środa, 19 grudnia 2012

Jemiołuszka

Ks. Kluk jemiołuszkę nazywał drozdem jedwabnym ogonem, Waga czubakiem, a prof. Taczanowski opisywał tak:
Czerwonawo popielata, z wierzchu ciemniejsza, z brunatnawym odcieniem; lotki i sterówki czarne, żółto kończyste, na głowie wysoki czubek.

Dziób czarny z nasadą żuchwy i brzegiem szczęki białawemi, nogi czarniawe, tęcze ciemno czerwonawe.
Na przodzie głowy suty czubek, blizko dwa razy dłuższy od głowy, szpiczasty, nieco w tył w końcu zagięty, dowolnie się podnoszący lecz nierozwijalny; nozdrza przykryte; na lotkach przedramieniowych płatki pąsowe, niekiedy w końcu sterówek podobne płateczki, lecz mniejsze. U starego ptaka pokrycie nozdrzy, szeroka smuga przez oko, od nasady dzióba przez całą długość głowy przechodząca i podgardle czarne, czoło czerwonawo rdzawe, nieznacznie przechodzące w czerwonawo szary kolor czuba, licobrody białe, dalej przód policzka mniej więcej rdzawy, zlewający się z kolorem dalszym twarzy, który wraz z karkiem i całą szyją jest podobny do koloru czuba, na piersiach i bokach coraz bledszy, na brzuchu popielato różowy, środkiem białawy lub słabo w żółtawy wpadający; pokrywy podogonowe jaskrawo rdzawe; kolor płaszcza ciemniejszy, nieco w brunatnawy wpadający, na kuprze i pokrywach ogonowych szarawo popielaty; lotki pierwszorzędne i sterówki matowo czarne, te ostatnie z końcami żółtemi około 3”’ długiemi, końce zaś lotek wyżej wymienionych opasane żółtą skrajną chorągiewką w pięciu linijach długości, z poprzecznem obrzeżeniem końca chorągiewki wnętrznej, pierwsza bez tej obwódki, na 2ej i 3ej węższa biała, na następnej dłuższa lecz jeszcze biała, w środku tylko cokolwiek żółto zafarbowana, jedna lub dwie tylne bez poprzecznego obrzeżenia, w końcu zaś szaro popielatych lotek przedramieniowych białe chorągiewki skrajne i pąsowe płatki na 7iu lub 8iu, najdłuższe na środkowych do 4”’ dochodzące; u bardzo starych pąsowe także stosiny w końcu sterówek z płatkowatemi przedłużeniami; końce białe nadlotek pierwszorzędnych tworzą ukośną białą smugę.

Samica tem się tylko różni, że nie ma wcale poprzecznych obrzeżeń na końcu lotek pierwszorzędnych, i płatki pąsowe krótsze, węższe i mniej liczne, od 4-6, u niektórych szczątkowe, bardzo blade. Trafiają się także samce bez tych poprzecznych obrzeżeń. Samiec w odzieży gniazdowej: Tło ciemno szare, czarna smugo od nozdrzy obejmująca oko, podobna lecz węższa wzdłuż dolnej szczęki; czoło białawo szare, przepaska od oka do oka przez tył głowy biała, zasłoniona w części przez krótki czubek; takaż sama kresa wzdłuż bladej, rudawo żółtej gardzieli; takież podbrzusze; spód ciała szary z białawemi brzegami piórek, przez to tworzą się podłużne ciemne plamy na jasnem tle; pokrywy podogonowe brudno różowe; pokrycie uszów, grzbiet i barkówki brunatne; skrzydła i ogon jak w jesieni. U jednego 7 blaszek na lotkach przedramieniowych i czerwone końce stosin na sterówkach; u drugiego blaszki na 4 lotkach.
Samica młoda więcej ma białego na czole, trzy blaszki i bledszą żółtość na lotkach pierwszorzędnych i na sterówkach. Dziób białawo szary; nogi blade, tęcza szaro brunatna. (Opis Szweda MEWES, konserwatora Muzeum w Sztokholmie).
Jaja biało modrawe lub biało zielonawe, upstrzone ciemno i blado brunatnemi, czarnemi i fioletowemi plamkami i kropkami większemi i mniejszemi; plamy po tle nieliczne, zgęszczone w końcu grubszym, często tworzą obrączkę. DUBOIS upatruje podobieństwo do jaj grubołuska Coccothraustes vulgaris i dzierżby rudogłowej Lanius ruficeps, lecz jaja jemiołuszki są od tych ostatnich większe, a od pierwszych odznaczają się brakiem żyłkowania.
Trafiają się bardzo rzadkie odmiany ptaków całkowicie białych lub białawych z czerwonemi płatkami.

Przebywa przez lato na północy, przelatując w jesieni do krajów umiarkowanych; obficie do nas nalatuje w końcu Października lub w Listopadzie i zostaje przez całą zimę, zwykle do początku Kwietnia, chociaż niekiedy aż do Maja się zatrzymuje. Nie każdej zimy równie obficie nas nawiedza, w nie wszędzie w jednakowych ilościach; w okolicach obfitujących w zarośla jałowcowe najpospolitsza. Trzymają się one gromadnie w stadach mniej więcej licznych, niekiedy po paręset sztuk obejmujących, i naleciawszy w stosowne miejsca, zostają, dopóki tylko pokarm ulubiny znajdują. Przelatując nieustannie z miejsca na miejsce, stado leci zwykle gęsto skupione, jak szpaki, i obsiada najczęściej bardzo gęsto wierzchołki wysokich drzew, zkąd opuszczają się powoli na niższe drzewa i krzaki dostarczające żywności. Z jagód, któremi się u nas żywią, najchciwsze są na jarzębinę, jemiołę i jałowiec, mniej lubią kalinę; pod koniec pobytu objadają pączki drzew liściowych, a szczególniej z dębów i drzew owocowych; chodowane w klatce jedzą najrozmaitsze pokarmy, jakoto: ser świeży, gotowane kartofle, groch marchew, buraki itp. Nadzwyczaj żarłoczne, jagody całkowicie łykają, dopóki wola zupełnie nie wypełnią, prędko trawią i obficie pomiot oddają; pod każdem drzewem, gdzie żerują, zostawiają mnóstwo śladów zafarbowanych kolorem spożytych jagód. Bardzo są nieostrożne, po strzałach niedaleko odlatują i niezrażają się; na wszelkie zaś sidła idą z największą łatwością, nic nie rozumiejąc trzepania się i duszenia zaplątanych już towarzyszek.
Od roku dopiero 1856 zaczęto poznawać ich sposób gnieżdżenia się i jaja; winniśmy to głównie Anglikom WOLLEY i DRESSER i Szwedowi MEWES. Gnieżdżą się w Laponii i Finlandyi, zapewne także na Uralu, w północnej Rosyi i Syberyi. Gniazda umieszczają na świerkach i sosnach, częściej na pierwszych, w dość różnych wysokościach, podawanych od 2-20 stóp. Budowane są z suchych patyczków świerkowych lub sosnowych, dobrze spojonych trawą i porostami, a szczególniej gatunkami Usnea barbata i Alectoria jubata, i na zewnątrz niemi obetkane, wewnątrz wyłożone drobną, suchą trawą, porostami, pewną ilością piórek, sierci renów, cienkim naskórkiem sosnowym i puchem łoziny. Średnica według MEWESA 160 mm., wnętrza 80, głębokość 50 mm.

Liczba jaj podana przez WOLLEYA zwykła 5, nie rzadko 6, rzadko 7 lub 4. Za zbliżaniem się człowieka wysiadująca samica spuszcza się pionowo na dół i daleko nad ziemią ulatuje, a potem nieprędko powraca.
Mięso ich bardzo smaczne; od jałowcu nabierają aromatu tak samo, jak kwiczoły, a od jemioły bardzo się spasają.

2 komentarze:

  1. Ostatnie zadanie wymiata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janku, w czasach Mistrza było to oczywistą oczywistością. Często ustrzelenie ptaka było jedynym sposobem dowiedzenie jego istnienia - wszak nie było cyfrowych, a nawet analogowych aparatów, a i lunety pozostawiały sporo do życzenia. Jednak w innych miejscach Dzieła widać troskę o zanikające gatunki, zwłaszcza drapieżne...

      Usuń