czwartek, 2 sierpnia 2012

Norweski tydzień

Na początku lipca ponownie wybrałem się z przyjaciółmi do Skandynawii w poszukiwaniu łososi. Tym razem wybór padł na Norwegię, gdzie fiordy miały nam jeść z rąk.
Nie powiem, łosoś okazał się łaskawy i pochwycił moją przynętę, ale przez swój pośpiech okazałem się nie dość godny złowienia go. Pogoda była iście wędkarska, a przez to niespecjalnie fotograficzna - przez większość czasu padało. Nie udało mi się przez to zrealizować części ptasich planów - trudno, może następnym razem.
Ptakiem, na którego można było liczyć niemal wszędzie był bocianio ubarwiony ostrygojad.
Bardzo liczyłem na północne gatunki kaczek, które jednak zawiodły. Ich miejsce zajęły pospolite cyraneczki...,
...krzyżówki i gągoły.
Gdzieniegdzie widywałem z daleka gęgawy, a w rezerwacie ptaków przy ujściu Gauli napotkałem świstuny i duże stado oharów.
Wśród mew dominowały siwe, srebrzyste...
...i żółtonogie.
Pospolite były również szlachary...,

...nurogęsi...,
...natomiast tylko po razie spotkałem nury: na morzu czarnoszyjego...,
...a na górskim jeziorze rdzawoszyjego.
Na wybrzeżach stosunkowo nieliczne były siewki: kwrawodzioby, sieweczki obrożne...,
...czajki, kuliki wielkie...
...i piskliwce. Dwa ostatnie gatunki widywałem również w głębi lądu.
Towarzystwo nad wodą co jakiś czas podrywały przelatujące bieliki.
Życiem tętniły też lasy i łąki. Oprócz pospolitych u nas zięb, pliszek siwych, rudzików, trznadli, wróbli, szczygłów, śpiewaków, kwiczołów, kosów, dzwońców, bogatek, modraszek, czy czyży...
...spotkałem północny podgatunek kowalika, droździka...,
...gila...,
...muchołówkę szarą...,
...białorzytkę...,
...pokląskwę...,
...rzepołucha...
...i świergotka łąkowego.

1 komentarz:

  1. Nie spodziewałem się, że aż tyle gatunków upolowałeś. Nie wymieniłeś jeszcze tego gatunku na "s" ale aby nie psuć Ci reputacji nie wymienię ;-)

    OdpowiedzUsuń