poniedziałek, 5 września 2011

Koniec lata na Podlasiu

No i się stanęło - lato się kończy - bociany, liczne jeszcze w poprzedni weekend zniknęły z łąk Podlasia. Nie wspominałem wcześniej, bo ręce mi na klawiszach drżały, ale nasze bociany nie odleciały w komplecie :( Z trójki, dwa przysiadły na wioskowym transformatorze, co zakończyło się brakiem prądu w całej wsi i osamotnieniem ostatniego z rodzeństwa...
W sobotę zaplanowałem sobie fotografowanie siewek i czapli nad Nurcem, jednak brak ptaków w połączeniu z temperaturą 4 stopni Celsjusza skłonił mnie do zmiany planów i obserwacji z auta. Liczne zgrupowania czajek wymieszanych ze szpakami nie pozwalały jednak na zbyt bliską współpracę.
Na znacznie więcej pozwolił młody szpak obserwowany z przydomowym ogrodzie.
W ogóle sporo jeszcze młodych ptaków kręciło się w sadach i ogrodach: poza szpakami, trznadle...,
...i piecuszki.
Następnego dnia postanowiłem poszukać szczęścia nad narwiańskimi łąkami w okolicach Grądów Woniecko. Od rana przywitały mnie łabędzie...
...i czaple: białe oraz siwe.
Na łąkach napotkałem młode błotniaki stawowe polujące na kaczki: liczniejsze krzyżówki oraz mniej liczne świstuny.
Z siewek udało mi się napotkać piskliwce...,
...kwokacze...,
Z lewej piskliwiec, z prawej kwokacz
...i liczne kszyki.


W drodze powrotnej licznie pokazywały się myszołowy.
Najciekawszą jednak obserwacją okazał się orlik krzykliwy, widziany z daleka tuż po wschodzie słońca.
Po powrocie znad Narwi udaliśmy się na spacer po okolicy i spotkaliśmy dzięcioła czarnego i średniego.
Ten ostatni zaskoczył mnie sposobem pożywiania się, ponieważ na gruszy wyjadał muszki z... pajęczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz