niedziela, 4 listopada 2012

Może jesienne morze

Wyjazd nad morze postanowiłem wykorzystać ptasiarsko - nie było co prawda tak dobrze jak się spodziewałem, ale i tak udało się zobaczyć co nieco.
W piątek odwiedziłem leżące między jeziorami Gardno i łebsko Czołpino. Na polach spotkałem duże stada gęsi i czajek.
Na przewodach dostrzegłem dwie makolągwy...,
...natomiast już na plaży liczne kormorany...,
...kaczki i tracze, w tym szlachary...
...oraz mewy, w większości śmieszki, srebrzyste i siodłate, ale była też jedna mała.
W sobotę z rana pojechałem na Wyspę Sobieszewską do rezerwatu Mewia Łacha.
Królowa ujścia Wisły
Wśród mew nie dostrzegłem rzadkości, natomiast wśród kaczek, gdzie dominowały krzyżówki i gągoły...,
...wypatrzyłem przelatujące czernice...,
...trzy nurkujące uhle...
...i piękne lodówki.
Liczne były kormorany i perkozy dwuczube, nieco rzadsze nie tak piękne jak latem perkozy rogate...
...a dojrzałem nawet jednego nura rdzawoszyjnego.
Na piasku żerowały trzy siewnice...
...zaś daleko na wyspie piaskowce.
Nad plażą i wydmami krążyło stadko osiemnastu śnieguł.
Już przy samochodzie zauważyłem kąpiące się w kałuży jemiołuszki.
Następnie udałem się do leżącego na przeciwległym krańcu Wyspy rezerwatu Ptasi Raj.
Idąc przez las spokałem sikory: bogatki, modraszki i sosnówki, kowaliki, pełzacze leśne, mysikróliki, raniuszki, czyże, dzięcioły: duże i czarnego oraz mazurki. Na jeziorze Karaś słychać było łyski, natomiast już z daleka na jeziorze Ptasi Raj dobiegały liczne głosy łabędzia krzykliwego.
Okazało się, że wśród około 50 niemych kuzynów przebywał jedynie pojedynczy krzykacz. Wśród kaczek dominowały krzyżówki, ale dojrzałem również czernice, głowienki, świstuny, krakwy, a także łyski, perkozy dwuczube i nurogęsi.
Kierując się do Władysławowa zauważyłem siedem bażantów i dwa myszołowy...
...dalej w Gdańsku kolejnego i pustułkę. Niestety w Wejherowie zaczęło lać. W strugach deszczu obserwowałem przez moment liczące około 600 ptaków stado siewek złotych, przetykane nielicznymi czajkami, mewami i szpakami.
Deszcz przestał padać dopiero przed zmierzchem zatrzymałem się więc jeszcze na północnym skraju jeziora Żarnowieckiego, jednak nie wypatrzyłem żadnych rzadszych kaczek.
W niedzielę zebrałem się dosyć późno i postanowiłem pojechać do Kątów Rybackich. Po drodze obserwowałem mniej liczne niż dzień wcześniej stado siewek.
W Kątach liczne były standardowe gatunki mew, a po godzinie rozpętała się burza, która zmusiła mnie do odwrotu.
Żal, że nie spotkałem licznych w tych dniach mew trójpalczastych, obecnej w Helu mewy bladej, czy obecnej przy ujściu Wisły sieweczki morskiej...

1 komentarz:

  1. Nie wątpię, że pojawiały się makolągwy, ale na fotce potrzeszcz ;]
    Zazdroszczę szczególnie śnieguł!

    OdpowiedzUsuń