wtorek, 10 maja 2011

Pleszka

Pięknie ubarwiona pleszka urzeka nie tylko kolorami ale i wielością nazw. Hrabia Rzączyński nazywał ją „czerwonym ogonkiem”, ksiądz Kluk „pliszką czarnogardłem”, hrabia Tyzenhauz „gajówką pleszką”, Wodziński „rudogonem ogrodowym”, Waga „ludarką rotochwastem” zaś ludność wiejska „słowikiem murowym”. Prof. Taczanowski opisuje ją tymi słowy:
Tatusine zaloty
 Ogon rdzawy; u samca czoło i brwi białe; twarz z szyją czarne; piersi rdzawe, tył głowy i kark popielaty. Samica z wierzchu szara, od spodu rudawo szara.
Nogi i dziób czarne, wnętrze dzióba żółte; tęcze czarniawe.
U samca czoło białe, kolor ten księżycowato po nad oczami na tył głowy zachodzi; białość ta ograniczona od dzióba kolorem czarnym, zajmującym całe boki głowy i całą szyję. Piersi i boki jaskrawo rude, ku tyłowi kolor ten coraz bledszy, przechodzi w płowy na pokrywach podogonowych; środek brzucha czysto biały. Tył głowy wraz z karkiem i plecami popielaty, kuper i pokrywy ogonowe rude. Sterówki rdzawo rude, prócz dwóch środkowych szaro brunatnych, dwie także skrajne mają przy końcach brzeżki tegoż samego koloru. Lotki podobnie szaro brunatne.

Kolejka do domku
 W barwie zimowej samiec ma czarność upstrzoną na szyi płowemi końcówkami piórek, kolor popielaty na tyle głowy, karku i plecach stłumiony szarawym odcieniem, podobnie jak rudy na piersiach płowemi końcówkami, rudość na bokach ciała znacznie bledszą. Pióra skrzydłowe płowo obwiedzione.
Samiec młody w pierwszej zimowej odzieży ma wierzch głowy, kark i plecy szaro brunatnawe, bez śladu białości na czole, cokolwiek tylko białawy kolor występuje na brwiach. Szyja i boki głowy szare. Piersi i boki ciała rude, białemi końcówkami mocno upstrzone. Nadlotki i lotki ramieniowe mają szerokie obwódki rudawe. Inne części jak u starych.

Pan von Pleszke
 Koloryt na ptakach w tym stanie pochodzi od samych końcówek piór, które przy nasadach na czole są białe, na szyi czarne, a na karku i plecach popielate; zmieniają się przed wiosną, to jest dostają właściwych kolorów bez zrzucania piór.
Samica ma cały płaszcz brunatno szary; od spodu na szyi jest szara, biaława cokolwiek na środku gardzieli i przed oczami, na piersiach rudawo szara, na bokach i pokrywach podogonowych czyściej rudawa, sam środek brzucha białawy. Ogon i kuper jak u samca, skrzydła bledsze, to jest więcej brunatnawe. Nogi i dziób czarniawo brunatne.

Mój jest ten kawałek podłogi...
 Młody w pierwszem pierzu z wierzchu szaro, rudawo i czarniawo pstry, w ten sposób, że tło każdego piórka jest szare, na środku duża plama rudawa, a przy końcu poprzeczny pasek czarniawy. Cały spód rudawo płowy, falowany ciemnemi, wązkiemi prążkami na szyi, piersiach i bokach. Na kuprze rudym ciemne, subtelne falowania. Pióra skrzydłowe mocno rudawo obwiedzione; ogon jak u starych. Dziób i nogi szaro cieliste.
Mama z dala...
 Jaja podługowate, mniej więcej mocno w końcu cieńszym zeszczuplone; zielonawo modre blade, tego prawie koloru, co jaja drozda skalnego; skorupa na świeżych mocno przeświecająca.
Pleszka szeroko jest po starym lądzie rozmieszczona, przebywa bowiem w całej Europie, w całej prawie Azyi i w całej Afryce. U nas pospolita we wszystkich okolicach, przybywa w początku Kwietnia, do połowy Października odlatuje, chociaż niekiedy pojedyńcze do końca tego miesiąca spotkać się dają. Nigdzie nie trzymają się one w większych ilościach lecz w rozproszeniu, wszędzie, gdzie są stare dziuplaste drzewa, to jest po lasach, sadach, alejach, i razem z kopciuszką w skałach. W czasie zaś wiosennych i jesiennych przelotów najwięcej po gęstych sadach i zaroślach, przy łąkach i wodach, w większych ilościach się zbierają. Żerują po ziemi najwięcej w gąszczach, często także wyskakują na ścieżki i trawniki między drzewami położone. Ptaszyna bardzo zwinna i ostrożna, ciągle ożywiona, potrząsa ogonkiem właściwym sobie sposobem, to jest szybko nim kilka razy bezpośrednio poruszy i wciąż pokląskuje. Śpiew cokolwiek chrapliwy, dosyć jednak urozmaicony i przyjemny; najczęściej śpiewa wysoko na drzewach, na skałach lub starych murach. Gnieździ się po dziuplach nizko położonych, najczęściej w drzewach owocowych, w lipach i grabach; po lasach najpospoliciej w drzewach liściowych, niekiedy jednak i w sosnach; prócz tego w dziurach starych murów i drewnianych budowli między drzewami położonych, w tych ostatnich zwykle na węgłach lub poddaszach, a w altanach ogrodowych najczęściej w szparach za odstającą korą; w skałach podobnie jak kopciuszka. Gniazdo umieszcza na dnie dziury nie zbyt głębokiej; na zewnątrz ściele obficie mech suchy, wewnątrz delikatne, suche trawy, sam zaś środek sierścią, piórami i rozmaitemi puchami suto wykłada. Kształt gniazda zastosowany do miejsca, wnętrze czarkowate, głębsze od półkuli i dosyć wygładzone.

Mama z bliska...
Niesie jaj 5, 6 lub 7, powtórnie 4 lub 5. Przy gnieździe stare nie są już tak ostrożne jak zwykle, i zalatują w koło przechodzących obok gniazda ludzie, i podejrzanych zwierząt, przysiadają bardzo blizko po gałązkach i ciągle pokląskują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz