piątek, 29 czerwca 2012

Jubileuszowe Podlasie

Kolejny weekend spędziliśmy na Podlasiu, tym razem tylko we dwóch z Kosmitą. Po ulewnych deszczach, które przeszły przez kraj w tygodniu nad zalanymi łąkami krążyły rybitwy czarne.
Wokół domu i na okolicznych łąkach ptaki karmią pisklęta: muchołówki szare...,

...białorzytki...,

...pliszki żółte...,

...skowronki...,

...gąsiorki...,

...trznadle...

...i inne. Latać uczą się już młode jaskółki...

...prześladowane przez krogulce.
Na żwirowni biegają młode sieweczki rzeczne.
Kolejnego dnia o świcie wyruszyliśmy nad Biebrzę. Na łąkach koło Grądów Woniecko żerowały żurawie...,
...śpiewały cierniówki...
...i anonsowana już poprzednio jubileuszowa strumieniówka.
Koło Zajek na błotku żerował samotnik...
...a na drzewach krzyczał zaganiacz.
Przy kładce na Długiej Łuce śpiewały trzciniaki, trzcinniczki, potrzosy...
...i rokitniczki.
Przy wieży widokowej tamże usłyszeliśmy gatunek otwierający trzecią setkę - brzęczkę.
Nad kładką w Osowcu krążyły trzmielojad...,
...myszołów...
...i błotniak stawowy.
W krzakach wydzierały się trzcinniczki, potrzosy, piecuszki...

...modraszki...

...i nowe dla mnie remizy, których dwa gniazdka udało się nam odnaleźć.
W niedzielę pojechaliśmy do Białowieży, gdzie w parku pałacowym Kosmita wypatrzył kowalika podgatunku nominatywnego, a ja kulczyka, który nadawał głosem wójcika. Gdy go usłyszałem zacząłem wabić nagraniem więc zdziwiłem się niepomiernie gdy ujrzałem inny gatunek.

Widzieliśmy też młodą muchołówkę białoszyją.
Nad polaną białowieską krążył orlik krzykliwy (drugiego widzieliśmy później w drodze do Topiła).

Przy wyjeździe z Topiła napotkaliśmy największą niespodziankę - pięć jarząbków.

1 komentarz: