środa, 30 stycznia 2013

Siewka obrożna

Ks. Kluk nazywał sieweczkę obrożną czajką lądowcem, prof. Waga siewka piszczkiem, a prof. Taczanowski opisywał w ten sposób:
Z wierzchu ciemno szara; spód i czoło białe, szeroka obróż na szyi czarna; dzióba nasada pomarańczowa, koniec czarny.


Stary samiec ma tylną część wierzchu głowy i płaszcz ciemno szary; czoło, smugę za okiem, wązką prążkę pod okiem, gardziel, wraz z szeroką obrożą na tyle szyi i spód ciała białe; czarny pas szeroki od oka do oka ponad białem czołem, szeroka przepaska od nasady dzióba pod okiem za uszy zachodząca, nad dzióbem łączona wązkim paseczkiem, i szeroka obróż u spodu szyi klapowato z boków na piersi rozszerzona, z tyłu w wązki pasek zwężona. Skrzydł czarniawe z pręgą białą w poprzek lotek utworzoną przez szereg białych smużek na środkowej części skrajnej chorągiewki wraz z przytykającą częścią stosiny; te i na pięciu brzeżnych także są białe, pomimo że już tego koloru nie mają chorągiewki. Ogon koloru płaszcza, czarniawy przy końcu, sterówka skrajna biała, podobnie następna prócz czarniawej plamy przed końcem; na dalszych końce tylko białe, coraz krótsza ku środkowym nic już białego niemającym; pokrywy podskrzydłowe białe. Dziób w większej połowie od nasady pomarańczowy z czarnym końcem; nogi żółte, tęcze czarniawe, obwódka powieki czarna.
Samica odznacza się tylko nieco bledszym kolorem na wierzchu ciała i mniej mocną i czystą czarnością pasów głowy i obroży nadpiersiowej, najbardziej odmienna jest pręga podoczna nie czarna ale czarniawo szara. Żółtość nasady dzióba bledsza i mniej czysta.
Ptaki obu płci w odzieży jesiennej mają wszystkie szare pióra płaszcza i wierzchu głowy z jaśniejszemi brzegami, przez co tło jest niejednostajnego odcienia. Dziób i nogi bledsze.
U młodych w pierwszem pierzu pióra wierzchu głowy i płaszcza szare, białawo wąziutko obrzeżone, przy tych białawych obwódkach na piórach plecowych i barkówkach drugie ciemne, równie wązkie jak pierwsze; czoło, smuga za okiem, gardziel wraz z obrożą jak u starych i cały spód białe; nie mają wcale czarnego pasa nad czołem, a szeroka szyjna obróż jest z przodu szara, białawemi obwódkami piór chmurkowana, od tyłu czarniawa; kształt jej i wielkość jak na starych. Lotki i sterówki jak u starych. Cały dziób czarniawy, nogi żółtawo szare.
Pisklęta świeżo wylęgłe z wierzchu blado popielate, od spodu białe.
Jaja o skorupie słabo połyskującej, tło mają brudno żółtawe, blade lub ciemniejsze, albo blado zielonawe z podwójnem upstrzeniem, złożonem z obrzednich blado popielatych plamek i z powierzchownych czarno brunatnych; te ostatnie składają się z mięszaniny plamek, kropek, kropeczek i krętych kresek; upstrzenie albo jednostajne na całej powierzchni, albo gęściej zebrane przy końcu grubszym.
Dżdżownik ten mieszka w Europie i Azyi; trzyma się głównie po piaszczystych brzegach mórz i większych rzek. U nas nierównie rzadszy od następującego gatunku; znajduje się przez lato wszędzie nad Wisłą, gdzie tylko są piaskowe brzegi i wyspy, razem z tamtą lecz w mniejszej liczbie; prócz tego nigdzie więcej w kraju nie znajdowałem go. Tylko na przelotach tak wiosną jak i w jesieni można je spotkać po brzegach różnych wód i zalewów całego kraju. Przylatuje w Maju; lęgowe zaczynają odlatywać w Sierpniu, a przelot z północy trwa do końca Września lub nawet zajmuje jeszcze kilka dni Październikowych.
Ostrożniejsza od dżdżownika mniejszego, często jednak dopuszcza na strzał dość blizki. Tak szybko biega, że gdy uchodzi pieszo przed człowiekiem, nie podobnaby za nią nadążyć idąc szybkim nawet krokiem, gdyby nie to, że często przystaje; zwykle długo pierwej na nogach umyka, zanim się zerwie na skrzydła. Lata dość prędko, nie wzbija się w górę lecz najczęściej nizko przeciąga. W czasie lęgowym często się przelatuje machając rozmaicie skrzydłami i przechylając się na boki. W locie można ją rozróżnić od dżdżownika mniejszego po białej smudze skrzydłowej, a na ziemi po żółtych nogach. Głos ma podobny do dżdżownika mniejszego, lecz znacznie grubszy i chrapliwszy; w czasie lęgowym ciągle się prawie odzywa.
Gnieździ się na nagim zupełnie piasku, zawsze od wody niedaleko; w wygrzebany na ten cel dołek lejkowaty składa najczęściej jaja bez żadnego posłania, lub podłożywszy  kilka słomek albo trawek. Samica czujna na gnieździe, zawczasu umyka, gdy człowiek nadchodzi; samiec ją zwykle ostrzega i w obec nieprzyjaciela oboje się wkoło przelatują, biegają na wszystkie strony i starają się odwodzić od gniazda, zawsze się w pewnej trzymając odległości. Młode są mniej ostrożne.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Czajka

Czajka jest jednym z najpowszechniej znanych ptaków siewkowatych. Tak pisał o niej prof. Taczanowski:
Czubata, świetnie zielona na płaszczu, czarna na głowie i szyi, z białym spodem i rdzawemi pokrywami nadogonowemi i podogonowemi.

