poniedziałek, 25 lutego 2013

Rycyk

Rycyka obdarzano dawniej różnymi mianami - bekas kozogłów, nabłotnik rdzawoszyjny, czy szlamnik czarnosterny to tylko niektóre. Prof. Taczanowski opisywał go tak:
Na szarym płaszczu czarno i rudawo pstry, szyja rdzawa brzuch biały, ogon w nasadzie biały, w końcu czarny.

U starego samca w porze godowej wierzch głowy rdzawo i rudawo podłużnie strychowany, przez oko smuga biaława i białe podgardle; boki twarzy i szyja rdzawa, u spodu na przodzie faliste poprzeczne pręgowanie brunatne, od tyłu podłużne strychowanie; płaszcz brunatno czarniawy, rudawemi plamami upstrzony; pokrywy skrzydłowe brunatno szare, z bledszemi brzegami; kuper biały, pokrywy ogonowe czarno kończyste; spód biały, brunatno w poprzek pręgowany na piersiach i bokach; na skrajnych pokrywach podogonowych podobne plamy. Lotki brunatno czarniawe z białemi stosinami i brzegami wnętrznemi; białe zewnętrzne chorągiewki w nasadzie, zacząwszy od piątej, tworzą lusterko skrzydłowe, u dwóch zaś tylnych przedramieniowych cała chorągiewka biała. Ogon w nasadzie biały, zakończony szerokim czarnym pasem, zwężonym ku brzegom, środkowa para sterówek w całej długości czarna; same końce wszystkich spłowiałe. Dziób w większej połowie od nasady żółto pomarańczowy, w końcu czarny; nogi czarne, tęcze orzechowo brunatne, ciemne.
Samica o wiele większa z rudością szyi bledszą, z blademi pręgami ciemnemi na spodzie, często daleko na brzuch zachodzącemi; płaszcz bledszy, nasada dzióba blado żółta.
W odzieży jesiennej płaszcz ciemno szary z czarnemi stosinami, szyja i boki piersi popielato szare bez ciemnego pręgowania. Zmiany te jednak podczas dwukrotnego pierzenia się tak się nieregularnie odbywają, że u nas przynajmniej nie spotyka się osobników obu płci w zupełnie jednolitych odzieżach; ptaki z wiosny przybywające mają jeszcze na sobie większą lub mniejszą ilość piór z odzieży zimowej i te przez cały czas lęgu zatrzymują; tak zaś wcześnie odlatują, iż nie są w stanie rozpocząć jesiennego pierzenia. Ponieważ zaś osobniki niezupełnie równocześnie odbywają tę czynność, ztąd też znaczne między sobą przedstawiają różnice.
U ptaka młodego w pierwszem pierzu wierzch głowy brunatny, upstrzony szaro płowemi brzegami piórek; nad okiem długa biaława smuga ciągnąca się od nasady dzióba; podgardle białe; szyja rudawo szara, kolor ten zachodzi na piersi i boki w bledszym odcieniu; dalsze części spodu białe; plecy wraz z barkówkami pokryte piórami szaro popielatemi, zciemniałemi ku końcom w kolor brunatno czarniawy i płowo obwiedzionemi; pokrywy skrzydłowe szare coraz bledsze i słabo zrudziałe ku końcom; kuper, lotki i ogon jak u starych. Dziób rogowo szary, w końcu zczerniały, z nasadą żuchwy żółtawo cielistą; nogi czarniawe; tęcze także czarniawe.
Pisklę puchowe płowe z białym brzuchem i podgardlem i brunatnemi plamami, z których jedna wielka zajmuje tylną część wierzchu głowy, jedna mała na uchu, druga na kantarze, a grube dość liczne na płaszczu. Dziób brunatno rogowy z nasadą żuchwy białawą; nogi popielate.
Jaja najpospoliciej bywają zielonawo, rudawo lub brunatno oliwkowe, rzadziej zielonawe; plamy częściej blade niż ciemne, na niektórych tło zdaje się być nieplakistem, prócz końca grubszego lekko zamazanego. W każdem zniesieniu jaja jednostajne tak pod względem kształtu jak i kolorytu.
Mieszka w Europie i Azyi, zimą wiedza Afrykę północną. U nas obficie się wywodzi na błotach położonych między Wieprzem i Bugiem, w częściach stykających się powiatów Krasnostawskiego i Radzyńskiego, równie prawie obficie w niektórych miejscach nad kanałem Augustowskim i rzeką Biebrzą, lecz w mniejszej liczbie miejscowości niż w poprzednio wymienionej okolicy, nakoniec w niewielkiej ilości na dwóch błotach w Płockiem, to jest na Gutosze i Pulwach. Inne okolica kraju zwiedzają tylko w przelotach. Z wiosny na roztopach, skoro tylko zacznie się pokazywać ptactwo wędrowne, rycyki zjawiają się zaraz na błotach lęgowych i czekają, dopóki woda nie opdnie i nie odkryje im miejsc lęgowych. Zwykle zaczynają się nieść w początku Maja, a około 15 Czerwca wiele już bywa lotnych. Dorastające łączą się zaraz w stadka i odlatują, a w początku Lipca rzadko już spotyka się w tych miejscach spóźnione lęgi. Na przelocie jesiennym rzadko gdzie zapadają, chyba gdy w Lipcu trafią się wezbrania wód i pozalewają łąki, spotykać je jednak można w zwykłych latach przez Lipiec na błotach Powiśla i przy innych znaczniejszych wodach lecz nie często, i nigdzie tam długo nie zabawiają.
Na wielkich błotach gnieżdżą się po większej części gromadnie, w miejscach wilgotnych, obrzednią lecz dość bujną zarastających trawą i zawierających rozrzucone kępy lub małe grondziki. W okolicach jednak obficie przez nie zamieszkałych osiedlają się pojedyńczo parami na lada błotkach wpośród pól, zarosłych trawą lub wrzosem, nawet mało wilgotnych. Na gniazdo grzebią dołek około 3” głęboki, po kępach lub w miejscach mniej wilgotnych na równej ziemi pod osłoną trawy lub wrzosu; wyściełają go suchą trawą dość grubo i gładko. Oboje wysiadują i są bardzo troskliwe. Gdy człowiek ukaże się w znacznem nawet oddaleniu od ich kolonii, zaraz go postrzegą; przylatują pojedyńczo i z krzykiem obleciawszy go do koła, wracają prosto do miejsca; im się więcej przybliża, tem go liczniej i częściej nawiedzają, nakoniec gdy wejdzie między gniazda samice je opuszczają i wszystkie ciągle latają wielką wrzawę sprawiając. Gdy jednak nieprzyjaciel długo się między niemi znajduje, oswajają się do pewnego stopnia i niektóre wracają na gniazda, mianowicie gdy mają jaja zasiedziane. Przy jajach są dość ostrożne i rzadko który na strzał nadleci, lecz gdy mają już dzieci, tak są śmiałe i natarczywe, że na kilka kroków nadlatują i tuż przed człowiekiem siadają.
Strzały ich nie odstraszają i można nieraz po kilkadziesiąt zabijać. Skoro młode zaczynają podrastać, rodzice wyprowadzają je na świeże miejsca, najczęściej nad pola, gdzie się gromadzą z całego sąsiedztwa, i odlatują w miarę dorastania. Młode lotne wśród ogólnego ruchu nadlatują także ku człowiekowi, lecz bez odzywania się. Bujające w powietrzu nieustannie krzyczą przewracając się na boki, potrząsając skrzydłami i różne obroty wykonywając. Głos ich krzykliwy, dość podobny do czajczego, lecz łatwy do odróżnienia, albo naśladujący głoski ry-ciu, ry-ciu długo i szybko powtarzane. Od tego to głosu otrzymały nazwisko rycyków lub hrycajów, pod któremi znane są w okolicach lęgowych. Gonią zapalczywie wrony i ptaki drapieżne przelatujące blizko ich osad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz