Bardzo chciałem zobaczyć bytującego na Zbiorniku Goczałkowickim nura białodziobego i planowałem pojechać na początku stycznia. Kiedy jednak 30 grudnia okazało się, że muszę pojechać w najbliższych dniach do Katowic nie wahałem się i o 2.30 w sylwestrowy poranek wyjechałem z Warszawy. Po przyjeździe do Łąki ptaka nie było. Godzinna obserwacja we mgle nie przyniosła efektu. Postanowiłem załatwić sprawy w Katowicach i wrócić nad zalew. Po dwóch godzinach zauważyłem dwóch przemiłych Czechów obserwujących nura.
Wracając postanowiłem pojechać przez Kielce i Suchedniów. Na drzewie w parku wśród sierpówek dostrzegłem turkawkę wschodnią, którą obserwowałem w kwietniu :)
Ptak był bardzo płochliwy i po chwili przeleciał na przewody elektryczne, by po kolejnej minucie odlecieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz