piątek, 17 października 2014

Perkozek

Zwany był dawniej nurem, nurkiem czy perkozem mniejszym, a prof. Taczanowski opisywał perkozka tymi słowy:
Z wierzchu oliwkowo czarniawy, od spodu ciemno popielaty, przód szyi kasztanowaty.
Najmniejszy spomiędzy gatunków krajowych, o najkrótszym stosunkowo ciele i szyi najmniej wysmukłej, dziób ma krótszy od głowy i stosunkowo silniejszy od innych; głowę bezczubną. Stary ptak ma wierzch głowy, kark i podgardle czarne, zielonawo połyskujące; boki twarzy i wierzchnią część szyi jaskrawo kasztanowate; czarniawa niższa część szyi przechodzi stopniowo w kolor ciemno popielaty, pokrywający spód cały; na piersiach i brzuchu końce piór srebrzysto białawe nadają kolor tym częściom niejednostajny i połyskujący; na bokach ciała pióra ciemniejsze. Płaszcz ciemny, oliwkowo czarniawy; skrzydła bledsze, a mianowicie lotki są popielatawe; u lotek przedramieniowych chorągiewki wnętrzne są białe, podobnie i pokrywy podskrzydłowe; słabizny mniej więcej rudawe. Dziób czarniawy, z końcem obu szczęk białawym, wyraźne zajady przy nasadzie i naga skóra przed oczami żółto zielonawe; nogi od strony zewnętrznej czarniawe, strona wnętrzna i palce szaro zielonawe; tęcza blado brunatna. Samica niczem się nie różni.
Pisklę puchowe ma głowę, cały płaszcz i szyję z wyższą częścią piersi czarniawo brunatne, ze rdzawemi smugami wzdłuż ciała idącemi; na grzbiecie takich smug 5 koloru jaskrawo rdzawego, na szyi 7 bledszych płowo rudawych, z tych przodowe aż na część ciemną piersi zstępują; na gardzieli 4 smużki białe; cały spód ciała czysto biały. Dziób żółtawy, nogi szaro rogowe, tęcze czarniawe.
Ptak w pierwszem upierzeni zaraz po wyrośnięciu piór ma głowę, kark i cały płaszcz szaro brunatny, niebyt ciemny; gardziel, kresy na policzku u długą smugę wzdłuż boku karku białawe, miejscami rudawo poplamione; przód szyi i boki całego ciała rudawo szare; piersi i brzuch czysto białe. Dziób szaro żółtawy. Przed zimą zmienia się w pewnych szczegółach bez pierzenia się, to jest traci białe smugi na twarzy i bokach karku, rudawą plamistość i ciemny kolor policzków, w miejscu zaś tych wszystkich odmian wyrównywa mu się na całej tej przestrzeni kolorszary, taki prawie jak z przodu szyi; tło płaszcza przybiera cokolwiek oliwkowego odcienia, reszta zaś żadnej nie ulega zmianie, tylko dziób i nogi cokolwiek ciemnieją.

Roczniak wiosenny ma już rozkład kolorów jak na starym, kolory te jednak o wiele są odmienne, a mianowicie cały wierzch glowy, kark, płaszcz i podgardle mają odcień mocno oliwkowy; niższą część szyi oliwkowo szarą; piersi i brzuch białe, mocno srebrzyste; z pod białości jednak przezierają cokolwiek plamy popielate, środki piór zajmujące; boki oliwkowo szare, miejscami rudawo pociągnięte; boki szyi wraz z wyższą częścią szyi tak już rdzawe jak na starych. Dziób, nogi i oczy jak u starych. Kilku zmian jeszcze potrzebują do zupełnie doskonałego ubarwienia, po każdem wypierzeniu się kolor głowy i płaszcza coraz więcej czernieje, a spodni staje się coraz ciemniej popielatym. Między temi wszystkiemi odzieżami znajdują się mięszaniny różnego stopnia.
Znajduje się w całej południowej i umiarkowanej Europie, w całej Afryce aż do Przylądka Dobrej Nadziei (VERREAUX, HARTLAUB) i w znacznej części Azyi. W naszym kraju niezawodnie najobfitszy i najwięcej upowszechniony, mimo to rzadziej się daje postrzegać od perkoza dwuczubnego; częściowo nawet corocznie tutaj zimuje, a szczególniej młode ptaki. Trzyma się głównie po stawach i sadzawkach tatarakiem i sitowiem zarośniętych, po takichże brzegach jezior, po bagnach mniej więcej głębokich, po łącznych łachach, zalewach i rowach, słowem w wielu bardzo miejscowościach, częstokroć nawet dość ciasnych, nie pomijając i leśnych bagienek. Niekoniecznie potrzebuje miejsc tak czystych na znacznej przestrzeni jak inne gatunki, wystarczają mu bowiem mało głębokie wody, miejscami rzadszą roślinnością porosłe. Zimujące w naszych stronach przenoszą się na rzeczki niemarznące i niezbyt szybkiego biegu, szczególniej przepływające przez stawy i mające przy brzegach gdzieniegdzie cokolwiek tataraku lub trzciny.

Skrytszy nierównie od innych, mało się w lecie na otwartych wodach pokazuje, lecz ciągle się kryje po trawach lub chwastach; zimą częściej się widzieć daje. Nurkuje doskonale; chociaż nie może pod wodą równie długo zostawać, ani tak daleko naraz przepływać, jak większe gatunki, nierównie lepiej się od nich kryje, gdyż w razach niebezpieczeństwa stara się zawsze dostać nurkiem do chwastów i skryć się starannie. Zimą nawet, kiedy żadnego prawie ukrycia nie ma na rzece, raz ponurzawszy się tak się gdzieś umie schować pod brzegiem, że go w żaden sposób odszukać nie można ani też doczekać się ukazania. Trudno go zatem strzelać, daleko łatwiej przychodzi napędzić go na wązkiej wodzie w podrywkę albo w więciorek.
W czasie lęgowym najkrzykliwszy, nieustannie się po zaroślach odzywa właściwem sobie monotonnem cierkotaniem czy-czy-czy-czy.... dosyć donośnem i wrzaskliwem, a napadnięty przez ptaka drapieżnego lub innego nieprzyjaciela wrzeszczy przeraźliwie najrozmaitszemi głosami. Gdy poraz pierwszy podobny krzyk usłyszałem, nie mogąc zmiarkować na pewno od jakiegoby ptaka pochodził, przebrnąłem przez wodę i zastałem błotniaka (Circus cyaneus) jedzącego przy gnieździe samicę z jaj porwaną, nad którą to samiec tak się rozwodził i nie uciszył się aż po oddaleniu się ptaka drapieżnego.

Gniazdo buduje z drobniejszych kawałków sitowia i traw wodnych, zmięszanych z rzęsą i konferwami, pomiędzy sitowiem, tatarakiem i innemi chwastami wodnemi, a niekiedy pomiędzy gałęziami zwalonych drzew na wodę, albo krzaków łoziny w wodzie rosnących, zwykle w miejscach niezbyt głębokich. Takie gniazdo około stopy bywa wysokie. Jaj niesie 4 do 6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz