piątek, 9 września 2011

Kormoran

Kormoran, zwany był przez Rzączyńskiego "krukiem morskim", tak był opisywany przez prof. Taczanowskiego:
Czarny, zielono mieniący, na płaszczu brunatno brązowy, czarno łuskowany, niższa część twarzy biała.
Dziób czarniawy; naga część twarzy i podbródek żółto pomarańczowy, zielono plamiste; nogi czarne; tęcze zielone. Dziób długości głowy; w ogonie miernie stopniowanym 14 sterówek; na tyle głowy czubek.

Stary ptak w odzieży wiosennej ma wierzch głowy, szyję wraz z karkiem, cały spód i niższą część grzbietu wraz z kuprem czarne, z dość mocnym ciemno zielonym połyskiem; niższa część twarzy płowo biaława; płaszcz brunatno brązowy, szerokiemi czarnemi obwódkami wkoło każdego pióra łuskowany; lotki i sterówki czarniawe, popielato popylone na grubych popielatych stosinach. Ozdoby dodatkowe składają się z białych, długich, nieco kędzierzawych piórek na wierzchu głowy i bokach wyższej połowy szyi, prawie całkowicie tło czarne zakrywających, i wielkiej, białej księżycowatej plamy na lędźwiach. U ptaków mniej starych na głowie i szyi białe pióreczka wązkie, niefryzowane. Pod jesień wypadają wszystkie te dodatkowe piórka.
U młodych w pierwszem pierzu dziób szaro rogowy; naga część twarzy z podbródkiem żółto pomarańczowa; nogi czarne; wierzch głowy czarniawy, brunatnawo szarym kolorem drobno i nieregularnie strychowany; na tylnej stronie karku, coraz ciemniejszej, gdzieniegdzie białe drobniutkie strychy; wkoło nagiego podbródka płowo biaława smuga, zlewająca się stopniowo z kolorem szyi brunatnym, czarniawo i płowo strychowanym, coraz grubiej ku dołowi; piersi i dalszy spód brunatno czaraniawe; na lędźwiach, w miejscu białej plamy starych, kilka mało znaczących rozstrzępionych pędzelków przyczepionych do końców piór ciemnych; płaszcz szaro brunatny, nieco mieniący, z czarniawem łuskowaniem; niższa część grzbietu i kuper brunatnawo czarne, ze słabym połyskiem zielonym; lotki pierwszorzędne i sterówki jak u starych. Samiec w tym wieku różni się od samicy tłem całego spodu płowo białawem, brunatno z rzadka upstrzonem.
W drugim roku o wiele ciemniejsze i podobniejsze do starych, mają wierzch głowy czarniawy, z rudawo brunatnem wąziutkiem strychowaniem, płowy kolor policzków dalej na dół zachodzi, szczególniej na przodzie szyi, i jest brudno plamisty; boki szyi płowym kolorem gęsto strychowane; tło płaszcza ciemniejsze, z mniej odznaczającem się przez to łuskowaniem; czarność spodu mniej ciemna i wyrównana, ze słabym połyskiem.
U piskląt puchowych dziób blado rogowy, z cielistą nagą skórą na przodzie twarzy; nogi czarniawe; puch na całem ciele brudno szary.

Kształt jaj podłużny jajowaty, mniej więcej zbliżony do równokończystego.
Gatunek ten obszernie jest rozmieszczony na północy obu lądów i w wielu okolicach ma się znajdować w niezmiernej obfitości, jak np. na zatokach morza Kaspijskiego i Czarnego; wszędzie pospolity zacząwszy od brzegów francuzkich, w Szwecyi, Norwegii, Laponii, Grenlandyi, w Syberyi nad Bajkałem, w Chinach i w Ameryce północnej; osiedla się nawet w pewnej liczbie na czas lęgowy w głębi lądów przy wielkich słodkich wodach i bagnach, jak w Węgrzech i w Pińszczyznie. 

Połykacz fląder...
W Królestwie Polskiem obecnie przypadkowo się tylko pokazuje z wiosny lub jesieni, lecz przed czterdziestu kilku laty gnieździły się małemi kolonijami lub w parach pojedynczych w kilku miejscowościach, a mianowicie w roku 1837 w Zegrzu pod Serockiem i w kilku innych miejscowościach Płockiego nad Narwią i Bugiem; równocześnie jedna para wywodziła się przez kilka lat na starem drzewie Saskiej kępy pod Warszawą, prof. WAGA ją odwiedzał i zapewnia, że opuściła je w skutku prześladowania.
Gniazda zakładają gromadnie po drzewach i skałach nadwodnych, w braku dopiero takich miejsc po krzakach i kępach między zaroślami trzciny, dosyć często w towarzystwie rozmaitych czapli, po których stare gniazda zwykły zajmować i po swojemu przerabiać. Ich własne są płąskie, z chróstu i łodyg, suchą trawą obficie wyściełane. 

Pingwin?
W razach obecności nieprzyjaciela nie bronią gniazd z krzykiem, jak inne ptaki wodne, lecz obleciawszy dokoła, siadają gdziekolwiek gromadnie na otwartem wybrzeżu i spokojnie się przypatrują. Gnieżdżąc się wspólnie z mewami, trzymają się zawsze w skupieniu przy gniazdach, i na żer pojedyńczo odlatują, inaczej bowiem te ostatnie powyjadałyby im jaja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz