rzadko 3 (sam tej liczby nigdy nie znalazłem). Samiec bierze udział w wysiadywaniu, a nawet po utracie samicy sam się tem zajmuje. Przy końcu Lipca młode z gniazda wylatują. Stare przy gniazdach nieostrożne, dają się zwykle na nich podchodzić, i dopiero za stuknięciem w drzewo zlatują, lecz płoszone stają się baczniejszemi.
Za żerem krążą nad błotami i polami; najedzone siadają osowiałe po stożarach, drzewach odosobnionych, a w polach po bryłach i kamieniach, gdzie po kilka godzin nieruchomo przesiadują. W czasach lęgowych często bujają nad lasem; w tym celu zbiera się ich kilka z okolicy i wzbiwszy się do znacznej wysokości, krążą i różne wykonywają obroty, często się odzywając gwiżdżąco klekoczącym głosem, od czego w wielu językach krzykliwemi je nazwano.

Młodo wybrany z gniazda łatwo się oswaja, i może być bez zamknięcia utrzymywany; nie wyrządza szkód w drobiu, z którym zgodnie się obchodzi. Stary łatwo także daje się ugłaskać. Do żadnych łowów nie mógł być nigdy użyty.