wtorek, 19 lipca 2011

Samotnik

Samotnik, zwany przez Kurpiów "stalugwą", tak był opisany przez prof. Taczanowskiego:
Dziób prosty, czarny; nogi zielonawe, ciemne; płaszcz czarniawy, zielono mieniący, białawo plamisty; spód skrzydeł czarny.

Stary ptak ma płaszcz czarno oliwkowy,  dość mocnym zielonym połyskiem, upstrzony na plechach i barkówkach białemi, trójkątnemi plamkami; pokrywy skrzydłowe nieplamiste, u niektórych przy końcach tylko nadlotek znajdują się drobne białe plameczki; wierzch głowy i kark koloru płaszcza, z białem kreskowaniem przez boczne brzegi piórek. Boki twarzy białe, ciemno upstrzone, po bokach tylko czoła zostaje biała smuga nad oko zachodząca, oddzielona od dołu drugą ciemną, od nozdrzy ku oku podaną. Szyja przód i boki piersi gęsto plamkowane kolorem płaszcza, gardziel i reszta spodu czysto białe; kuper koloru płaszcza; pokrywy ogonowe białe; sterówki białe, z szerokiemi od połowy czarnemi pasami, coraz mniejszemi i niknącemi ku brzegom tak, że na skrajnej zostają tylko dwie małe plamki na zewnętrznej chorągiewce; pokrywy podskrzydłowe czarne, biało drobno falowane; stosina lotki skrajnej ciemna jak u następnych.

W odzieży jesiennej różni się grubszem plamkowaniem wierzchu ciała; szyja i boki piersi tak są gęsto plamiste, że mianowicie od dołu możnaby kolor plam za tło poczytać.
Młody w pierwszem pierzu na płaszczu, podobnym lecz bledszym niż u starego, posypany licznemi rudawemi plameczkami znacznie mniejszemi niż u tamtych; wierzch głowy nieplamisty, kark bledszy, drobno i niewyraźnie plamkowany; pstrocizna na twarzy, piersi i szyi jak w odzieży jesiennej, lecz jej kolor bledszy, w szarawy wpadający.
Pisklę puchowe ma wierzch głowy blado szary, cokolwiek w rudawy wpadający, z pięcioma brunatnemi smugami, schodzącemi się na tyle; kolor płaszcza podobny lecz mocniej rudawy, z podłużnemi wzdłuż ciała, ciemnemi smugami; w ogonie puchy ciemne, zmięszane z mniejszą liczbą rdzawych; cały spód biały; dziób czarniawy, nogi brudno cieliste.
Jaja dużo przedstawiają odmian ubarwienia, mocno się odznaczających, tło ich bowiem bywa czysto iałe lub lekko wpadające w odcień rudawy, szarawy lub zielonawy, albo mniej więcej brudno zielone lub oliwkowe. Pstrocizna podwójna składa się z plam fioletowo popielatych lub fioletowo brunatnawych, bladych, i powierzchownych brunatnych, mniej więcej ciemnych; na jednych całe upstrzenie stanowią bardzo drobne kropki i kreseczki, na innych plamy mniej więcej duże i stosownie do tego obrzedniejsze; na jednych są same drobne lub grube, na innych drobne z grubszemi zmięszane; w ogóle pstrocizna gęściejsza przy końcu grubszym. Każde zniesienie pod wszelkiemi względami jednolite.

Mieszka w całej Europie, w całej Azyi i w Afryce północnej; przez lato pospolitszy na północy, na zimę posuwa się na południe, w Europie południowej zimuje. W Królestwie Polskiem wszędzie pospolity;przybywa do nas, skoro tylko śiegi ginąć na dobre zaczną, i bawi do końca Października. W początku po przylocie zatrzymuje się wszędzie po brzegach wód tak piaszczystych jako też szlamowatych, tak dużych jak i najmniejszych kałów i ruczajów; następnie na cały czas lęgowy udaje się w głąb lasów i osiedla się przy bagienkach, strugach i rzeczułkach; po wychowaniu potomstwa natychmiast lasy opuszcza i wynosi się nad wody położone w miejscach otwartych, gdzie tuła się aż do czasu odlotu. Raz tylko zdarzyło mi się spotkać go w roku 1855 dnia 14 Lutego na zdroju w Bychawce pod Lublinem, gdzie zapewne przezimował, gdyż od Nowego roku ciągle trwała ostra i śnieżna zima, nie mógł więc jeszcze przylecieć.

W obyczajach znaczne przedstawia różnice od innych gatunków, gdy bowiem wszystkie właściwe brodźce przebywają w miejscach otwartych i płaskich, ten więcej się nierównie trzyma ciasnych brzegów małych wód, dosyć głęboko płynących i zaroślami pozasłanianych. Najmniej ze wszystkich towarzyski, najczęściej samotny, nigdy nie łączy się w większe stada, a najwięcej jeżeli się pojedyńczą rodzinę razem spotyka; na lęgu zawsze trzyma się w pojedynczych parach. Największą zaś różnicę stanowi sposób gnieżdżenia się po drzewach mniej lub więcej wysoko wśród lasu, niekiedy w znacznej od wody odległości, w gniazdach opuszczonych przez inne ptaki, a szczególniej drozdów, sójek, turkawek, wron itp., lub wiewiórczych; w pierwsze znosi jaja bez żadnego przygotowania, ostatnie z wierzchu rozgrzebuje według potrzeby. Pisklęta zaraz po wysiedzeniu znosi na najbliższe błoto, gdzie je do czasu zupełnego wyrośnięcia pielęgnuje.

Lot jego jest podobny do jaskółczego, leki, szybki, z silnem rzucaniem się i przechylaniem na boki; tak samo jak białorzytka lecąc błyska białością ogona, silnie odbijającą się od ciemnego koloru płaszcza i spodu skrzydeł, pomimo że naprawdę mało ma białego na tyle ciała. Pogwizduje podobnie jak inne, lecz głos ma bardzo charakterystyczny i łatwy do odróżnienia; śpiewa najlepiej i najwięcej, głosem bardzo czystym, melodyjnie modulowanym i wesołym, przelatując górą nad lasem albo też siedząc na wierzchołku drzewa; rankami i wieczorami najwięcej wyśpiewuje, chociaż i w ciągu dnia często się słyszeć daje. Przy gnieździe wydaje jeszcze inny krzykliwy głos podobny gatunkowi następującemu tik-tik-tik.... lecz znacznie grubszy. W ogóle jest bardzo ostrożny, na otwartem miejscu na strzał nie dopuszcza, lecz że często siada pod wysokiemi brzegami, nie trudno go znienacka podejść, mimo to tak zawsze baczny, iż trudno go pierwej na ziemi postrzedz, zanim się poderwie; w locie tak trudny do strzelenia jak kszyk z powodu gwałtownych rzutów. Przy dzieciach odważny, zaraz na widok człowieka z krzykiem przybywa, ciągle przysiaduje bardzo blizko po gałęziach i długo przeprowadza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz