Nie powiem, łosoś okazał się łaskawy i pochwycił moją przynętę, ale przez swój pośpiech okazałem się nie dość godny złowienia go. Pogoda była iście wędkarska, a przez to niespecjalnie fotograficzna - przez większość czasu padało. Nie udało mi się przez to zrealizować części ptasich planów - trudno, może następnym razem.
Ptakiem, na którego można było liczyć niemal wszędzie był bocianio ubarwiony ostrygojad.
Bardzo liczyłem na północne gatunki kaczek, które jednak zawiodły. Ich miejsce zajęły pospolite cyraneczki...,
...krzyżówki i gągoły.
Gdzieniegdzie widywałem z daleka gęgawy, a w rezerwacie ptaków przy ujściu Gauli napotkałem świstuny i duże stado oharów.
Wśród mew dominowały siwe, srebrzyste...
...i żółtonogie.
...nurogęsi...,
...natomiast tylko po razie spotkałem nury: na morzu czarnoszyjego...,
...a na górskim jeziorze rdzawoszyjego.
Na wybrzeżach stosunkowo nieliczne były siewki: kwrawodzioby, sieweczki obrożne...,
...czajki, kuliki wielkie...
...i piskliwce. Dwa ostatnie gatunki widywałem również w głębi lądu.
Towarzystwo nad wodą co jakiś czas podrywały przelatujące bieliki.
Życiem tętniły też lasy i łąki. Oprócz pospolitych u nas zięb, pliszek siwych, rudzików, trznadli, wróbli, szczygłów, śpiewaków, kwiczołów, kosów, dzwońców, bogatek, modraszek, czy czyży...
...spotkałem północny podgatunek kowalika, droździka...,
...gila...,
...muchołówkę szarą...,
...białorzytkę...,
...pokląskwę...,
...rzepołucha...
...i świergotka łąkowego.
Nie spodziewałem się, że aż tyle gatunków upolowałeś. Nie wymieniłeś jeszcze tego gatunku na "s" ale aby nie psuć Ci reputacji nie wymienię ;-)
OdpowiedzUsuń