poniedziałek, 30 maja 2011

Trzciniak

Trzciniak zwany przez autora "Myślistwa ptaszego" "trzcionkiem wielkim", zaś przez Wagę "krzyczką" jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych pokrzewek. Oto jak opisał go profesor Taczanowski:
Z wierzchu rudawo szary, od spodu białawo płowy, gardziel i środek brzucha bielsze. 
Lotka 3a najdłuższa, 2a bardzo mało od niej krótsza i dłuższa cokolwiek od 4ej.
Stary ptak ma wierzch głowy, kark i plecy rudawo szare, jasne; na kuprze i pokrywach ogonowych kolor podobny, lecz cokolwiek jaśniejszy i mniej rudawy. Skrzydła i ogon szaro brunatne ze wszystkiemi piórami obrzeżonemi kolorem płaszcza; skrajne sterówki bledsze od innych, wszystkie zaś jaśniej zakończone. Cały spód rudawo płowy, kolor ten najmocniejszy na bokach i pokrywach podogonowych, najjaśniejszy, prawie biały, na gardzieli i środku brzucha; na bokach zaś szyi szaremi, mało znacznemi płomykami upstrzony, płomyki te jednak nie na wszystkich są równie wyraźne; okrążenie oka jasno płowe. Dziób z wierzchu szaro brunatny, szczęka dolna od nasady blado żółtawa, w końcu brunatna, wnętrze dzióba pomarańczowe, nogi szaro cieliste; tęcze ciemno brunatne.

Samica niczem się nie różni.
Zimowa odzież świeższa, wszystkie odcienia ma mocniejsze; a przed wypierzeniem wszystkie kolory mocno płowieją, tak, że na wierzchu stają się przeważnie szaremi, a na spodzie znacznie bieleją.
Młode w pierwszem upierzeniu kolory mają jeszcze mocniejsze od starych zimowych, a szczególniej cały ich spód jest mocniej rudawy. Dziób bledszy niż u starych; nogi ołowiasto popielate.

Jaja miernie podługowate, mniej więcej w końcu cieńszym zwężone, lecz oba łagodnie zaokrąglone. Kolor tła najczęściej blado zielony, lub zielono modrawy, rzadzej biały, lub brudny szaro zielonawy. Pstrocizna składa się z plam podłużnych i namazań od spodu fioletowo popielatych, bladych i wsiąkłych w skorupę, powierzchownych zaś brudno oliwkowych, niekiedy czarniawych. Plamy te w ogóle są rozmieszczone nieregularnie po całej powierzchni; bledsze bywają większe i liczniejsze, ciemniejsze zaś rzadsze i drobniejsze. Skorupa dość delikatna, miernie przeźroczysta i słabo połyskująca.
Trzciniak mieszka w Europie południowej i umiarkowanej, w Szwecyi i w północnej Rosyi wcale już nie bywa; w Azyi według PALLASA nad brzegami morza Kaspijskiego pospolity, i daleko się na wschód i południe tej części świata rozciąga, lecz wcale się już w Syberyi nie znajduje; w Afryce zaś daleko się po za równik rozmieszcza. U nas w całym kraju pospolity. Trzyma się w trzcinach i łozach zarastających wszelkie wody tak duże jak i małe, tak stojące jako też brzegi płynących, równie jak na błotach w miejscach wodą zalanych. Im przestrzenie tych trzciniaków są obszrniejsze, tem się ptak ten obficiej znajduje, lecz osiedla się także, chociaż w małej ilości, po kępach zarastających najmniejsze sadzaweczki. Przylatuje w samym końcu Kwietnia i pokazuje się odrazu w miejscach lęgowych, bawi zaś do końca Sierpnia, i znika nieznacznie prosto z tych samych miejscowości.Skoro tylko przyleci, dziwaczny swój śpiew  rozpoczyna, jest to ostre przeraźliwe skrzeczenie, które pospólstwo nasze następującemi wyrazami dość trafnie naśladuje: Ryba ryba-rak-rak-rak, świędzi, świędzi drap-drap-drap, boli-boli, cierp-cierp-cierp. W miejscach, gdzie te ptaki obficie się znajdują, ich skrzeczenie głuszy prawie śpiewy wszystkich innych ptasząt. Prócz tego jeszcze zwykle ich odzywania się są także skrzeczące.
Gniazdo ich jest najdoskonalej zbudowane, zwykle tak silnie przywiązane do kilku obok siebie stojących pędów trzciny, około dwóch stóp nad powierzchnią wody wysoko, że zostaje ono w miejscu nieruchomo i opiera się doskonale wszelkim kołysaniom się trzciny, pomimo tak ślozkiego i gładkiego miejsca przytwierdzenia, co więcej, trzy a nawet niekiedy dwie trzcinki wystarczają do utrzymania tej artystycznej budowy. Robi je z szerokich suchych liści traw wodnych, które wzajemnie przeplata, przewiązuje, przeszywa, a nawet niekiedy na pętlę wkoło trzciny zaciąga, Do wnętrza zaś najwięcej używa suchych szypułek kwiatowych z trzciny, i to także do materyjałów zewnętrznych przytwierdza. 
Kształt gniazda jest wysoko podługowaty, prawie walcowaty; wnętrze znacznie głębsze od półkuli, należycie wygładzone. Cała robota jest zbita i dosyć gładka, ściany niezbyt grube. Umieszczają je także na krzakach wikliny lub łoziny, tak samo na kilku sąsiednich gałązkach jak i na trzcinie, albo też w widłowatych rozgałęzieniach; te ostatnie są zwykle niższe od pierwszych. Trafia się lubo bardzo rzadko iż znajdujemy gniazda umieszczone także na topolach lub wierzbach przy wodzie rosnących, na kilka sążni nad ziemią. Gniazdo do następnego roku w dobrym stanie przetrwać może, lecz go więcej nie używają, zdarza się jednak, że nad starem bezpośrednio robią nowe, i tym sposobem powstają owe gniazda niezwykłej wysokości. Gnieździć się zaczynają dopiero w Maju, to jest, kiedy już trzcina nowa dostatecznie wyrośnie, na starej bowiem rzadko się ścielą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz