czwartek, 29 września 2011

Podniebny taniec

Jak pisałem w poprzednim wejściu najliczniej obserwowanymi drapieżnikami pod Szwedzkim niebem były kanie. Udało mi się sfotografować taki oto spektakl...










Skański weekend łososiowy

W weekend postanowiliśmy z dwoma przyjaciółmi zakończyć na legendarnej rzece Morrum sezon łososiowy. Nie byłbym sobą, gdybym do wędek nie dołożył aparatu. Już pierwszego dnia, podczas przejazdu samochodem obserwuję myszołowy...,
...jastrzębia...,
...błotniaka stawowego i...
...kanie rude.
Okazuje się, że te ostatnie były najliczniej widzianymi drapieżnikami wyjazdu.
Na kempingu leżącym nad morzem obserwowałem bernikle kanadyjskie...,
...gęgawy...,
krzyżówki...,
Symbol Morrum
...łabędzie nieme i gągoły.
Widziałem też berniklę, która wyglądała na osobnika młodocianego...,
...dziwił tylko fakt, że był to jeden osobnik w stadzie kilkudziesięciu...
W lesie otaczającym rzekę co i raz przelatywały drobne ptaki: sikory, zięby, czyże, a na samej rzece pokazywały się nurogęsi.
Parka z poprzedniej wyprawy
Niestety tym razem rzeka nie była dla nas łaskawa, więc pokażę zdjęcie z poprzedniego wyjazdu.

czwartek, 15 września 2011

Bieszczadzkie pozostałości

Spośród krukowatych najliczniejsze okazały się być sroki i sójki. Niewiele rzadziej pokazywały i odzywały się kruki, a raz w okolicach Wetliny przeleciała orzechówka.

Dopisały charakterystyczne ptaki dolin góskich: pluszcze...


...i pliszki górskie.

Na Połoninie Caryńskiej spotkaliśmy młodocianego świergotka rdzawogardłego.

Największym jednak zaskoczeniem była obecność ptaków wodnych: czapli siwej powyżej Wetliny i młodej kokoszki na bobrowym zalewisku powyżej Mucznego.
Ogonowe lusterka kokoszki

środa, 14 września 2011

Bieszczadzka drobnica

O ile zawiodły drapieżniki, o tyle ptasia drobnica dopisała. Napotkaliśmy piecuszki...,
...modraszki...,
...bogatki, sosnówki...,

...sikory ubogie...,

...kowaliki...,

...wróble, kopciuszki...,

...szczygły, rudziki...,

...trznadle, gąsiorki...,

...zięby, kapturki...,

...kwiczoły...,

...zniczki...,

...jednak mnie najbardziej ucieszyło spotkanie ze strzyżykiem.

wtorek, 13 września 2011

Bieszczadzkie drapieżniki

W ubiegłym tygodniu pozostawiwszy dziatki pod skrzydłami dziadków wyprawiliśmy się w Bieszczady. Jadąc w ukochane góry, liczyłem przede wszystkim na obfitość drapieżników. Rzeczywistość okazała się inna.
Licznie obiawiały się jedynie myszołowy...,


...z rzadka tylko dając pola orlikom krzykliwym...,

...a bliżej nizin błotniakom stawowym.

piątek, 9 września 2011

Kormoran

Kormoran, zwany był przez Rzączyńskiego "krukiem morskim", tak był opisywany przez prof. Taczanowskiego:
Czarny, zielono mieniący, na płaszczu brunatno brązowy, czarno łuskowany, niższa część twarzy biała.
Dziób czarniawy; naga część twarzy i podbródek żółto pomarańczowy, zielono plamiste; nogi czarne; tęcze zielone. Dziób długości głowy; w ogonie miernie stopniowanym 14 sterówek; na tyle głowy czubek.

Stary ptak w odzieży wiosennej ma wierzch głowy, szyję wraz z karkiem, cały spód i niższą część grzbietu wraz z kuprem czarne, z dość mocnym ciemno zielonym połyskiem; niższa część twarzy płowo biaława; płaszcz brunatno brązowy, szerokiemi czarnemi obwódkami wkoło każdego pióra łuskowany; lotki i sterówki czarniawe, popielato popylone na grubych popielatych stosinach. Ozdoby dodatkowe składają się z białych, długich, nieco kędzierzawych piórek na wierzchu głowy i bokach wyższej połowy szyi, prawie całkowicie tło czarne zakrywających, i wielkiej, białej księżycowatej plamy na lędźwiach. U ptaków mniej starych na głowie i szyi białe pióreczka wązkie, niefryzowane. Pod jesień wypadają wszystkie te dodatkowe piórka.
U młodych w pierwszem pierzu dziób szaro rogowy; naga część twarzy z podbródkiem żółto pomarańczowa; nogi czarne; wierzch głowy czarniawy, brunatnawo szarym kolorem drobno i nieregularnie strychowany; na tylnej stronie karku, coraz ciemniejszej, gdzieniegdzie białe drobniutkie strychy; wkoło nagiego podbródka płowo biaława smuga, zlewająca się stopniowo z kolorem szyi brunatnym, czarniawo i płowo strychowanym, coraz grubiej ku dołowi; piersi i dalszy spód brunatno czaraniawe; na lędźwiach, w miejscu białej plamy starych, kilka mało znaczących rozstrzępionych pędzelków przyczepionych do końców piór ciemnych; płaszcz szaro brunatny, nieco mieniący, z czarniawem łuskowaniem; niższa część grzbietu i kuper brunatnawo czarne, ze słabym połyskiem zielonym; lotki pierwszorzędne i sterówki jak u starych. Samiec w tym wieku różni się od samicy tłem całego spodu płowo białawem, brunatno z rzadka upstrzonem.
W drugim roku o wiele ciemniejsze i podobniejsze do starych, mają wierzch głowy czarniawy, z rudawo brunatnem wąziutkiem strychowaniem, płowy kolor policzków dalej na dół zachodzi, szczególniej na przodzie szyi, i jest brudno plamisty; boki szyi płowym kolorem gęsto strychowane; tło płaszcza ciemniejsze, z mniej odznaczającem się przez to łuskowaniem; czarność spodu mniej ciemna i wyrównana, ze słabym połyskiem.
U piskląt puchowych dziób blado rogowy, z cielistą nagą skórą na przodzie twarzy; nogi czarniawe; puch na całem ciele brudno szary.

Kształt jaj podłużny jajowaty, mniej więcej zbliżony do równokończystego.
Gatunek ten obszernie jest rozmieszczony na północy obu lądów i w wielu okolicach ma się znajdować w niezmiernej obfitości, jak np. na zatokach morza Kaspijskiego i Czarnego; wszędzie pospolity zacząwszy od brzegów francuzkich, w Szwecyi, Norwegii, Laponii, Grenlandyi, w Syberyi nad Bajkałem, w Chinach i w Ameryce północnej; osiedla się nawet w pewnej liczbie na czas lęgowy w głębi lądów przy wielkich słodkich wodach i bagnach, jak w Węgrzech i w Pińszczyznie. 

Połykacz fląder...
W Królestwie Polskiem obecnie przypadkowo się tylko pokazuje z wiosny lub jesieni, lecz przed czterdziestu kilku laty gnieździły się małemi kolonijami lub w parach pojedynczych w kilku miejscowościach, a mianowicie w roku 1837 w Zegrzu pod Serockiem i w kilku innych miejscowościach Płockiego nad Narwią i Bugiem; równocześnie jedna para wywodziła się przez kilka lat na starem drzewie Saskiej kępy pod Warszawą, prof. WAGA ją odwiedzał i zapewnia, że opuściła je w skutku prześladowania.
Gniazda zakładają gromadnie po drzewach i skałach nadwodnych, w braku dopiero takich miejsc po krzakach i kępach między zaroślami trzciny, dosyć często w towarzystwie rozmaitych czapli, po których stare gniazda zwykły zajmować i po swojemu przerabiać. Ich własne są płąskie, z chróstu i łodyg, suchą trawą obficie wyściełane. 

Pingwin?
W razach obecności nieprzyjaciela nie bronią gniazd z krzykiem, jak inne ptaki wodne, lecz obleciawszy dokoła, siadają gdziekolwiek gromadnie na otwartem wybrzeżu i spokojnie się przypatrują. Gnieżdżąc się wspólnie z mewami, trzymają się zawsze w skupieniu przy gniazdach, i na żer pojedyńczo odlatują, inaczej bowiem te ostatnie powyjadałyby im jaja.