U starego samca przód twarzy i szyi aż do piersi i wierzch głowy czarny, na czalu takiż wąski czubek o wiele dłuższy od głowy w górę zagięty, utworzony z kilkunastu zwężonych piórek, z których cztery środkowe są najdłuższe, tył boków głowy, boki szyi w połowie wyższej i kark biały, ten ostatni szaro oliwkowym kolorem splamiony, pod okiem czarniawa plama w kresę wyciągnięta; płaszcz ciemno zielony ze świetnym metalicznym połyskiem, zmieniającym się ku światłu w miedzisty, kilka bocznych piór barkowych purpurowo fioletowych, pokrywy zaś skrzydłowe ku szrankom czarne, granatowo i zielonawo mieniące. Lotki czarne, u trzech skrajnych końce białawo szare; ogon biały z czarnym szerokim pasem końcowym, nieobejmującym skrajnej sterówki; pokrywy podskrzydłowe brzegiem od środka białe; nad i podogonowe rdzawe, wierzchnie ciemne, drugie o wiele bledsze. Dziób czarny; nogi buraczkowo czerwone; tęcze ciemno brunatne.
U samicy krótszy czubek, wierzch głowy koloru płaszcza, który jest o wiele mniej świetnym; na twarzy i podgardlu białe pióra z czarnemi zmięszane, niżej czarność bledsza; białość na bokach szyi mniej czysta i pokrywy podogonowe bledsze.
W odzieży jesiennej przód szyi biało plamisty i nogi czerwono brunatne.
Ptaki w pierwszem pierzu mają krótki czubek czarniawy; wierzch głowy brudno szary, na tyle płowo popylony wąziutkiemi końcówkami; przód twarzy i szyja płowo białawe, kark szaro zbrukany, niższa część przodu szyi czarniawa,środkiem pióra biało brzeżyste; płaszcz oliwkowo zielony z połyskiem jak u samicy, gęsto upstrzony rudawemi końcówkami każdego pióra; pokrywy nadogonowe bledsze niż u starych, podogonowych odcień więcej rudawy. Skrzydła i ogon jak u starych, u sterówek końcówki rudawe. Dziób czarny, nogi szaro czerwonawe, blade.
Pisklę puchowe na wierzchu głowy i płaszczu szarawo płowe czarno nieregularnie upstrzone, w poprzek czalu czarna pręga przedzielająca kolor głowy od białego karku; cały spód biały, rudawo zafarbowany na tyle; w spodu szyi dwie wielkie czarniawe plamy. Dziób czarniawy, nogi szare.
Jaja pękate, krótkie lub miernie podługowate, o skorupie matowej, w dotknięciu szorstkiej, tło mają żółtawe lub żółto zielonawe, mniej więcej brudne, z podwójną pstrocizną, plamy spodnie drobne, blado popielate, powierzchowne ciemno brunatne, często prawie czarne, nieregularne, różnych wielkości, porozpryskiwane i niekiedy w sznurki powyciągane, dość gęste, często zgromadzone gęściej w końcu grubszym, który bywa niekiedy całkowicie zamazany; trafia się to lecz rzadko w końcu cieńszym. Rzadkie są odmiany żółto zielonawych z oliwkowemi plamami. Każde zniesienie mniej więcej jednostajne.
Mieszka w Europie, Azyi i Afryce; posuwa się na lato daleko na północ i zaraz po wychodowaniu potomstwa odlatuje z miejsc lęgowych; w Europie południowej zimuje. U nas bardzo pospolita w cały kraju, znajduje się po wszystkich błotach, bagnach, łąkach wilgotnych, błotnistych wybrzeżach i mokrych odłogach; słowem gdzie tylko jakiekolwiek znajduje się błotko, wszędzie się osiedla w ilości zastosowanej do obszerności miejsca. Trzyma się najwięcej miejsc grzęzkich, nizką i niegęstą roślinnością zarastających, zarówno kępiastych jak zupełnie gładkich; najulubieńsze są dla nich miejsca zarastające kniecią (Caltha palustris), dużych traw unikają. Bardzo wcześnie do nas przylatują, w czasie pierwszych roztopów i zaraz pojawiają się na błotach, gdzie się mają gnieździć; przelatujące zaś stada zarówno zapadają nad wylewami jak i po polach wilgotnych. Termina przelotu nie są stałe, i tak w roku 1848 pierwszy raz je widziałem 20 Lutego, w r. 1872 21 Lutego, a w roku 1845 dopiero 25 Marca; sąto daty krańcowe z zanotowanych przez ciąg kilkunastoletnich obserwacyj. W końcu Czerwca, jak tylko dzieci odchowają, zaczynają zabierać się do podróży i skupiwszy się w liczne stada przenoszą się z miejsca na miejsce po świeżo koszonych łąkach i tak pomału odlatują; przed końcem Lipca wszystkie opuszczają lęgowe błota. Te zaś, które się spotyka stadami przez cały Wrzesień i Październik, są ptakami wędrującemi z północy; rzadko takie zapadają po błotach, lecz najczęściej na wybrzeżach rzek i innych większych wód lub po spuszczonych stawach.
W ogóle są ostrożne i przezorne, nie łatwo dadzą się schodzić tak blizko, aby można było strzelić skutecznie, lecz jadących wozem prawie zawsze dopuszczają. Chociaż są bardzo natarczywe przy gniazdach, gonią wszystkie przelatujące większe ptaki czyto szkodliwe, czy też niewinne, jak np. kulony, na psa też nacierają i siadając mu przed nosem odwodzą i bałamucą, względem człowieka zachowują się z wielką ostrożnością, gdy się zbliży do błota lęgowego, zlatują się ze wszystkich stron, krzyczą i wciąż wkoło niego latają, lecz zawsze trzymając się w stosownej odległości, przytem tak są dowcipne, że z tyłu nierównie bliżej nacierają niż z przodu, po czem raptownym rzutem nagle się oddalają. Niekiedy w początku uda się jaką zastrzelić, lecz po pierwszym zaraz strzale stają się daleko ostrożniejsze niż przedtem. Przez cały czas lęgowy po całych dniach bujają w powietrzu, wykonywając najrozmaitsze obroty i rzuty, przyczem wydają silne warczenie skrzydłami, rozmaicie modulowane i ciągle się odzywają. Wśród nocy nawet są bardzo czujne i postrzegą człowieka lub każdego większego zwierza, a skoro odezwie się jedna, inne odpowiadają i poruszają się wszystkie z całej okolicy i tym sposobem wzajemnie się o niebezpieczeństwie ostrzegają. Głos ich jest krzykliwy, przeciągły, urozmaicony różnemi tonami; od podobieństwa zwykłego ich odzywania się wzięte jest nazwisko niemieckie Kiebitz, a Francuzi porównywają je do wymawiania liczby dix huit; czego nie zrozumiawszy jeden z naszych tłumaczów książki FUNKEGO wyraził się, że głos czajki podobny jest do ośmnastu.
Gnieżdżą się w rozproszeniu na przestrzeni całych błót lęgowych i sąsiednich odłogów wilgotnych, jeżeli się takowe znajdują w blizkości. Gniazdo ścielą zarówno na kępach i spławach, jak na równych zupełnie miejscach, mniej więcej odkrytych i niczem nieodznaczonych, zwykle między obrzednią roślinnością. Wygrzebują na to płytki i szeroki dołek, który płasko i dość nędznie wyściełają krótkiemi kawałkami suchej trawy. Oboje siadają na jajach; ptak wysiadujący wycieka z gniazda, gdy człowiek zbliża się do błota. Pisklęta pielęgnują dopóki te zupełnie nie wyrosną. Przez cały czas lęgowy lubią wylatywać za żerem na pola dość nawet odległe.
Mięso czajek jest czarne i suche, niewiele u nas używane; gdzieindziej uważają je za dobrą zwierzynę, czego dowodem są stosowne przysłowia. Jaja wysoko cenione są we Francyi i w Niemczech, u nas zaś nikt ich prócz pospólstwa nie jada.

sobota, 26 stycznia 2013

Siewnica

Tak przed stu trzydziestu laty prof. Taczanowski opisywał siewnicę:
Z wierzchu czarna, biało i popielato pstra; czoło i boki szyi białe; spód czarny; młode czarniawe, żółtawo pstre, z białym brzuchem; podbarkówki stale czarne.

Stary ptak w odzieży godowej ma wierzch głowy szaro popielaty z czarniawemi plamami na środkach piór, prawie całkowicie zakrytemi; czoło, brew, szeroką smugę wzdłuż boków szyi i piersi, pokrywy podskrzydłowe, podbrzusze i pokrywy podogonowe białe, z tych ostatnich boczne czarno plamkowane; boki twarzy, przód szyi, piersi i brzuch czarne; środek pleców popielaty, czarno pstry w ten sposób, że pióra od nasady białe, dalej popielate z czarną dużą plamą na środku; barkówki i pokrywy skrzydłowe czarno i biało pstre; na kuprze i pokrywach ogonowych białych czarne plamy. Lotki czarne z czarnemi stosinami od nasady i w końcach, środkiem białemi, zacząwszy od piątej lotki skrajne chorągiewki białe od nasady; ogon biały, czarno w poprzek pręgowany. Dziób czarny, nogi zielono czarniawe; tęcze ciemno brunatne.
W barwie jesiennej bardzo podobne do siewki w odpowiedniej odzieży, tak samo pstre na wierzchu ciała, lecz kolor jasnego nakrapiania jest białawy, jasne plami wierzchu głowy drobniejsze i mniej regularne; pokrywy nadogonowe czysto białe. Najłatwiej zaś dają się odróżnić nawet w locie po białej prędze skrzydłowej, powstającej z koloru skrajnych chorągiewek w nasadzie lotek i po czarnych piórach podbarkowych. W przejściach obu tych odzieży rozmaite przedstawiają odmiany.
Młoda w pierwszem pierzu podobniejsza jeszcze do siewek, ma bowiem nakrapianie wierzchnich części żółtawe, na tle szyi i piersi brudniejszem ciemniejsze plamki niż na starych i w końcach pędzelkowato rozszerzone. W ogóle niczem się więcej nie różni od odzieży zimowej.
Jaja o skorupie szorstkiej w dotknięciu, lecz z widocznym połyskiem, tło mają zielono lub brunatno gliniaste, z podwójną pstrocizną, to jest blado popielatą, obrzednią i czarniawo brunatną, powierzchowną złożoną z większych plam nieregularnych, często w żyłki powyciąganych, gęsto tło pokrywających.
Przez lato trzyma się na północy Europy, Azyi i Ameryki, kraje środkowej Europy zwiedza tylko w przelotach, część ich zimuje w Afryce północnej. U nas przelotem tylko widywana, nie każdego roku w równej ilości; w ogóle nader rzadka z wiosny; w końcu Lipca i w ciągu Sierpnia stare pokazują się pojedyńczo lub parami na pobrzeżach piaszczystych Wisły i innych większych wód, albo też w polach z siewkami; przy końcu Września zaczyna się przelot młodych stadami lub pojedyńczo i trwa do końca Października. Znaczniejsze jednak takie wędrówki rzadko się trafiają, częstsze są jesienie, w których się ich wcale nie spotyka.
Jeszcze ostrożniejsze od czajek, na miejscach odkrytych nie dają się wcale podchodzić, młode jednak pojedyńczo mniej są bojaźliwe niż w stadach. Zrywają się z krzykiem, przez co płoszą inne ptactwo w blizkości przebywające. Gnieżdżą się na północy przy brzegach morskich i wyspach.

czwartek, 24 stycznia 2013

Ostrygojad

Ks. Kluk nazywał go ostrzygojadem, Jundźwił dodał przydomek czerwononogi, a prof. Taczanowski opisywał w ten sposób:
Czarny z brzuchem białym, dzióbem pomarańczowo pąsowym i czerwonemi nogami.

Stary ptak czarny z lekkim zielonawym połyskiem na płaszczu, biały na całym spodzie zacząwszy od niższej połowy piersi, toż samo na kuprze i pokrywach ogonowych. Lotki przedramieniowe i odpowiednie im nadlotki białe tworzą wielkie lustro skrzydłowe; lotki pierwszorzędne od nasady białe, z końcami i brzegami skrajnemi czarnemi, a na stronie spodniej zaledwie popielatemi; sterówki białe, szerokim czarnym pasem zakończone, rozszerzonym na środkowych; spód skrzydeł biały i takaż plama księżycowata pod okiem. Dziób pomarańczowo pąsowy; nogi brudno ceglaste, obwódka powieki czerwona; tęcze karminowe.
Samica większa, tem się tylko różni, że kolor czarny dalej na piersi zachodzi.
Odzież jesienna od Listopada do Marca odznacza się tylko białą półksiężycowatą szeroką przepaską pod gardzielą i matową czarnością na płaszczu.
U roczniaków czarność bledsza, mniej czysta, dziób brudny, z ciemno rogowym końcem; nogi brudno czerwonawe. U ptaków takich w odzieży zimowej przepaska podgardzielowa mniej odznaczona, z mięszaniną popielatego koloru.
Młode w pierwszem pierzu czarno brunatne w miejscu czarnego, z rudawem obrzeżeniem na niektórych częściach; dziób mają żółto pomarańczowy z ciemno rogowym końcem; tęcze brunatne, nogi czerwonawo rogowo szare.
Pisklęta puchowe na wierzchu ciała wraz z kuprem i na przodzie szyi czarniawe, szaro plamiste, na piersiach i brzuchu białe.
Jaja miernie podłużne lub krótkie i pękate, w końcu łagodnie szpiczaste, w podstawie nagle zaokrąglone lub cokolwiek wyciągnięte. Tło czerwonawo lub popielato gliniaste, albo też rudawo popielate; wszystkie te odcienia niewiele zdają się różnić na pierwsze wejrzenie; plamki spodnie obrzednie, blade, czarniawo popielate, powierzchowne czarno brunatne, dosyć ciemne; mniej więcej gęsto po całej powierzchni rozmieszczone, zwykle zaokrąglone, niekiedy w pewną ilość sznureczków powyciągane.
Ptak ten obszernie jest rozmieszczony na pobrzeżach morskich zacząwszy od Islandyi aż do Syberyi, niemniej nad brzegami morza Śródziemnego, Czarnego i Kaspijskiego. Na zimę usuwa się z głębokiej północy, lecz już zimuje na brzegach Anglii i morza Niemieckiego.
Rzadko bardzo oddala się od brzegów morskich; u nas należy do największych rzadkości. Żaden ze zbiorów w Królestwie nie posiada okazu w kraju bitego, a przez cały ciąg dwudziestoletnich wycieczek widziałem tylko parę nad Wisłą pod Gołębiem w początku Października, lecz nie dały do siebie strzelić. Zapewne częściej się pokazuje w północnych okolicach Augustowskiego, lecz dotąd żadnej ztamtąd o nim nie posiadamy wiadomości. W Galicyi wschodniej częściej się trafia, jak o tem świadczą cztery okazy znajdujące się w muzeum DZIEDUSZYCKICH we Lwowie, bite w różnych okolicach Galicyi wschodniej w Sierpniu i Wrześniu, różnych lat.
Gnieżdżą się obficie na pobrzeżach morza Czarnego; gniazda urządzają zarówno między obrzednią trawą, jak na nagich zupełnie piaskach. Ostrożne są w czasie lęgowym i nie nabijają na człowieka sposobem większej liczby ptaków brodzących.

wtorek, 22 stycznia 2013

Siewka

Autor "Myślistwa ptaszego" używał w stosunku do siewki złotej nazwy sieyka, a ks. Kluk czajka słotnik, zaś prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Z wierzchu czarniawa, żółto pstra, z białemi piórami podbarkowemi; Samca spód czarny, samicy biały.
Stary samiec w odzieży godowej na wierzchu głowy i płaszcza czarniawy, gęsto upstrzony złoto żółtemi kropelkami znajdującemi się po bokach każdego pióra; biały brzeg czoła i takaż szeroka smuga nad okiem, spływająca po bokach przez całą długość szyi; twarz wraz z podgardlem, szeroki pas środkiem szyi, piersi i brzuch czarne; boki pokrywają białe pióra mięszane z żółtawemi, czarniawo upstrzonemi. Lotki czarniawe z białemi stosinami. Pokrywy podskrzydłowe i pióra podbarkowe białe, na bocznych szeregi ciemnych plam. Dziób czarny, nogi popielate, tęcze czarniawe.
Samica różni się białością spodu i podgardla prócz przodu szyi i piersi szarych, żółtawo i śniado niewyraźnie pstrych; podobne są boki twarzy; smuga zaś nad okiem mało znaczna, żółtawa, ciemno upstrzna.


Samiec traci na zimę czarność spodu i przybiera w tem miejscu barwę białą jak u samicy, rozpoznać się daje po wyraźniejszem plamkowaniu piersi. Zanim jednak w obu razach pierzenia przejdzie całkowite zmiany, co się dość długo odbywa, ma spód mniej lub więcej upstrzony zostającemi jeszcze lub na nowo wyrastającemi czarnemi piórami. Tym więc sposobem rzadko się u nas zdarzają indywidua w obu odzieżach zupełnie ustalonych.
Młode w pierwszem pierzu mają tło płąszcza bledsze, z jednostajniejszą na całej przestrzeni żółtą pstrocizną, lecz mniej czystego koloru; szyja i piersi szaro żółtawe, regularnemi pędzelkowatemi śniademi plamami wydatnie upstrzone; środek brzucha białawy, szarawym kolorem pociągnięty; na bokach ciała wązkie ciemne obwódki piór tworzą poprzeczne prążkowanie; za uchem ciemna plama. Lotki i ogon jak u starych.
Pisklę puchowe rudawe, czarno z wierzchu poprószone.
Jaja o tle zielono żółtawem, gliniastem lub zielono rudawem, gęsto w podstawie zamazane plamami rdzawo brunatnemi, po reszcie powierzchni rzadszemi i drobniejszemi, prócz tego bywają jeszcze popisania prawie czarne.
Siewka szeroko jest na stałym lądzie rozmieszczona, zamieszkuje bowiem przez lato północne okolice Europy i Azyi; na jesień przenosi się do pasa umiarkowanego tych lądów, na zimę do Afryki północnej. U nas głównie jest ptakiem przelotnym; zapada z wiosny i zatrzymuje się w nierównie mniejszej liczbie niż na ciągu jesiennym, najwięcej po brzegach zalewów, po łąkach i pastwiskach, a rzadziej w polach; ciąg ten odbywa się przez cały Kwiecień i początek Maja. Następnie wynoszą się na północ, w Lipcu dopiero zaczynają się pojawiać małe stadka starych ptaków po obszernych i otwartych polach. W Sierpniu zaczynają nalatywać wielkie stada złożone ze starych i młodych, i ciągle przebywają w dogodnych okolicach po odłogach, świeżych rolach i posiewach, gdzie trzymają się, dopóki ich śniegi nie znaglą do odlotu. Gdy jednak pora jesienna za długo się przewleka bez śniegów, siewki przenoszą się w Listopadzie na rozległe łąki, gdzie już do końca się zatrzymują; stadka coraz stają się rzadszemi, gdyż ciągle strony nasze opuszczają. W jednej tak spóźnionej jesieni widziałem jeszcze stadko 24 Grudnia.
Dwie są tylko okolice w Królestwie, gdzie bardzo mała liczba osiada na czas lęgowy, to jest w powiecie Maryjampolskim na błotach przy jeziorach Ażurelis i Żuwinta, druga miejscowość w Płockiem po błotach między lasami leśnictwa Ostrołęckiego. Coraz tam jednak są rzadsze tak z powodu wytępienia, jak przez osuszenie i zmniejszenie rozległości błot lęgowych. Błota te są niezbyt mokre, kępiaste.
Siewki są dość ostrożne, gwizdaniem ostrzegają się o niebezpieczeństwach; spłoszone wzlatują w górę, przelatują się tłumnie mięszając się w rozmaity sposób i znowu zapadają. Stado mające zasiadać mięsza się w powietrzu gwiżdżąc gwarliwie, rozprasza się na znacznej przestrzeni i opuszcza się na ziemię. Często we dnie skupiwszy się przypadają do ziemi, a gdy postrzegą nieprzyjaciela, za danym znakiem wszystkie powstają, zaczynają się rozbiegać, pogwizdywać, otrzepywać skrzydła, nastawiać je do góry i w takiej niespokojności przygotowują się do zerwania. Wieczorami są najruchliwsze i najwięcej żerują o zmroku, rozbiegają się wówczas na znacznej przestrzeni i uganiają się pojedyńczo za owadami z kryjówek na noc występującemi, o zupełnym zmierzchu są jeszcze w ruchu; podczas tej czynności kierują się wzajemnem gwizdaniem. Tak samo się zachowują rankami.
Gnieżdżą się na błotach mszarnych lub kępiastych, gdzie się znajdują nagie obszary. Gniazdo składa się z nędznego podesłania suchą trawą. Liczba jaj 4. Według p. SKINDERA samica raz z gniazdo spłoszona więcej do niego nie wraca. Pisklęta biegają po mszarach za rodzicami, a w razach niebezpieczeństwa przyczaiwszy się po ziemi doskonale się ukrywają. Rodzice je pielęgnują do czasu zupełnego wyrośnięcia.
Mięso siewek jest dosyć smaczne, a szczególniej gdy się wypasą.

niedziela, 20 stycznia 2013

Mapa stwierdzeń

Mając ostatnio nieco czasu naniosłem na mapę Google miejsca moich pierwszych stwierdzeń.
Jeśli ktoś ma ochotę przyjrzeć się bliżej to pełna mapa znajduje się tutaj.
Na niebiesko zaznaczone są pierwsze stwierdzenia poza Polską, na zielono z kropką pierwsze w Polsce, a na zielono bez kropki polskie stwierdzenia gatunków widzianych wcześniej za granicą.

Dziesięć kilo czytelników

Chciałbym Wam podziękować za odwiedzanie mojego bloga i czytania moich wypocin.
Dziś właśnie odwiedził mnie dziesięciotysięczny czytelnik :)

piątek, 18 stycznia 2013

Gawron

Tworzącego najliczniejsze wśród krukowatych kolonie gawrona prot. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Czarny, z mocnym fioletowym połyskiem; nozdrza i okolice dzióba nagie, brodawkowate, białawe; ogon stopniowano zaokrąglony.
Połysk na gawronie jest szafirowo fioletowy, o wiele mocniejszy niż na wszystkich innych gatunkach krajowych, prawie wszędzie jednostajny, na lotkach tylko pierwszorzędnych i odpowiednich im nadlotkach jest koloru zielonego; pióra pokrywające szyję i piersi są delikatne i układające się bardzo gładko w jednostajną powierzchnię, stosiny na karku są niewidoczne powierzchownie. Część naga przy nasadzie dzióba zajmuje cały brzeg czoła po przedni kąt oka, z dołu zaś część policzków po tylny kąt oka i obejmuje całe podgardle; nie ma żadnych śladów pokryw nadnozdrzowych, szczeci nasadowych górnej szczęki, ani piórek na wierzchu i z boków, lecz wszędzie powierzchnia chropawa; na podgardlu tylko zostają gdzie niegdzie puchowate ślady po piórach. Dziób, szczuplejszy niż u wrony, z końcem mało nadgiętym, i nogi wraz z pazurami czarne; tęcze ciemno brunatne.
Samica niczem się nie odznacza.
Młode w pierwszem pierzu głównie się odznaczają od rodziców sutem pokryciem nozdrzy i upierzeniem przodu twarzy, tak samo jak na innych gatunkach, prócz tego słabszym połyskiem całej odzieży. Przez całą zimę nie zmieniają się, dopiero na wiosnę zaczynają coraz więcej tracić piórka przy dzióbie, aż nakoniec część ta obnaża się całkowicie. Zmiana ta następuje w skutku mechanicznego działania, to jest przez wycieranie się w ciągu nieustannego grzebania w ziemi, co już im na całe życie zostaje. Miejsca te tracą nawet zdolność wydawania piór.

Jaja są bardzo podobne do wronich, głównie się tylko odznaczają wielkością. Tło bywa zielone, modrawe lub zielono siwawe; tak upstrzone jak najpospolitsze wronie, to jest plamami nieregularnemi, porozmazywanemi, stanowiącemi mięszaninę większych i drobniejszych, pokrywającą tło albo tak gęsto, że mało gdzie z między nich przegląda, albo pospoliciej dość gęsto, lecz zostawiając tło w większej części widocznem. Dosyć rzadkie są jaja w jednym końcu mocniej plamiste lub zamazane, Inne odmiany upstrzenia, o jakich się pod wroniemi mówiło, rzadziej się trafiają niż na tamtych, lecz także bywają prawie zupełnie nieplamiste.
Mieszka w Europie, w Azyi umiarkowanej i w Syberyi po rzekę Obę i w Ameryce północnej. U nas pospolity, a w pewnych porach roku bardzo obfity. Spomiędzy wszystkich gatunków najwięcej towarzyski, nie tylko bowiem, że ciągle w stadach się trzyma, ale nawet gnieździ się gromadnie; rzadko zaś kiedy pojedyńczo odbijają się od stad swoich, a nigdy nie gnieżdżą się na osobności. Z głębokiej północy usuwają się przed zimą do krajów umiarkowanych. Przez całą zimę, jesień i początek wiosny, stada gawronów mniej więcej liczne, niekiedy z tysięcy się składające, tułają się razem z kawkami i wronami po polach, gdzie szukają robactwa na powierzchni, a więcej w ziemi zagrzebanego, a szczególniej pędraków chrząszczowatych owadów. Nigdy długo na miejscu siedzieć nie lubią, i ciągle przenoszą się z pola na pole, nie razem, lecz zrywając się częściowo, wszystkie rozwlekle dążą w jednym kierunki. Często się zdarza widzieć ptaki siedzące w dwóch miejscach dosyć od siebie odległych, połączonych wlokącym się szeregiem ptaków nad samą ziemią. Wieczorami ich stada ściągają codziennie z różnych stron, nawet o kilka mil odległych, na wysokie drzewa, od dawna już na noclegi przez niewybrane, gdzie wraz z kawkami i wronami w tak ogromnem mnóstwie drzewa obsiadają, że się niekiedy gałęzie pod niemi łamią, i głuszą okolicę przeraźliwemi wrzaskami. Rano każde stado w swoję stronę odlatuje. Sławny jest z tego Ogród Saski w Warszawie, położony w środku miasta i przedstawiające najbezpieczniejsze schronienie.

Prócz owadów i robactwa, stanowiących główne ich pożywienie, w zimie jadają ziarna zbożowe, które zbierają z gnojów roztrzęsionych po polu,po drogach, lub ze stert wyciągają; latem wyjadają także innym ptakom jaja i pisklęta, po części drobne gady, lecz padliny nie tykają nigdy. Głosy wydają wrzaskliwe i przeraźliwe, dosyć odmienne od wronich.
W Królestwie Polskiem nie znam żadnego miejsca, gdzieby się stale gnieździły, jak w innych sąsiednich krajach, gdzie mają od dawna już uprzywilejowane gaje, w których się ciągle w wielkiem mnóstwie wywodzą. Autorowie niemieccy wspominają o kilku takich osadach w Niemczech, a P. SKINDER wymienia podobną na Litwie, gdzie w gaiku, zarastającą wysepkę na Dźwinie, takie się ich mnóstwo wywodzi corocznie, że księża Bernardyni druizcy, właściciele tego miejsca, marynują młode i stare na użytek własnego i innych klasztorów, co wcale ptaków nie zraża. Ten sam obserwator wymienia podobne osady w okolicach Morza Czarnego. Gnieżdżą się one niekiedy w towarzystwie czapel i ślepowronów, które muszą nieustannie pilnować gniazda, bo skoro tylko na chwilę się oddalą, natychmiast gawrony rzucają się na jaja. Zwykle to je spotyka, gdy się przed ludźmi powynoszą.

W razie jednak pojawienia się przyjaznych dla nich okoliczności w jakiej okolicy, przybywają z wiosny stada mniej więcej liczne i zakładają czasowe osady, gdzie póty się wywodzą, póki się te okoliczności nie zmienią. I tak kilkanaście lat temu miały swoje gniazda w ogrodzie Saskim w Warszawie, lecz gdy ich drzewa wycięto, wyniosły się zupełnie. Przez kilka lat ostatnich kilkadziesiąt par gnieździło się w ogrodzie wilanowskim po starych topolach nadwiślańskich; podobnie w gaiku pod Czernicami o dwie mile od Przasnysza. Z wiosny zaś roku 1860 w początku Kwietnia kilkadziesiąt par nagle przyleciało do małego gaju olszowego pod Bielawą o dwie mile od Warszawy, i natychmiast zaczęły słać gniazda. Wszystkie już prawie siedziały na jajach, które im częścią pozabierano a od innych odstraszono. Przyległe pastwiska i suche łąki, na których ciągle przez czas pobytu siadały, tak znurtowały i skopały raz koło razu, że całe przestrzenie wydawały się jakby zryte i cała murawa została poruszona i wysuszona. W ciągu lata dopiero wyjaśniła się prawdziwa przyczyna tych nawiedzin, gdy wylęgło się na tych łąkach takie mnóstwo chrząszczyków Metolontha solstitialis że aż nieprzyjemnie było tamtędy przechodzić. Lat temu kilkanaście w tej samej olszynie gnieździły się przez lat kilka, ale je także odstraszono.
Ścielą gniazda przy cienkich i kruchych wierzchołkach i końcach bocznych gałęzi wysokich drzew, podobne zupełnie do wronich, lecz w tem głównie odmienne, że środkowe wysłanie głównie się składa z kępek suchej darniny, dosyć gładko utkanych. Na jednem drzewie bywa po kilka lub kilkanaście gniazd. Zachowują się dosyć zgodnie, lecz podczas słania gniazd jedne drugim rabują materyjały z gniazd już pozaczynanych. Nieprzyjemne bardzo jest ich sąsiedztwo dla przeraźliwej wrzawy, którą po całych dniach zagłuszają okolicę. Niosą od 3-5 jaj.

środa, 16 stycznia 2013

Plasticzki stacjonarne (20)

W lutym 2012 spotkałem na jez. Wilanowskim parkę obrączkowanych łabędzi niemych.
Przypomniałem sobie o nich wczoraj, kiedy ponownie odczytałem obrączkę na jednym z nich.
Ptaki zostały zaobrączkowane w marcu i czerwcu 2010 i od tej pory co roku wywodziły 6-8 młodych i były obserwowane po 12 razy.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rodzinne ptaszenie

W ramach aktywacji ortopedycznej Kosmici z Mamą zabrali mnie na spacer nad jeziorko Wilanowskie.
Wspomagane chlebowym nęceniem ptaki cieszyły dziatki, ja natomiast przepatrywałem stadka. Wśród kilkudziesięciu śmieszek dostrzegłem sześć mew siwych. Wśród krzyżówek gęgawę...,
...hodowlaną kaczkę (nazwaną szybko przez Kosmitę łaciatą krową)...
...łyskę i kokoszkę...
...oraz parkę nurogęsi.
Jeden z widzianych przed rokiem łabędzi okazał się mieć związane sznurkiem łapy - mam nadzieję, że zawiadomiona straż miejska pomogła mu się uwolnić.

sobota, 12 stycznia 2013

Kawka

Obecnie kawka gnieździ się głównie w otworach budynków, jednak dawniej była dziuplakiem. Prof. Taczanowski opisywał ją tak:
Czarniawa, z granatowym na wierzchu połyskiem, na karku i bokach szyi popielata. Ogon mierny, w końcu równy.
Stary samiec ma wierzch głowy, skrzydła i ogon czarne, z granatowym połyskiem; całe ciało czarniawe z popielatym nalotem i słabym połyskiem na wierzchu; kark i boki szyi siwe, kolor ten jest najsilniejszy u spodu boków szyi. Dziób i nogi wraz z pazurami czarne; tęcza biaława.
Samica mniejsza, słabsze ma połyski, a kolor popielaty mniej odbijający od reszty ubarwienia.
Na młodych w pierwszem pierzu połysk jest bardzo słaby, kolor karku ciemniejszy; tęcze popielate.
Jaja blado niebieskie, posypane obrzedniemi plamkami oliwkowo czarniawemi, średnio drobnemi, mniej więcej jednostajnemi, o konturach doskonale ograniczonych; spodnie plamy fioletowo popielate, blade, także drobne i mniej liczne; zwykle są liczniejsze przy końcu grubszym.

Kawka mieszka w całej Europie aż do Norwegii włącznie, nie ma już jej w Laponii ani w Irlandyi; obficie się także znajduje w Syberyi zachodniej. Z krajów północnych usuwa się przed zimą. W Królestwie Polskiem pospolita, na zimę w większych jeszcze ilościach przybywa. Przez lato trzyma się gromadnie w małych gaikach i w brzegach lasów, obfitujących w dziuplaste drzewa, w skałach, zamczyskach i wysokich gmachach, nawet wśród dużych miast położonych. W Królestwie Polskiem lęgną się najobficiej w okolicy skalistej Krakowskiego, gdzie wiele jest po skałach opustoszałych zamków; w lasach najwięcej ich bywa w Leśnictwie Nowogrodzkiem i w niektórych okolicach Podlasia, w innych zaś miejscowościach mają wiele osad leśnych, lecz nie tak już obfitych. Po gmachach i kościołach miejskich nigdzie w kraju nie widziałem gnieżdżących się kawek, nawet w Warszawie wcale ich w lecie nie ma, gdy przeciwnie w Krakowie stale się wywodzą. Na jesień zlatują wszędzie w równiny razem z gawronami, i znaczna ich ilość zimuje. W okolicach Warszawy co zima pospolite, na noc ściągają do ogrodu Saskiego i Łazienek. Zawsze są towarzyskie i zwykle przebywają przy stadach gawronów, lecz po większej części osobno się trzymają, a szczególnie lecąc zbijają się w osobne gromadki.
Krzykliwe, szczególniej w czasie lęgowym bezustanna w ich osadach wrzawa panuje, lecąc ciągle się odzywają, podobnie jak i przy obsiadaniu na nocleg. Głos wydają krótki, monotonny, przenikliwy i dosyć donośny; odrębny zupełnie od głosów wszystkich innych kruków krajowych. Żywią się głównie robactwem, padliny nie tykają; w zimie po większej części zbierają po drogach i gnojach ziarna zbożowe, a nawet nie pogardzają końskim pomiotem. Mniej są ostrożne od innych gatunków, jednak na otwartem miejscu rzadko człowieka pieszo idącego na strzał dopuszczają. Podobnie jak wrony i inne gatunki, mają zwyczaj bujania w górze nad szczytami i wieżami kościelnemi, gdzie kolejno siadają po krzyżach i wystających punktach, zkąd wzajemnie się strącają. Gnieżdżą się zawsze gromadnie, w dziurach starych murów tak opuszczonych jak i zajętych, pod dachami, w szczelinach skał, i w dziuplach mniej więcej obszernych, w różnych wysokościach. Gniazda ścielą w drobnych patyczków, wysłane wewnątrz kępkami suchej darniny i perzu, suchą trawą, słomą, mchem, siercią itp., a niekiedy ziemią zlepione. Kształt ich czarkowaty, płytszy od półkuli. Co rok do tych samych wracają i naprawiają, z czasem więc stają się one coraz większe. P. SKINDER widywał gnieżdżące się na wysokich urwistych pobrzeżach Morza Czarnego, gdzie same grzebią nory od stopy do dwóch głębokie i niosą w nich jaja na nędznem podesłaniu z posuszu, lub prosto na nagim piasku.
U nas niosą jaja w połowie i w końcu Kwietnia; w Czerwcu młode z dziur wylatują. Ilość jaj od 3-6. Mięso ich delikatniejsze i mniej woniejące niż u innych gatunków, znośniejsze do jedzenia, u nas jednak nieużywane; młode szczególniej chciwie są przez pospólstwo poszukiwane.

czwartek, 10 stycznia 2013

Gąsiorek

Gąsiorek nosił dawniej wiele nazw – Rzączyński zwał go srokosem żółtoczerwonym, hr. Tyzenhauz dzierżbą cierniokrętem, Waga irgogołem, Pietruski srokoszem żartownisiem, a prof. Taczanowski tak go opisywał:
Z wierzchu głowy i na karku popielaty; plecy kasztanowato rdzawe; spód biały, różowo pociągnięty; przez oko pręga czarna; gon biały, z czarnym na końcu pasem.

U samicy wierzch całego ciała rudawy, dpód biały, po bokach ciemno łuskowany.
Dziób krótki, miernie wysoki, w hakiem słabo zakrzywionym; nozdrza widoczne; lotka 3a najdłuższa, 2a cokolwiek dłuższa od 5ej, 1a bardzo mało dłuższa od nadlotek.
U samca starego cały wierzch głowy wraz z karkiem modrawo popielaty; przez oko przechodzi czarny pas, sięgający za ucho, a z drugiej strony czoło samym brzegiem opasujący; wązka, biała smużka oddziela tę czarność od koloru głowy, tworzy wązką brewkę i zlewa się nieznacznie z tłem popielatem. Plecy wraz z pokrywami skrzydłowemi kasztanowato rdzawe; kuper i pokrywy ogonowe popielate. Lotki ciemno brunatne, rdzawo brzeżyste, obwódki te szersze na lotkach przedramieniowych, na barokowych najszersze. Ogon biały, zakończony szerokim, czarnym pasem, coraz szerszym ku środkowi; średnie zaś sterówki całe czarne; na wszystkich białych czarne stosiny, a na końcach białe obwódki. Cały spód biały, mocno różowym kolorem pociągnięty, zacząwszy od niższej części szyi przez całe piersi i boki; zostaje tylko czysta białość na gardzieli, na środku brzucha i na pokrywach podogonowych. Dziób czarny, nogi czarniawe, z czarnemi pazurami, tęcze czarniawe.

Samica zupełnie odmienna, z wierzchu rudawa, rudawo szara na karku i kuprze; nad okiem brew biaława. Skrzydła brunatne, ze wszystkiemi piórami rudawo brzeżystemi; ogon brunatny, sterówka skrajna białawo na brzegu i w końcu obwiedziona, inne rudawo brzeżyste. Cały spód biały, na całych bokach, zacząwszy od dzióba aż do ogona, łuskowato upstrzony szaro brunatnemi prążkami, drobno ząbkowanemi. Dziób czarniawy, z nasadą żuchwy żółtawą; nogi bledsze od samcowych.
Młode w pierwszem pierzu podobne do samicy, różnią się od niej brunatnem poprzecznem prążkowaniem na całym wierzchu ciała wraz z pokrywami skrzydłowemi, prócz czego mają jeszcze i prążki od tła głównego jaśniejsze. Obwódki lotek drugorzędnych jaśniejsze, niż u starych, odgrodzone od tła środkowego bardzo wązkim, ciemnym prążkiem. Tło spodu ciała mocno rudawym kolorem powleczone. Szczęka wierzchnia brunatno zielonawa, żuchwa jasno zielona, brzegi obu szczęki żółte, wnętrze dzióba żółtawe; nogi bledsze, sino zielonawe, z pazurkami ciemno szaremi.
Po pierwszem wypierzeniu jeszcze im zostają pewne różnice, a mianowicie tło całego wierzchu jest jednostajnie rudawe, bez różnicy na karku i kuprze; na głowie mają jeszcze gęste prążkowanie ciemne i blado rudawe, na plecach zaś i skrzydłach bardzo mało się już ono przebija. Spód jeszcze rudawo pociągnięty.
Jaja pod względem kształtów podobne przedstawiają odmiany poprzedzającym, jednak nie trafiają się między niemi tak podługowate, jak między tamtemi; najpospolitsze są krótkie, dosyć pękate i łagodnie w końcu cieńszym zeszczuplone. W kolorycie nierównie więcej odmianom ulegają. Tło bowiem bywa białe, biało żółtawe, biało zielonawe czyste lub brudnawe, albo też różowe, każdy zaś z tych kolorów rozmaite odcienia przedstawiam. Kolor plam tak samo jest zmienny, lecz jest w związku z barwą tła, i tak: na białem i żółtawem plamy spodnie są fioletowo popielate, a wierzchnie orzechowo brunatne; na zielonych pierwsze takież same, drugie oliwkowe; na różowych pierwsze popielate albo fioletowo różowe, drugie czerwone, ceglaste lub rdzawe. Między temi wszystkiemi odcieniami plamy powierzchowne bywają w różnych stopniach blade lub ciemne, drobne lub grube; zwykle tworzą przepaskę przy końcu grubszym, także rozmaitą pod względem gęstości; po reszcie powierzchni są albo nieliczne, albo ich wcale nie ma. Wyjątkowo tylko trafiają się egzemplarze z obrączką przez środek lub w końcu cieńszym, albo z plamami rozrzuconemi po całej powierzchni. W licznym komplecie Gabinetu Warszawskiego znajduje się jedno zniesienie o tle białem, z rzadka posypanem tylko przy końcu grubszym drobnitkiemi kropeczkami koloru krwi spiekłej, bez śladu spodniego systemu plam. W każdym razie całę zniesienia bywają pod wszelkiemi względami jednostajne.

Gąsiorek mieszka w Europie południowej i umiarkowanej, na północ zaś dalej się od dwóch poprzedzających posuwa, jednak do Norwegii i Laponii nie dolatuje. Według PALLASA ma się znajdować w całej umiarkowanej Rosyi i Syberyi i być pospolitym w górzystych okolicach Ałtaju i Dauryi, późniejsze jednak poszukiwania Dra DYBOWSKIEGO wykazały, że go wcale nie ma nie tylko w Dauryi, ale w całej zachodniej Syberyi. Europejskie w części przenoszą się do Afryki, częściowo w krajach południowej Europy zostają. LEVAILLANT, w Ornitologii Afrykańskiej, powiada pod tym gatunkiem, że bił je w zimie w Lotaryngii i w okolicach Paryża; prócz tego naturalista ten zapewnia, że ptak ten jest miejscowym w południowej Afryce, i we wszystkich porach równie pospolitym. W Królestwie Polskiem znajduje się wszędzie w nierównie większej obfitości od innych gatunków i wszędzie może być uważany za ptaka bardzo pospolitego, prócz tylko Gubernii Augustowskiej, gdzie już nie jest tak liczny, chociaż wszędzie spotkać go można. Przylot jego rozpoczyna się między 4 i 15 Maja, odlatuje całkowicie przed 20 Września, największa jednak ich liczba odciąga w Sierpniu i w pierwszych dniach Września. Przebywa u nas po wszystkich zaroślach, większych i mniejszych, w ogrodach i w brzegach lasów.
Żywi się głównie owadami, wyjada także z gniazd dużo małych ptaszków i jajek. Tento właśnie gatunek osadza na cierniach chrabąszcze i inne duże owady, od czego jeden z naszych naturalistów, źle zrozumiawszy Bechsteinowskie nazwisko gatunkowe spinitorques, utworzył polską nazwę cierniokręt, pod którą w książkach naszych bywa opisywany. Więcej się on trzyma nizkich krzewów, niż drzew, a lasach nawet mieszkające po krzakach najwięcej przebywają. Obyczaje ma bardzo zbliżone do innych dzierżb, mało się boi człowieka i bardzo blizko daje się podchodzić. Samiec dużo śpiewa, dosyć przyjemnie, i głosami bardzo urozmaiconemi,z łatwością naśladuje inne ptaki i wyucza się ich śpiewów; pospólstwo przypisuje mu z tego względu zmysł zwabiania drobnych ptaków, dla łatwiejszego ich chwytania; nigdy jednak nie spostrzegłem, aby u nas stare ptaki zabijał, mając dostateczną zawsze ilość łatwiejszej do upolowania zdobyczy.
Gnieździ się najwięcej w głębi gęstych i zacienionych krzaków, szczególniej po tarninach, bzach, jałowcach, olszynkach, leszczynach itp., zwykle nizko, a czasem też przy samej ziemi; w lasach niekiedy na drzewach, ale nie wysoko toż samo przy zabudowaniach w nizkich widłowatych gałęziach topoli włoskich, czasami także w płotach chróścianych na sposób makolągiew i dzwońców.

Gniazdo składa się z suchych i twardych patyczków rozmaitych ziół, coraz drobniejszych i miększych ku środkowi, który jest wyłożony korzoneczkami, trawkami i włosieniem; ścielące się zaś na błotach i przy wodzie, używają do budowy suchych szypułek kwiatowych z trzciny, w gniazdach takich więcej bywa nierównie tego materyjału, niżeli z innych ziół, a sam środek z takiego wyłącznie bywa urządzany. Powierzchnia zewnętrzna gniazd bywa nieregularne, ale środek doskonale wygładzony. Stare zapalczywie bronią gniazda, mając je jednak lepiej ukryte, mniej uganiają się za podejrzanemi ptakami, niż inne dzierżby.