środa, 13 lutego 2013

Batalion

Poza znaną nazwą bojownik bataliona obdarzano wieloma innymi imionami. Rzączyński pisał o nim "ptak bitny", ks. Kluk "biegus kłótnik", a prof. Taczanowski opisywał tymi słowy:
Samce rozmaicie ubarwione z tarczą piórną na przodzie szyi i kapturem dwudzielnym na karku; samice rudawo szare, czarno i rudawo pstre.
Ozdoby u samca w porze godowej składają się:
1) z obszernej zaokrąglonej tarczy piórnej, okrywającej całą przednią stronę szyi; piórka ją składające na przodzie od podgardla są drobne, dalej sztywne i coraz dłuższe, ostatnie w końcu cokolwiek zawinięte; tarcza ta opadająca z przodu na piersi, u wierzchu na tył głowy zachodzi; ptak ją dowolnie najeża lub składa na siebie;
2) z dwudzielnego kapturka ze tyłem głowy, z długich i sztywnych piór złożonego, dowolnie podnoszonego i mającego wówczas kształt wielkich uszów;
3) z piór odmiennych od zwykłego upierzenia, mniej więcej długich, delikatnych i świecących, na karku, plecach, barkówkach i piersi;
4) z kolorowych brodawek mniej więcej licznych, cały przód twarzy zajmujących i zachodzących na oczy tak z góry jak i od dołu.
Wszystkie te ozdoby są tak zmiennych kolorów, że trudnoby dobrać dwóch okazów zupełnie do siebie podobnych; na przykład można przytoczyć okazy Gabinetu Warszawskiego, gdzie ich jest 22, z których wszystkie są mniej więcej odmienne; nie podobna więc wdawać się w szczegółowe opisy rozmaitych odmian, gdyż te do niczego stałego nie doprowadzą. Do trzech głównych sprowadzić można kolory tarczy, kaptura, piersi i płaszcza, to jest do:
1) czarnego, zielono, szafirowo i fioletowo połyskującego;
2) rdzawych rozmaitych odcieni, zacząwszy od blado płowego, mniej lub więcej rudawego do kasztanowato rdzawego;
3) białego, czystego lub masłowatego albo szarawego.
Rzadko trafiają się okazy mające głowę wraz z kołnierzem i kapturem jednokolorowe, to jest: białe, czarno świecące lub rdzawe, lecz najczęściej rozmaicie upstrzone i w ten sposób zmięszane, że przy rdzawym kołnierzu mają białą lub czarną głowę z kapturem, albo czarną głowę i biały kaptur; te ostatnie jednak najczęściej są jednokolorowe. Upstrzenie kołnierza bywa rozmaite, to jest: utworzone z regularnych współśrodkowych pasów cienkich lub mniej więcej szerokich, albo falowanych, lub z drobnego albo grubego plamkowania mniej więcej regularnego, albo nieregularnego poplamienia piór, lob nakoniec z zestawienia całych piór odmiennego koloru. Ozdobne pióra karku, płaszcza i piersi nie zawsze są w związku z kolorami wyżej opisanych ozdób, to jest nie zawsze przy czarnych są czarne, przy rdzawych rdzawe i t. p., ale często przy rudych są czarne i przeciwnie; na jednych są jednostajnych kolorów, na innych rozmaicie upstrzone i mięszane. Kolor brodawek także jest niestały, najpospolitszy żółty różnych odcieni, zacząwszy od bladego do mocno pomarańczowego, rzadsze są czerwone lub cieliste i sine. Stałe kolory przy tej odzieży są na kuprze i środkowych pokrywach szarych, z jaśniejszemi końcami, na brzuchu aż do pokryw podogonowych i bocznych nadogonowych białych. Pokrywy skrzydłowe szare z czarnemi stosinami i jaśniejszemi brzegami, sterówki szare i lotki ciemno szare, z białemi stosinami i białemi obrzeżeniami jak u biegusów. Na niektórych zmienność także dotyka mniej więcej ogona i pokryw skrzydłowych, gdyż między temi ostatniemi często trafiają się pióra ozdobne jak na płaszczu, a na sterówkach środkowych mniej więcej znaczne plamy lub pręgowania. Kolor nóg także niestały, najczęściej żółtawo cielisty, rzadziej pomarańczowy, żółty, siny lub szarawy. Dziób brunatny z czarniawym końcem.
W końcu Czerwca zrzucają wszystkie pióra ozdobne i wszystkie przybierają jednostajną odzież, taką samą jak na samicy. wierzch całego ciała jest wówczas rudawo szary, czarniawo plamisty w ten sposób, że na płaszczu środki piór są czarne, z widocznym jeszcze połyskiem, a brzegi szerokie rudawo płowe; na wszystkich piórach jak na barkówkach i łopatkowych, środki mają po kilka pasów rudawych; na głowie i karku ciemne plamy są płomykowate, drobne i nie zbyt wyraźne. Szyja, przód i boki piersi koloru szaro płowego, falowane bledszemi brzegami piórek; środek piersi i dalsze części spodu czysto białe. Reszta jak w odzieży poprzedzającej. Na świeżo upierzonych przed zimą pióra płaszcza mają ciemniejsze czarne plamy, jaskrawsze pręgi rdzawo rude, na piersi i szyi piórka rudawe, czarniawo pręgowane, przez co te części ciała są ciemniejsze i mocniej plamiste.
Samica znacznie mniejsza niczem nie różni się w ubarwieniu od samca, w zimowym stroju. W czasie godowym przedstawia także rozliczne odmiany, chociaż nie tak uderzające jak w samcach, dostaje bowiem także ozdobnych piórek na płaszczu i szyi, dosyć rozmaitych, ale nigdy tak gęstych, najczęściej czarnych połyskujących, albo rdzawych lub rudawych, czarno upstrzonych. Niektórym nawet bardzo starym wyrastają na bokach szyi odmienne piórka strzępiaste, dłuższe od okolicznych i tworzące kępki od odzieży mniej więcej odstające, co odpowiada tarczy samcowej; u niektórych także czoło jest w tym czasie znacznie jaśniejsze, prawie białawe, wyraźnie odgraniczone od dalszego kolorytu. Tak samo jak u samców kolor nóg jest niestały i też same odcienia przedstawia.
Młode obu płci w pierwszem pierzu mają na płaszczu czarniawo brunatnym wszystkie pióra regularnie obrzeżone płowo rudawemi lub rdzawemi szerokiemi obwódkami; na barkówkach i dłuższych piórach łopatkowych znajduje się jeszcze prócz tej obwódki drugi podwójny pasek, równoległy od pierwszego; cała szyja i boki piersi szaro rudawe lub rudawe bez żadnej pstrocizny; pokrywy skrzydłowe rudawo brzeżyste; sterówki z obwódkami po brzegach; nogi brudno szare, reszta jak u starej samicy.
Pisklę puchowe z wierzchu rdzawo brunatne, posypane płowemi plamkami, znajdującemi się na końcach puchów; na wierzchu głowy smugi pokręcone brunatne, rdzawe i płowe z plamek końcowych; spód cały rudawy. Dziób czarniawy; nogi brudno szare.
Jaja bardzo są podobne do kszykowych ale znacznie większe, tło mają mniej więcej blade, zielono oliwkowe, zielono żółtawe, a rzadko siwawe lub szarawe; plamy spodnie blade, brunatno szare lub popielate; powierzchowne oliwkowe, mniej więcej ciemne, pospolicie kleksowate, na niektórych grube, pokręcone strychy i żyły; w ogóle nie zbyt gęste, przy podstawie gęściejsze i większe. Na niektórych o tle bladem drobne tylko plamki, a na ciemnych, mniej więcej obszerne namazania.
Bojownik mieszka przez lato w Europie i w Azyi umiarkowanej, zbyt daleko nie posuwając się na północ; na zimę przenosi się na południe i zwiedza wówczas całą Afrykę, aż do Przylądka Dobrej Nadziei (VERREAUX). U nas pospolity na wszystkich większych błotach, a na przelotach trafia się w całym kraju. Gnieździ się najobficiej w Lubelskiem, na rozległych błotach między Wieprzem i Bugiem, w stykających się częściach powiatów Lubelskiego, Radzyńskiego i Krasnostawskiego, i sąsiednich Podlasia, około Biały i Brześcia; równie prawie obfity nad kanałem Augustowskim, na łąkach Biebrzańskich i w okolicach Tykocina, w mniejszej liczbie przy niektórych jeziorach okolicznych i w powiecie Maryjampolskim nad jeziorem Amalwą i bagnie Pojeziorskiem, w Płockiem na Gutosze i Pulwach, z lewej zaś strony Wisły na błotach pod Łowiczem i Łęczycą.
Z wiosny zaczynają się pojawiać w początku Kwietnia stadami mniej więcej licznemi i zatrzymują się na krótko wszędzie po większych błotach wraz z innem ptastwem ciągowem. Samce mają już wówczas pióra ozdobne na ciele, ale kołnierze i kaptury dopiero wyrastać im zaczynają i mało jeszcze od odzieży odstają, a korale zaledwo z między piór zaczynają się pokazywać. Gdy się udadzą na błota lęgowe, około 10 Maja, mają już ozdoby całkowici uformowane. Osiedlają się na błotach w jednych miejscach z rycykami (Limosa melanura), krwawodzióbami (Totanus calidris) i czajkami (Vanellus cristatus). Wybierają miejsca mniej mokre, dosyć wysoką lecz niegęstą trawą zarastające. Potrzebują zawsze mieć w blizkości jeziora, rzeki, rowy lub zalewy, mające brzegi szlamowate lub spławiaste, na które zgromadzają się dla odbywania toków. Na większych błotach, gdzie się w obfitości wywodzą, mają zwykle po kilka tokowisk w pewnem od siebie oddaleniu, na które zlatują się nieustannie samce i samice; te ostatnie po odbytem parzeniu rozlatują się na błota okoliczne, a niekiedy zdala przybyłe pociągają za sobą pewną liczbę samców, które już przez kilka dni przy nich zabawiają, z bliższych zaś miejsc niezwłocznie na tokowiska wracają. Stojące na miejscu ptaki, gdy dostrzegą przelatujące w odległości, podskakują, aby je zwabić do siebie. Wszystko to odbywa się bardzo cicho, lecz przy ciągłych bójkach przez samców wyprawianych. Skoro tylko siędą na ziemi, najeżają się i rzucają się do walki bez żadnego powodu, skaczą do siebie pociesznie jak koguty, mocniejsze przysiadają słabszych i czubią chociaż żadnej szkody nie są w stanie wyrządzić, nie mając do tego żadnych stosownych oręży. Gra ta odbywa się po całych dniach przez cały Maj i pierwsze dni Czerwca. W miejscach tych schadzek trawa bywa zupełnie wydeptana, zasłana piórami i pomiotem. Samce po odbyciu jej natychmiast z naszych stron nagle odlatują, nigdzie nie zatrzymując się w blizkości. Samice same jaja wysiadują i pielęgnują do końca potomstwo.
Gniazda ścielą w trawie po kępach, na których w wygrzebanym dołku uściełają je z traw suchych, tak samo jak brodźce i szlamniki. Samica dość twardo siedzi na jajach i nieraz spod nóg się porywa, nie zważając na wrzaski innych ostrożniejszych ptaków; najczęściej jednak zawczasu pieszo odchodzi i zrywa się w pewnej odległości. Później zalatując w koło nieprzyjaciela, często przysiada i biegnie widocznie po trawie. Głos wydaje głuchy, krótki, chrząkająco chrapliwy. Przy dzieciach zostaje, póki te nie wyrosną; potem natychmiast błota lęgowe wraz z niemi opuszczają, zebrawszy się w stada z innemi rodzinami razem dorastającemi. Zacząwszy od końca czerwca spotyka się je pojedyńczo lub z stadach mniej więcej licznych, po błotach całego kraju i nagich szlamowatych wybrzeżach rzek i jezior, kałuż polnych i pastwiskowych. Przelatujące z północy pokazują się do połowy Października, niekiedy nalatują one w tak licznych gromadach, że je na tysiące obliczać można.
Samce w ogóle są ostrożniejsze od samic, rzadko kiedy dozwolą się podejść na widoku, ale z za lada krzaczka lub jakiejkolwiek nędznej zasłony łatwo się do nich zbliżyć. Młode lotne tak są nieostrożne, że po strzale do nich nie zawsze się zrywają. Przed psem nie przypadają, lecz szybko wyciekając, prawie zawsze podrywają się w odległości strzałowej. Z wiosny najłatwiej je bić z budki postawionej przy toku i byle się im z niej nie pokazywać bezustannie przylatują; łatwo się także biorą na sidła w tem miejscu zastawione. W niewoli doskonale chodować się dają, karmić je można moczonym chlebem i innemi roślinnemi pokarmami; pocieszne są bardzo z powodu dziwnych obyczajów i nieustannych bójek; wolno na stancyję puszczone obierają sobie pewne stanowiska, na które towarzyszów swoich nie dopuszczają. Lot bojowników jest lekki, równy, nie zbyt szybki; przelatując gromadnie zbijają się tak gęsto jak szpaki, to znowu rozpraszają się szeroko; w dalszych podróżach ciągną dosyć wysoko, w nieregularnych szeregach. Pod jesień bardzo się wypasają i dają mięso smaczne i delikatne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz